Juliusz Bolek: Podręcznik narzędziem skrajnego populizmu

Jaka książka jest dziś największym bestsellerem? Darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów! Oto genialna metoda jak z jałmużny uczynić trampolinę wyborczej propagandy, zdobyć kolejny szczyt obłudy i zakłamania – możemy przeczytać w najnowszym wpisie na blogu Juliusza Bolka Przewodniczącego Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Jest sobie kraj, w którym od lat Ministerstwo Edukacji Narodowej w mozole i trudzie pracuje nad tym jak skutecznie zniszczyć system edukacji. Z perspektywy czasu, trzeba uczciwie powiedzieć, że odnosi w tym zakresie znaczące sukcesy. Jako wykładowca na wyższych uczelniach, z przykrością stwierdzam, że poziom ogólnej wiedzy kolejnych roczników studenckich obniża się. Nie wierzę, że jest to wynikiem kurczących się mózgów młodzieży. Upatruję przyczyn tej tendencji w coraz bardziej automatycznym i bezmyślnym systemie edukacyjnym.

Dopiero co MEN propagował ideę produkcji powszechnych i jedynie słusznych, produkowanych przez ministerstwo e-podręczników. Mówiąc po polsku chodziło o państwową monopolizację rynku podręczników szkolnych. Zmienił się szef resortu i zostało ogłoszone nowe objawienie w postaci darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów. Jest to ta sama idea monopolizacji rynku, tylko przy użyciu innej retoryki. Państwo łaskawie sfinansuje druk podręcznika raz na kilka lat (z zapowiedzi wynika, że raz na trzy), bo, dzięki wyssanemu, przez ptasi móżdżek, z palca, mądrości, istnieje metafizyczne przekonanie, że wydawnictwo będzie ulegało zniszczeniu właśnie w takim czasie. To pomysł, na który mógł wpaść tylko ktoś kto nigdy nie był dzieckiem korzystającym w szkole z książek, albo sabotażysta.

Więcej: blogi.polskatimes.pl/zyskiistrat