Jerzy Wysocki: Socjalny maraton rusza

Rozpoczyna się maraton wyborczy, zawodnicy już są w formie. Na razie jeszcze nie biegną, ogłaszają na konferencjach, jaką taktykę przyjmą by wygrać. A że różne pracownie przebadały im dosłownie wszystko, taktyka jest wspólna. Biec tak aby kibice bili brawo. Za metą już nie będzie kibiców, będą nagrody, miejsca w europarlamencie, na Wiejskiej, w samorządach. Wtedy już będzie można zapomnieć o kibicach. Do następnego maratonu – możemy przeczytać  w najnowszym komentarzu Jerzego Wysockiego.

Troska o kibiców – obywateli, nawet kosmiczne koncepcje to domena opozycji. Rząd powinien te emocje studzić, cierpliwie wyjaśniać sytuacje w Europie, realia budżetowe, trendy demograficzne i inne zawiłości. Ale od tego kibiców nie przybywa, na trybunach słychać gwizdy i buczenie. Co robi trener? Wymienia piłkarzy, ten etap Donald Tusk ma za sobą. Teraz czas nową koncepcję gry, właśnie ją wczoraj usłyszeliśmy.

Cieszy ostrożny optymizm premiera (wcześniej widoczny w ustawie budżetowej). Lepiej mówić o bezrobociu, że spadnie może o punkt procentowy, niż że o połowę. Cieszą zapowiedzi nowego ministra finansów o e-administracji podatkowej i ułatwieniach dla zakładających firmy przedsiębiorców (który to już raz). Wiarygodnie brzmią plany inwestycji drogowych i kolejowych minister Bieńkowskiej, pewnie dlatego że są na to unijne pieniądze a nowa wicepremier  to osoba o dużym doświadczeniu i nie uwikłana w bieżącą politykę, co zawsze utrudnia merytoryczne działanie.

Cieszyć się mogą rodzice sześciolatków, którym  państwo kupi podręcznik. Ale jaki podręcznik? Kto go wybierze? – pyta „Gazeta Wyborcza” i retorycznie sugeruje: urzędnik z klucza politycznego? A jeśli wybierze zły? A Witold Gadomski czołowy publicysta tego pisma pyta, dlaczego rząd chce ten projekt realizować przez ograniczenie konkurencji na rynku podręczników? – zastanawia się Wysocki.

Więcej: wysocki.tocowazne.pl