BD Art i jej spółka córka BD Art Glass zostali wyróżnieni w XXXIV edycji Raportu Społeczna Odpowiedzialność Biznesu za wykorzystywanie proekologicznych technologii i nakłady, służące ochronie środowiska naturalnego. Z tej okazji rozmawiamy z Andrzejem Michalskim, dyrektorem zarządzającym BD Art.
Czym, pod względem ekologii, wyróżniają się Państwa metody produkcji na tle konkurencji?
W wyniku spalania paliw kopalnych powstają tlenki siarki i tlenki azotu. Klasyczna metoda oczyszczania gazów spalinowych zwykle generuje odpady składowane w środowisku naturalnym, na przykład mokra metoda odsiarczania powoduje powstawanie dużych ilości gipsu. W naszym procesie wykorzystujemy gaz ziemny, i wraz z Instytutem Chemii i Techniki Jądrowej eliminujemy te szkodliwe związki. Niekatalityczna metoda oczyszczania spalin z zastosowaniem akceleratora umożliwia usunięcie szkodliwych tlenków siarki i azotu, a w procesie uzyskiwany jest półprodukt, który potem jest wykorzystywany w produkcji nawozów rolniczych.
Równocześnie w procesie produkcyjnym wykorzystywane są duże ilości energii – temperatura spalin osiąga nawet 500 st. C. My postanowiliśmy odzyskać część tej energii. Dzięki zastosowanej technologii możemy ogrzać zakład – zarówno pomieszczenia biurowe i produkcyjne jak i hale magazynowane. Pozostała nadwyżka energetyczna jest przekształcana w elektryczność, która ponownie pomaga przy produkcji. Dzięki temu przyczyniamy się do ochrony środowiska naturalnego.
Obecnie pracujecie Państwo nad otwarciem huty szkła w Leszkowicach. Jaka technologia produkcji zostanie w niej zastosowana? Jaki ma ona wpływ na środowisko naturalne?
Zastosowana w hucie technologia, to kontynuacja naszej tradycji stosowania rozwiązań ekologicznych. W naszych planach stłuczka i pyły, które powstają w trakcie produkcji powrócą do procesu produkcyjnego. Tym sposobem huta będzie praktycznie bezodpadowa i prawie wszystkie uboczne skutki produkcji zostaną przetworzone na nasze potrzeby.
Dodatkowo będziemy oczyszczać spaliny, produkowane przez hutę, a uzyskane w ten sposób składniki posłużą jako półprodukty do tworzenia nawozów azotowych. Huta nie będzie musiała składować części tych odpadów. W okresie zimowym liczymy na oszczędności wynikające z zamknięcia procesu produkcyjnego w taki sposób, że zimą sama produkcja szkła ogrzeje cały obieg. Dodajmy do tego zamknięcie obiegu wody, co zminimalizuje zapotrzebowanie i jest kolejnym krokiem w naszym wkładzie w ochronę środowiska. Mogę śmiało powiedzieć, że nowa huta będzie jednym z najnowocześniejszych i najbardziej ekologicznych tego typu obiektów w Europie i na świecie.
Co było główną przyczyną wybrania ekologicznej ścieżki rozwoju?
Jesteśmy patriotami lokalnymi – to nie przypadek, że zdecydowaliśmy inwestować się właśnie w rejonach nam bliskich. Kochamy Lubelszczyznę i oprócz jej rozwoju gospodarczego zależy nam też na zachowaniu niesamowitej natury, która występuje na tym obszarze. To przepiękne krajobrazy, o które należy dbać.
Dodajmy do tego, że ekologia się opłaca. Wspomniane rozwiązania z huty, to koszt najnowocześniejszych technologii, ale również zysk podczas samego procesu produkcyjnego.
Jak klienci reagują na państwa metody produkcji? Czy ekologiczność „dobrze się sprzedaje” i jest wartością dodatkową produktu?
