Czarny Piątek, to fenomen, który na polski rynek przywędrował z Ameryki dopiero kilkanaście lat temu. Chociaż wydaje się obcy kulturowo, bo jest ściśle powiązany ze Świętem Dziękczynienia, którego nie obchodzimy, świetnie się zaadaptował i cieszy się w Polsce ogromną popularnością. Jednakże, za kuszącymi promocjami kryją się nie tylko okazje cenowe, ale także istotne zagrożenia dla środowiska oraz zrównoważonej gospodarki. Polski rynek, choć może nie dorównuje jeszcze amerykańskiemu, także zaczyna odczuwać wpływ tego globalnego już zjawiska.
Rekordowe wydatki, rekordowe koszty dla środowiska
Czarny Piątek to czas, kiedy konsumentom wydaje się, że mogą zdobyć wymarzone produkty po obniżonych cenach. Jednak rekordowe zakupy, jakie robimy w tym okresie, pociągają ze sobą nieodwracalne straty dla środowiska.
Sklepy na całym świecie, w tym w naszym kraju, biją co roku rekordy w generowaniu obrotów w ciągu „Czarnego Tygodnia”, co może wydawać się dobrą wiadomością dla handlu, w szczególności dla niektórych jego gałęzi. Tradycyjnie najczęściej kupujemy przy okazji promocji blackfridayowych ubrania, obuwie, dodatki, ale także kosmetyki oraz elektronikę. Czyli to, co generuje ogromne ilości odpadów. Niestety, także pod tym względem Polska zbliża się do globalnych trendów. Co roku coraz więcej kupujemy i coraz więcej wyrzucamy, uczymy się korzystać z rzeczy coraz krócej, a to bardzo zły nawyk.
Środowisko nie świętuje dni niskich cen
Raport „Building Circular Economy” ujawnia, że aż 80% towarów zakupionych podczas Czarnego Piątku po kilku użyciach trafi na wysypisko śmieci lub będzie poddane spalaniu. Polski rynek, chociaż może nieco mniejszy niż amerykański, również zaczyna odgrywać znaczącą rolę w tym zjawisku. Skala nadprodukcji i konsumpcji staje się coraz bardziej widoczna, z coraz większymi konsekwencjami dla ekosystemu.
Czy jeszcze można zatrzymać konsumpcyjną machinę? Zdaniem Moniki Lipnickiej, ekspertki ds. obiegu wtórnego odzieży z firmy Wtórpol, która jest właścicielem największej w naszej części Europy sortowni odzieży, zmiany są możliwe, ale niezbędna jest współpraca wielu interesariuszy.
– Mam na myśli prawodawców, którzy powinni pochylić się nad nowymi przepisami dotyczącymi produkcji i utylizacji tekstyliów, przemysł odzieżowy, który powinien produkować w sposób bardziej zrównoważony oraz z uwzględnieniem realnych potrzeb rynku, ale także konsumentów, czyli nas wszystkich. A odpowiedzialność konsumentów polega przede wszystkim na ograniczeniu zakupów i dokonywaniu odpowiedzialnych decyzji. Odpowiedzialna decyzja zakupowa uwzględnia nasze realne, a nie chwilowe potrzeby, bierze pod uwagę to, w jaki sposób dana rzecz została wyprodukowana, ale też to, w jaki sposób zostanie przez nas zutylizowana. Najgorsze co możemy zrobić, to kupić pod wpływem chwili, używać sporadycznie, a na koniec bezmyślnie wyrzucić do odpadów zmieszanych – tłumaczy Monika Lipnicka.
Ciemna strona mody: nadmiar i zanieczyszczenia
Ubrania już dawno przestały służyć jedynie do celu pierwotnego, dla którego zostały stworzone tysiące lat temu, czyli dla ochrony przed warunkami atmosferycznymi. Z biegiem lat stawały się produktami przyjemnościowymi, a zatem, kupowanymi często wyłącznie pod wpływem emocji i dla emocji. Niestety – przyjemność kupowania wymknęła się spod kontroli, a możliwości masowej produkcji, które przyniósł rozwój technologii w przemyśle odzieżowym stały się wyrokiem dla naszej planety.
Przemysł odzieżowy, choć zupełnie się z tym nie kojarzy, zajmuje bardzo wysokie, bo drugie miejsce na liście branż najbardziej zanieczyszczających środowisko. Wyprzedzają go właściwie jedynie paliwa kopalne. A przecież jest to branża bardzo „konsumencka”, jej wytwory, przeznaczone są dla indywidualnego klienta, a coraz częściej właściwie głównie dla jego przyjemności. Stąd prosty wniosek – akurat w tej branży to właśnie decyzje zakupowe klientów mają ogromne znaczenie.
Statystyczny Europejczyk w ciągu roku wyrzuci kilkanaście kilogramów ubrań. Amerykanin – już około trzydziestu. Jeśli utrzymają się dotychczasowe trendy, obaj kupią mniej więcej dwa razy tyle, ile wyrzucą, a rok później – jeszcze więcej. Ubrań użyją maksymalnie kilka razy. W ciągu 10-15 lat liczba produkowanej na świecie odzieży podwoiła się, a tym co już wyprodukowano można by obdzielić sześć pokoleń naszych potomków. Moda, a wraz z nią wszyscy, którzy kupujemy zbyt wiele ubrań, przyczyniamy się do globalnych problemów ekologicznych. Ciemna strona mody to zużycie ogromnych ilości zasobów naturalnych podczas produkcji, to chemikalia i mikroplastik w wodach, emisja gazów cieplarnianych, ślad węglowy pozostawiany w łańcuchu dostaw, a przede wszystkim miliardy ton trudno rozkładających się śmieci.
