4,2 miliardów euro zebrane w krajach członkowskich. To niemal trzy razy więcej niż rok wcześniej. Komisja Europejska podsumowuje efekty crowdfundingu w 2015 roku. To trend numer jeden na świecie w pozyskiwaniu funduszy. Jeszcze niedawno zdominowany przez mniejsze projekty często inicjowane przez prywatne osoby, dzisiaj rozwija się i jest stosowany w nowych obszarach. Sięgają po niego firmy i organizacje widząc jego szerokie zastosowanie w ramach praktyk CSR. Dlaczego? Bo buduje zaangażowaną społeczność wokół akcji i weryfikuje jej zasadność. Dowodem są choćby projekty realizowane na rodzimym podwórku.
Społeczna odpowiedzialność biznesu w działaniach korporacji ewoluuje wraz ze zmieniającymi się trendami i nowymi technologiami, które dostarczają nowoczesnych i skutecznych narzędzi. Takim jest obecnie crowdfunding. Już w 2011 roku firma odzieżowa GAP zgromadziła 700 tysięcy dolarów, przekazując całość przychodu ze sprzedaży t-shirtów na pomoc osobom, które ucierpiały podczas trzęsienia ziemi w Japonii. Z kolei amerykański bank Chase stworzył dedykowaną aplikację na Facebook, dzięki której internauci mogli wybrać, które organizacje pożytku publicznego otrzymają wsparcie o łącznej wartości 5 mln dolarów. Od 2014 roku w Polsce Fundacja Aviva, prowadząc konkurs grantowy umożliwia przekazanie dotacji na projekty zgłaszane przez lokalne społeczności. Duże zaangażowanie i pozytywny odbiór tej akcji spowodowały, że finansowanie społecznościowe było częścią tego projektu już w trzech edycjach.
– CSR nie powinien być jedynie wpisany w działania statutowe. Oprócz wsparcia finansowego, liczy się także gromadzenie ludzi wokół dobrej sprawy, angażowanie ich we wspólny cel. Wykorzystujemy model crowdfundingu, bo tego też oczekują lokalne społeczności, na rzecz których działamy – mówi Monika Kulińska, prezes Fundacji Aviva. Potwierdza to raport ZenithOptimedia „2038: sześć trendów na następnych 25 lat”. Eksperci wskazują, że społeczna odpowiedzialność biznesu stanie się jednym z kluczowych czynników wpływających na decyzje konsumentów. Co ciekawe kolejnym wskazanym trendem jest crowdsourcing, a jednym z jego rodzajów jest właśnie finansowanie społecznościowe.
Lubimy pomagać
Obecnie wyzwaniem dla firm jest przygotowanie oferty, która niesie wartość dodaną. Tylko taka bowiem ma szansę przyciągnąć zainteresowanie. Dlaczego? Bo żyjemy w społeczeństwie Web 2.0. Rozwój technologii, urządzeń mobilnych, a przede wszystkim Internetu, wpłynął na wszystkie dziedziny życia i ludzi, których łączy wspólny cel. Jaki? Coraz częściej jest to właśnie niesienie pomocy. Coroczny raport CBOS pokazuje, że liczba osób wspierających działania charytatywne od kilku lat utrzymuje się na wysokim poziomie. Badanie z marca 2016 wskazuje, że aż 78% Polaków w różny sposób pomaga potrzebującym. W 2015 roku 64% z nas przynajmniej raz przekazało pieniądze na cele dobroczynne. Co ciekawe, zdarza się nam to częściej, niż wsparcie własną pracą czy oferowaniem usług.
– Znacznie łatwiej jest nam pomagać, widząc realny cel. Świadomość, że pieniądze trafią bezpośrednio do potrzebujących, ułatwia zaangażowanie się. Crowdfunding idzie o krok dalej. Tutaj sami wybieramy, kogo wesprzemy. Angażujemy się w cele bliskie, czy to lokalne, czy związane z indywidualnym doświadczeniem. To też sposób na rozwiązanie poszczególnych problemów społeczności – komentuje dr Aleksandra Piotrowska, psycholog. – Zauważalne jest także prospołeczne nastawienie Polaków. Jesteśmy coraz bardziej otwarci i ufni. Dodatkowo, lepiej działamy będąc w większej grupie. Funkcjonuje przekonanie, że to w niej siła. Społeczność osiągnie więcej i może to, czego jednostka sama nie udźwignie. Na tym właśnie polega finansowanie społecznościowe – to jak mrówcza praca, w której każdy dokłada swoje ziarenko.
Kierunek potwierdza najnowszy raport Crowdfunding good causes, opublikowany w czerwcu 2016 r. przez Nesta. Wskazuje ten sposób pozyskiwania funduszy na cele społeczne jako potencjalnie najbardziej skuteczny. To zupełnie nowe narzędzie, z którego wiele firm coraz częściej i chętniej korzysta. Na przykład, w Wielkiej Brytanii znaczący wzrost finansowania społecznościowego (na poziomie 15%) odnotowały np. start-upy i małe biznesy. W przypadku wsparcia charytatywnego było to niecałe 0,5%. Jednak już 43% badanych zadeklarowało, że w przyszłym roku skorzystają z tego typu pozyskiwania funduszy w projektach stricte społecznych. Działające w Polsce organizacje również zaczynają wykorzystywać potencjał, jaki stoi za crowdfundingiem. Na przykład jedna z największych firm ubezpieczeniowych od drugiej edycji konkursu grantowego „To dla mnie ważne” umożliwiła zaangażowanie się w pomoc także poprzez dotacje.
