Firma NEWAG podpisała największy w swojej historii kontrakt, największy pod względem jego wartości. Cieszy fakt, że Polacy tak dobrze radzą sobie na rynku kolejowym. Nasze pojazdy trakcyjne nie tylko doskonale zaspokajają nasze krajowe potrzeby transportowe, ale zaczynają być sprzedawane zagranicznym przewoźnikom.
16 listopada firma NEWAG SA z Nowego Sącza podpisała umowę z firmami Locomotive Pool Structure 1 SAS i Akiem SAS z grupy AKIEM na dostawę 30 elektrowozów Dragon 2 oraz ich wsparcie techniczne przez osiem lat. 10 z nich to lokomotywy wielosystemowe z rodziny E6MST, a pozostałe 20 w wersji dostosowanej do zasilania prądem stałym 3000 V. Ośmioletnie wsparcie techniczne obejmuje utrzymanie prewencyjne (przeglądy i planowane prace okresowe) i korekcyjne (naprawy i usuwanie niesprawności). W ramach wspomnianej umowy zawarto też opcje na dostawy kolejnych 50 lokomotyw tego typu. Dostawy mają być realizowane w latach 2025-2027. Kontrakt opiewa na 164,076 mln euro netto, na którą składa się wynagrodzenie za dostawę lokomotyw w łącznej kwocie 128,1 mln Euro netto, oraz prawie 36 mln euro za utrzymanie. Z kolei łącznie z prawem opcji Newag może zarobić nawet 445,53 mln Euro.
Kiedy w 2008 r. we Francji zliberalizowano rynek przewozów towarowych, państwowa firma Frem SNCF założyła spółkę córkę Akiem13, której przekazano sporą ilość lokomotyw towarowych. Firma wynajmuje lokomotywy na zasadzie leasingu zwrotnego, czyli bez możliwości odkupienia wypożyczanych lokomotyw. Głównym odbiorcą jej usług była początkowo macierzysta spółka państwowa Frem SNCF, ale lokomotywy znalazły też i inne zatrudnienie, dzięki czemu były one wykorzystywane w większym stopniu, niż przez jednego przeciwnika. Do chwili obecnej jest to grupa kapitałowa (niedawno sprzedana przez SNCF) skupiająca kilka różnych firm operujących w większej części Europy, w tym także w Polsce. Dla wielu przewoźników, zwłaszcza w obliczu zmieniającego się zapotrzebowania na przewozy, wynajem jest korzystnym rozwiązaniem, wiążącym się z mniejszym ryzykiem niż kosztowny zakup.
Firma NEWAG SA jest coraz bardziej renomowanym i rozpoznawalnym producentem taboru kolejowego. Po ogłoszeniu informacji o kontrakcie kurs akcji NEWAGu poszedł do góry o 8 proc., z 21,5 zł za akcję do 23 zł, a w ciągu całego roku aż o 30 %.
Całkowicie polska konstrukcja
Lokomotywa Dragon i jej rozwinięcie Dragon 2 zostały całkowicie zaprojektowane w Polsce, choć wykorzystują wiele importowanych komponentów, takich jak na przykład silniki trakcyjne prądu przemiennego. W pojeździe zastosowano wiele bardzo nowoczesnych, ale jednocześnie sprawdzonych i praktycznych rozwiązań, przez co otrzymano lokomotywę relatywnie niezawodną, a jednocześnie łatwą w eksploatacji i przyjazną dla maszynisty. Z tego powodu Dragony, charakteryzujące się przy tym wysoką siłą pociągową przy relatywnej oszczędności energii elektrycznej (wysoka sprawność całego układu trakcyjnego). W ten sposób są one nie tylko bardzo efektywne w eksploatacji, ale też i przyjazne środowisku, właśnie z powodu wykonywania dużej pracy przewozowej przy relatywnie oszczędnym zużyciu prądu.
Grupa Akiem zamierza wynajmować zakupione lokomotywy głównie polskim przewoźnikom kolejowym, ale 10 lokomotyw wielosystemowych ma być dostosowanych do ruchu na terenie Polski, Niemiec, Czech i Słowacji, by mogli go wynajmować przewoźnicy z tych krajów, bądź prowadzący przewozy międzynarodowe.
Ciekawostką jest to, że do tej pory Akiem oferował na terenie Polski lokomotywy produkcji zachodniej, najczęściej Bombardier Traxx. Wspomniany kontrakt świadczy o tym, że Francuzi stawiają polską lokomotywę na równi z zachodnimi konstrukcjami z najwyższej pułki.
Do chwili obecnej dostarczono 74 lokomotywy Dragon ze 104 zamówionych (nie licząc ostatniego kontraktu), co powoduje, że pomału staje się ona bardzo popularną w Polsce lokomotywą.
Cóż można powiedzieć na ten temat? Często czytam żale sympatyków polskiego lotnictwa o tym, że nasz przemysł lotniczy „zniszczono”, o zaprzepaszczonych szansach i utraconych nadziejach. Tymczasem tworzono konstrukcje mało przydatne, które były obarczone licznymi wadami często kompletnie je dyskredytującymi. W przeciwieństwie do nich lokomotywy i pojazdy trakcyjne polskich firm są niezwykle udane i jak widać doceniane przez zagranicznych także operatorów. Dragon nie jest pierwszym polskim pojazdem trakcyjnym, jaki znalazł zagranicznych nabywców. Jak się okazuje, w dziedzinie szynowych pojazdów trakcyjnych nikt naszego przemysłu nie „niszczy”, nie ma „utraconych nadziei” czy „zaprzepaszczonych szans”, wręcz przeciwnie – przemysł ten rozwija się doskonale i ma się dobrze. Jest to bardzo ważne, bowiem z radością obserwuję, że polskie koleje rozwijają się coraz bardziej, a przewozy towarowe relatywnie rosną. Piszę relatywnie, bowiem rynek tych przewozów został zakłócony przez wojnę w Ukrainie oraz wynikający z tego poważny spadek tranzytu kolejowego z Chin do Europy przez terytorium Rosji. Jednakże pozostałe przewozy rosną, odciążając tym samym nasz przeciążony i kompletnie nie ekologiczny transport drogowy.
Michał Fiszer