„Die Welt”: Zachodnie organizacje broniące klimatu były wspierane pieniędzmi z Moskwy [komentarz]

„Rosyjski rząd przekazał 82 miliony euro europejskim stowarzyszeniom ochrony klimatu, których celem jest zapobieganie produkcji gazu ziemnego w Europie” – napisał Axel Bojanowski w opublikowanym na łamach „Die Welt” artykule „Wie Putin Klimaschützer gegen den Westen einspannte” („Jak Putin wykorzystał ochronę klimatu przed Zachodem”).

Źródło: Alex Bojanowski/Twitter

„Wojna na Ukrainie pokazała z szokującą wyrazistością, jak bardzo Europa jest zależna od rosyjskiej ropy i gazu. Próby samodzielnego wydobycia gazu ziemnego często kończyły się niepowodzeniem z powodu protestów obrońców klimatu. Dowody wskazują, że mogła w tym pomóc Moskwa” – stwierdził autor „Die Welt”. Podkreślił, że Rosja, która sama chce sprzedawać więcej gazu i ropy, wspiera aktywistów w USA i Europie w ich walce z paliwami kopalnymi.

Podejrzenia o ten proceder pojawiały się od lat. W 2014 r. były sekretarz generalny NATO i były premier Danii Anders Fogh Rasmussen informował, że Rosja wspierała organizacje ekologiczne w celu utrzymania europejskiej zależności od rosyjskiego gazu.

Zarzuty Rasmussena odpierał wtedy m.in. Greenpeace

Jak zauważa Bojanowski, Europa posiada ogromne zasoby gazu łupkowego, a duże firmy energetyczne były gotowe do ich eksploatacji. Jak jednak pisze autor „Die Welt”, przywołując ustalenia dzienników „Financial Times” i „New York Times”, „zasoby pozostały w ziemi, presja aktywistów klimatycznych na firmy i rządy doprowadziła do odwrócenia się inwestorów”.

Jeszcze 15 lat temu w Europie wydobywano więcej gazu, niż eksportowała go Rosja. W wyniku sprzeciwu ekologów, ograniczono pozyskiwanie gazu ziemnego a kontynent europejski pokrywa obecnie około 40 proc. swojego zapotrzebowania to paliwo dostawami z Rosji.

Ekspertów zastanawiał nagły wysyp dobrze zorganizowanych pozarządowych grup walczących z procesem szczelinowania gazu (metoda pozyskiwania tego paliwa) w Europie Wschodniej, w której Rosja sprzedaje swoją energię.

Rezultat walki organizacji pozarządowych – uzależnienie od Rosji i wzrost emisji CO2

„Kiedy były prezydent USA Donald Trump oświadczył w 2018 r, że Niemcy uzależniły się od Rosji w zakresie dostaw energii, niemieccy dyplomaci wyśmiewali to. Jednak rosyjska inwazja na Ukrainę bezlitośnie ujawniła tę zależność Niemiec. Kanclerz Olaf Scholz wprost przyznał, że Niemcy są uzależnione od rosyjskiego gazu” – podkreśla Alex Bojanowski.

W rezultacie walki organizacji ekologicznych, gaz ziemny nadal jest spalany, tyle że rosyjski. Zamykano elektrownie jądrowe preferując energetykę opartą na gazie. A że wojna na Ukrainie doprowadziła do wzrostu cen gazu, wzrósł popyt na węgiel. Którego spalanie powoduje wzrost emisji CO2. Z powodu braku alternatywy dla rosyjskiego gazu, Niemcy biorą pod uwagę przedłużenie funkcjonowania elektrowni węglowych – przypomniał autor „Die Welt”.

[KOMENTARZ]

Rosjanie mogli opłacać ekologiczne pozarządowe organizacje. Ale nie mogą kupić praw fizyki. Globalne ocieplenie pozostaje cywilizacyjnym wyzwaniem. Jednak walczyć z nim trzeba z głową, a nie wedle kremlowskiego scenariusza.

Doniesienia „Die Welt” nakazują inaczej przyglądać się aktywności części organizacji pozarządowych, niekoniecznie tylko ekologicznych. Mówiąc wprost, przyglądać się im powinny służby kontrwywiadowcze europejskich krajów. Jak dziś widzimy, organizacje pozarządowe odgrywają niezwykle pożyteczną rolę i powinny być wspierane. Pod warunkiem, że nie są ekspozyturą agresywnego Imperium Ciemności. Wedle „Die Welt”, „interesy zachodnich obrońców klimatu i rosyjskiego dyktatora Władimira Putina są zbieżne, choć z bardzo różnych powodów”. Może powody były inne, a może nie. Trudno orzec jaką rolę w motywowaniu odegrały rosyjskie ruble. Interesy na pewno były zbieżne.

Należy też uważniej przyglądać się europejskim politykom, którzy dziwnie ulegle reagowali na przeciwników wydobywania gazu ziemnego w Europie. W końcu były kanclerz Niemiec Gerhard Fritz Kurt Schröder, czy były premier Francji Francois Fillon nie musieli być jedynymi, którzy po złożeniu urzędów stali się jawnymi sługami Kremla.

Źródło: “Die Welt”