To, że teraz nie wiemy jak to zrobić nie znaczy, że nigdy nie będziemy wiedzieli. Ten postęp jaki się dokonał w obszarze turbin wiatrowych albo instalacji fotowoltaicznych to jest naprawdę niewiarygodne. Nie ma żadnej wątpliwości, że teraz są to najtańsze źródła energii, gdzie jeszcze dwadzieścia lat temu można to było postrzegać jak taką luksusową fanaberię – mówi Jan Rączka – ESG Senior Advisor, PwC.
Z Janem Rączką – ESG Senior Advisor z PwC rozmawia Monika Praczyk.
Chcemy mieć stabilny system energetyczny. Co jest nam potrzebne, żeby faktycznie było to możliwe?
Jan Rączka: Myślimy o magazynach energii na dużą skalę. Są dostępne technologie dawnego typu, takie elektrownie szczytowe pompowe wodne. Cały czas mamy potencjał. Przykładem może być elektrownia szczytowo-pompowa w miejscowości Młoty na południu Polski, w Sudetach. Ale też chcielibyśmy aby było jak najwięcej takich nowoczesnych magazynów energii podobnych trochę jak technologie wykorzystywane w samochodach elektrycznych, po prostu są to baterie litowo-jonowe. Natomiast dużo jest do zrobienia w ramach samego systemu, to znaczy, że przede wszystkim powinniśmy mieć zróżnicowany miks energetyczny, chcemy zostawić dużo mocy wiatrowych, głównie na Morzu Bałtyckim, bardzo dynamicznie rozwija się fotowoltaika, natomiast one charakteryzują się dużą zmiennością.
Na razie mamy całkiem bogatą flotę elektrowni węglowych, które dobrze sobie radzą z tymi zmiennymi źródłami OZE. Natomiast w przyszłości te rozwiązania muszą być bardziej zaawansowane. Myślimy tutaj o elektrowniach gazowych jako przejściowej technologii. One potrafią bardzo szybko reagować na zmianę zapotrzebowania na moc. Natomiast w długiej perspektywie będzie to rozwiązanie oparte na wodorze, gdzie po prostu te nadwyżki energii z wiatru i słońca będą przekształcane w wodór, a potem ten wodór będzie mógł w inny sposób być wykorzystywany w celach energetycznych albo przemysłowych.