Warto zauważyć, że Polska nie jest odizolowana od tego globalnego problemu – nadmierna konsumpcja ubrań staje się normą także u nas.
– Liczba ubrań w polskich domach także wielokrotnie przewyższa zapotrzebowanie nie tylko nasze jako całego społeczeństwa, nawet uwzględniając potrzeby instytucji charytatywnych czy możliwości recyklingowe. Recykling przy takiej skali produkcji i konsumpcji nie rozwiąże wszystkich problemów, w skali świata recyklingujemy może 2% tekstyliów, nie każda odzież nadaje się też do przetworzenia. Z resztą recykling to np. dla naszej firmy ostateczność, jeszcze przed nim jest obieg wtórny. Powinniśmy jak najczęściej kupować z drugiej ręki a ubrania, których nie potrzebujemy – podać dalej. Ale podkreślam, nawet obieg wtórny, to nie jest panaceum. Widzimy, że czasem trudno jest odsprzedać używane ubrania, min. dlatego, że wyprodukowano ich dużo za dużo. Nawet instytucje charytatywne mają ich w nadmiarze. Dlatego nawet kupując ubrania używane, starajmy się zachować rozsądek. Mało kto realnie potrzebuje 20 par spodni. Dopiero, gdy zaczniemy kupować mniej, a producenci przestaną produkować na potęgę będzie widać światło w tunelu odpadów – ostrzega Monika Lipnicka.
To właśnie skrócenie cyklu życia produktów przy jednoczesnym wzroście produkcji sprawiają, że branża ta staje się jednym z najważniejszych zagrożeń dla ekosystemów. Przejście od gospodarki liniowej do cyrkularnej staje się nie tylko opcją, ale koniecznością dla ochrony naszej planety przed skutkami nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych. Odpowiedzialność konsumentów polega na rezygnacji z niepotrzebnych zakupów, wspieraniu marek dbających o środowisko oraz aktywnym udziale w procesie budowy gospodarki opartej na obiegu zamkniętym.
Odpowiedzialność Konsumentów: Złota Zasada 3R
W obliczu tych faktów, konsumentom zaleca się co najmniej przestrzeganie zasady 3R: reduce (ogranicz), reuse (używaj wielokrotnie), recycle (oddaj do recyklingu). Konieczność zmiany nawyków zakupowych i zwrócenie uwagi na jakość, a nie ilość, staje się kluczowym elementem walki ze skutkami nadmiernego konsumpcjonizmu. Redukcja zakupów, wielokrotne użytkowanie produktów oraz oddawanie niepotrzebnych ubrań do obiegu wtórnego lub w ostateczności do recyklingu, to praktyki, które mogą ograniczyć negatywny wpływ szybkiej mody, a z nią także Czarnego Piątku na środowisko.
Wprowadzenie modelu gospodarki cyrkularnej staje się kwestią kluczową i palącą. Towary i materiały powinny być wytwarzane z poszanowaniem zasad zrównoważonego rozwoju, a ich wysoka jakość powinna pozwalać na maksymalne wydłużenie cyklu użytkowania. Konieczność przechodzenia od gospodarki liniowej do cyrkularnej wydaje się nieuniknionym krokiem dla ochrony naszej planety. Konsumentom zaleca się wspieranie marek, które promują etyczne praktyki, zrównoważoną produkcję i odpowiedzialne podejście do ekologii, ale to nie wszystko. Ostatecznym, choć może najtrudniejszym do przyjęcia wyzwaniem jest ograniczenie konsumpcji ubrań, prowadzące do spadku produkcji.
– Część z nas nauczyła się już czytać składy, metki, w poszukiwaniu informacji o materiale oraz pochodzeniu; część z nas – nauczyła się kupować na rynku wtórnym- to bardzo dobrze. Teraz czas na ograniczenie ilości. Można to porównać do diety – chcąc utrzymać nienaganną sylwetkę i zdrowie powinniśmy nie tylko wybierać dobre, zdrowe produkty, ale też po prostu spożywać tyle jedzenia, ile realnie potrzebujemy, nadmiar bowiem szkodzi. Świat wyglądałby inaczej, gdybyśmy zaczęli kupować naprawdę tylko to, czego potrzebujemy. Dodatkowo zalecam kupować takie rzeczy, które mamy szansę nosić wielokrotnie i co ma szansę posłużyć w przyszłości dłużej, jeśli nie nam, to komuś innemu – radzi Monika Lipnicka.
Czarny Piątek, choć na pierwszy rzut oka stanowi radosne święto i doskonałą okazję do zakupów, powoli staje się jednocześnie dniem refleksji nad ceną, jaką środowisko zapłaci w przyszłości za nasze dzisiejsze decyzje konsumenckie. Ekologiczne wyzwania tego festiwalu zniżek wymagają od nas bardzo odpowiedzialnego podejścia do mody i zakupów, a wiele zależy od tego, na ile okażemy się gotowi, by na taką odpowiedzialność się zdobyć. Akurat w tej branży, być może jak w żadnej innej, to właśnie proaktywne, rozsądne działania konsumentów stanowią klucz do przyszłości całego świata.
Agnieszka Wrońska, Biuro Prasowe Fundacji Eco Textil