Waloryzacja to słowo, które stało się w ostatnich latach na tyle powszechne, że mało kto ma dziś problem z jego definicją. Podobnie jak ze słowem inflacja. Wieloletnia obecność tych procesów w polskiej codzienności wzbogaciła świadomość ekonomiczną Polaków.
Upraszczając, inflacja to proces, kiedy ceny rosną, a wartość nabywcza pieniądza spada, czyli można kupić mniej za więcej. Z kolei waloryzacja to proces o charakterze ratunkowym, który polega na wyrównaniu strat np. przedsiębiorców czy emerytów, ponoszonych w warunkach inflacji.
Z inflacją zmagają wszyscy – małe przedsiębiorstwa, lokalne sklepy i wielkie koncerny, jednak głównie ci ostatni płacą za nią najwyższą cenę. Przykładem niech będą kontrakty budowlane. W ostatnich tygodniach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pochwaliła się długą listą przetargów na 2025 r. Ich wartość ma wynieść 13,5 mld zł wobec 13 mld zł w 2024 r. Drogowcy chwalą się, że długość odcinków dróg, na które w 2025 r. zostaną rozpisane postępowania to 330 km. „Ta długość może wzrosnąć o blisko 70 km dróg, dla których obecnie trwa proces uzyskiwania decyzji środowiskowej lub rozpatrywania odwołań od tych decyzji. Dyrekcja planuje ponadto oddawanie do ruchu wielu odcinków dróg i rekordowe wydatki na realizowane kontrakty” – czytamy w komunikacie GDDKiA. I choć wydaje się, że jest to dobra wiadomość, to diabeł tkwi w szczegółach.
Wiele kontraktów budowlanych, które albo są w realizacji, albo właśnie są finalizowane, zostało podpisanych przed wojną w Ukrainie. Przez te trzy lata rynek z całym swoim łańcuchem dostaw stanął na głowie. Niestety, rosnące płace i inflacja nadal mają kluczowy wpływ na rentowność zawartych umów.
Polski rząd musi, a przynajmniej powinien, rozważyć w tych okolicznościach uruchomienie procesu waloryzacji, czyli zwiększenie limitu indeksacyjnego. To byłby już trzeci taki proces w ciągu ostatnich kilku lat. Jeśli jednak śmiałe plany drogowców mają zostać zrealizowane, przedsiębiorcy muszą otrzymać wsparcie. Warto też przytoczyć fragment wystąpienia Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa do Ministerstwa Infrastruktury. Z przeprowadzonej analizy cen wynika, że wprowadzony w 2023 r. próg 15 proc. limitu waloryzacji został już osiągnięty w przypadku 19 kontraktów z PBDK (ponad 40 proc. analizowanych kontraktów. To nie tylko głos największych wykonawców, takich jak Budimex czy Strabag, ale całej branży.
Zapał drogowców może też zgasić inny problem. Fiasko tzw. waloryzacji 3.0 mogą wykorzystać przedsiębiorstwa azjatyckie, które coraz pewniej czują się na polskim rynku. Wielokrotnie podnosiłem problem, że polski rynek zamówień publicznych jest zbyt przyjazny i otwarty. W czasie, gdy w Europie zagraniczne przedsiębiorstwa muszą przejść skomplikowane procesy certyfikacji, w Polsce wystarczy być tanim, choć czasem nawet to kryterium okazuje się nieprawdziwe. Na polskim rynku zamówień publicznych różnice w proporcjach pomiędzy ceną a jakością wciąż należą do największych w Europie.
Z tym tematem będzie się mierzył Instytut Biznesu, którego eksperci planują wydanie raportu, w którym ma być przedstawiona nie tylko obecna sytuacja w sektorze budowlanym, ale też można spodziewać się rekomendacji.
Juliusz Bolek
przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu
Źródło: Home&Market