Pozytywne relacje z kontrahentami i klientami zdecydowanie są ułatwione przez ekologiczne podejście. Odbiorcy naszych produktów są coraz bardziej świadomi potrzeby ochrony środowiska i traktują nasze podejście jako bardzo silny USP (unique selling point) – oferujemy coś innego niż inne firmy, a w przypadku dużych kontraktów np. z IKEA, to ważne. Szwedzi słyną z swojego pozytywnego podejścia do środowiska i dlatego wolą nasze produkty od masowej produkcji, która niszczy środowisko. Mówimy o przemyśle, który z definicji nie jest przyjazny naturze. My próbujemy zmienić tę definicję i pokazujemy, że można tworzyć produkt wysokiej jakości, na dużą skalę, równocześnie nie obciążając przyrody.
Huta to jedna z większych inwestycji na ścianie wschodniej. Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na tę lokalizację? Jak ważny był tu patriotyzm lokalny i chęć rozwoju regionu?
Jak wspominałem, kochamy ten region i chcemy o niego dbać. Ta troska, to nie tylko podejście do środowiska naturalnego, ale również do ludzi. Chcielibyśmy by w przyszłości zniknęły podziały na Polskę A i B, a inwestycje i dokapitalizowanie tych terenów jest najlepszą metodą. Już teraz zatrudniamy ok. 250 pracowników, a w hucie, kopalni i usługach na ich potrzeby szacujemy, że pracę znajdzie dodatkowo ok. 800 pracowników. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że w powiecie lubartowskim jest ponad 4 tys. osób bez pracy. To wielka szansa dla tych ludzi, a stworzone przez nas miejsca pracy mogą być impulsem do rozwoju innych przedsięwzięć. Nie jest tu mowa tylko o dodatkowych inwestycjach przemysłowych, które możemy zainspirować, ale też o rozwoju lokalnego rynku wraz z poprawą ogólnych warunków w regionie. To znany klasyczny przykład z ekonomii, gdy inwestycja w podaż stymuluje popyt i zwiększa dobrobyt.
Czy współpraca z IKEA wymaga od Państwa prowadzenia programów ekologicznych i pracowniczych? Na czym one polegają?
IKEA to marka kreująca trend odpowiedzialnego biznesu. W wyniku tej polityki troszczy się ona nie tylko o środowisko naturalne, ale również o dobre traktowanie pracowników. By być dostawcą tej firmy musimy spełniać normy zanieczyszczeń powietrza, zanieczyszczeń akustycznych, wody czy gleby. IKEA wymaga od nas ciągłego doskonalenia procesu produkcyjnego.
Standardy dotyczą też naszych pracowników. Ich miejsca pracy muszą być odpowiednio wyposażone i spełniać zasady ergonomii i komfortu pracy oraz BHP. Proces rekrutacyjny i forma zatrudnienia, również jest kontrolowana przez naszego klienta. Wszystko odbywa się w atmosferze pełnej transparentności i w pewnym sensie wymagane jest od nas więcej niż wynika z obowiązującego w Polsce prawa. Takie podejście się opłaca, nie tylko ze względu na klienta, ale również z powodu zwykłej uczciwości wobec pracowników. Widzimy, że przejrzysta polityka kadrowa i dobre warunki pracy wpływają na jakość i efektywność produkcji.
Jak ocenia Pan szanse rozwoju ściany wschodniej i jak zachęciłby Pan innych inwestorów do działania w tym regionie?
Może nie każdy inwestor tak dba o swój region jak my, więc powiem w sposób, który przemówi do zmysłu biznesowego. Inwestycje na wschodzie po prostu się opłacają. Wszystko wskazuje, że ten region będzie się rozwijał i plany rządu wskazują na kierunek reindustrializacji Lubelszczyzny i ogólnie: ściany wschodniej. Najlepiej rozpocząć pracę teraz, a następnie czerpać korzyści z ogólnego rozwoju regionu, którego spodziewamy się w przyszłości. Jesteśmy jednym z pierwszych tak dużych inwestorów na tych terenach, ale jestem pewien, że po nas będą następni. Warto być już na miejscu nim rozpocznie się nasza wschodnia „gorączka złota”.