– Idea naszego konkursu zakłada, że maksimum decyzyjności zostaje po stronie lokalnych społeczności. My dajemy platformę umożliwiającą komunikację oraz pieniądze na granty dla laureatów konkursu. To ludzie sami zgłaszają pomysły, których realizacja jest dla nich bardzo ważna. Te są poddawane pod ocenę internautów, a w szczególności głosują na nie najbardziej zainteresowani, czyli lokalna społeczność, która w przypadku wygranej będzie z nich korzystać. W 2014 roku we współpracy z platformą crowdfundingową Wspieram.to, dołożyliśmy możliwość wsparcia poszczególnych inicjatyw poprzez bezpośrednie dotacje właśnie od najbliższych, czyli sąsiadów, rodziców czy wychowawców dzieci, którym dedykowane są dane inicjatywy. Widzimy, że przy kolejnych edycjach coraz więcej osób decyduje się na taką formę pomocy. Kilka osób nie wybuduje placu zabaw czy nie wyremontuje świetlicy za własne środki, ale promując szeroko internetową zbiórkę małych kwot można powalczyć o wspólną sprawę. Taki sukces odnieśli uczestnicy 4. edycji naszego konkursu – rodzice młodych biegaczek z Mikołowa, zgłaszając inicjatywę „Chcę być mistrzem”. Nie zostali laureatami konkursu, ale udział w akcji crowdfudingowej pozwolił zgromadzić całą sumę, niezbędną do realizacji ich pomysłu. Otrzymali prawie 16,5 tys. zł wsparcia od 1500 internautów, a kwotę tę – zgodnie z regulaminem – podwoiła Fundacja Aviva. W ten sposób chcieliśmy nagrodzić i docenić wysiłek uczestników, włożony w promocję crowdfundingu i samodzielną walkę o marzenia. Prawie 400 osób przekazało swoje finansowe wsparcie dla inicjatorów innego projektu – „Zagroda radości” z Kaszub, co również nagrodziliśmy, podwajając zebraną sumę – ponad 4 000 zł. Uzyskane pieniądze pomogą grupie rodziców organizować przyjazne, lokalne miejsce dla ich dzieci. To pokazuje, że mechanizm crowdfundingu działa – mówi Magdalena Wrzesińska, koordynator akcji organizowanej przez Fundację Aviva. – Właśnie zakończyliśmy 4. edycję „To dla mnie ważne”. W tym roku dzięki finansowaniu społecznościowemu zebraliśmy, a właściwe zebrali ją uczestnicy naszego konkursu, rekordową kwotę ponad 30 000 zł od 2 605 wspierających. To pokazuje skalę. Akcję dodatkowo wspierał BLIK, który do każdej wpłaty o wartości min. 10 zł dokładał drugie tyle, a nasi przyjaciele ze Wspieram.to dzielnie asystowali autorom projektów w skutecznej prezentacji ich pomysłów oraz wspierali nasze działania promocyjne.
Boom zaangażowania
Crowdsourcing, którego częścią jest finansowanie społecznościowe, ma już dekadę. Pierwszy zdefiniował go w 2006 roku Jeff Howe w amerykańskim magazynie Wired. Jednak tego typu praktyki stosowano już wcześniej. Klasycznym przykładem jest budowa Statui Wolności w Nowym Jorku, której koszt pokryły dotacje mieszkańców USA i Francji. Prawdziwy boom na crowdfunding zapoczątkował Kickstarter. Portal po ośmiu latach zgromadził ponad 2,5 miliarda dolarów, z których sfinansowano niemal 110 tysięcy projektów. Ich powodzenie to zasługa przeszło 11 milionów zaangażowanych użytkowników platformy, którzy dołożyli swoją część. A w Polsce? Wspieram.to ubiegły rok zakończyło z wynikiem 5 milionów złotych, 425 zakończonymi inicjatywami. Jednak obok wysokości wsparcia, imponujące jest tempo rozwoju crowdfundingu. Po dwóch latach od startu, platforma zgromadziła 4 miliony złotych, a kolejny milion – w cztery miesiące.
– Obserwujemy stały wzrost zainteresowania crowdfundingiem. Na początku wykorzystywany był on przede wszystkim przez prywatne osoby do zbierania kapitału na wdrożenie projektów, które trudno sfinansować ze środków instytucjonalnych. Te czasy jednak już minęły, a samo finansowanie społecznościowe weszło na inny poziom – mówi Marcin Galick, założyciel Wspieram.to. – Z naszego doświadczenia wynika, że coraz więcej organizacji pożytku publicznego wdraża model crowdfundingu. „Za” przemawia wiele obopólnych korzyści – narzędzie jest łatwe w obsłudze, a osoby dotujące mają bezpośredni wpływ na to, w czyje ręce trafi każda przysłowiowa złotówka. Wierząc w dany projekt, chętniej dołożą się, by mógł się urzeczywistnić. Widzą też efekty – mogą śledzić, jakie wsparcie otrzymuje wybrana inicjatywa. I to działa.