O Ogólnopolskim Festynie Rodzinnym z okazji Dnia Dziecka i wsparciu Jeronimo Martins Polska rozmawiamy z ks. Dariuszem Kruczyńskim – Dyrektorem Caritas Diecezji Ełckiej.
Ogólnopolski Festyn Rodzinny z okazji Dnia Dziecka w tym roku jest już organizowany po raz 8. Ta impreza jeszcze się Księdzu nie znudziła?
Dobre rzeczy mają to do siebie, że nigdy się nie nudzą (śmiech). Trudno się z tym nie zgodzić. Jaki, zdaniem Księdza, jest sens organizacji tych
przedsięwzięć, to przecież ogromna praca, a do tego społeczna. Nasze festyny mimo, że organizowane z myślą o dzieciach, są wydarzeniami rodzinnymi. To są ważne dni dla rodziny. To przede wszystkim czas, kiedy wszyscy mogą być razem – rodzice i dzieci, i świetnie się bawić. Przez te osiem lat doświadczyłem tak wiele radości, widząc tyle uśmiechów, że organizacja naszych festynów to już tradycja, a o tradycję należy dbać. Dla wielu najmłodszych podobny festyn, to ogromne przeżycie, często jedyne w roku kiedy mogą przyjść i za darmo, do woli, korzystać z szeregu atrakcji.
Atrakcje, no właśnie. Takie wydarzenie zapewne trudno zorganizować samemu bez szeregu sponsorów?
Bardzo trudno, ale wbrew pozorom, aż tak wielu sponsorów nie mamy. Główna pomoc, finansowa i materialna, płynie od Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka. Wspierają nas też lokalni przedsiębiorcy.
Impreza z jednej strony jest charytatywna, z drugiej zaś wspiera ją firma, która ma określone cele komercyjne. Jak Ksiądz postrzega taką współpracę?
Warto wiedzieć, że 8 lat temu wspólnie sobie zaufaliśmy. Zaczynaliśmy skromnie, ale razem. Dziś robimy z Biedronką imprezy w 22 diecezjach, w których udział bierze prawie 100 tys. ludzi. Jej pomoc jest nieprzeceniona; przeszło 80 tys. paczek dla dzieci, pełna logistyka, transport – to przecież pochłania ogromne pieniądze. Z drugiej strony Biedronka nie wymaga od nas nieodpowiednich zachowań, wszechobecnej
reklamy czy promocji. Każdy z nas robi swoje, i to najlepiej jak potrafi. Taki układ sprawdza się w praktyce.
W takim razie, zdaniem Księdza, jaką korzyść ma firma z takiej pomocy?
Biedronka bez wątpienia przez lata naszej współpracy umocniła swój wizerunek, jako partnera odpowiedzialnego społecznie. Wśród ludzi, którzy pracują w tej firmie mam dziś wielu przyjaciół i wiem, że pomagają nie tylko potrzebującym, jak w przypadku festynów, ale także sobie nawzajem, myślę tu o pracownikach.
Muszę też przy tej okazji dodać, że w tym roku postanowiliśmy poprosić o pomoc prawie 40 różnych firm, chodziło o skromne wsparcie, które pozwoliłoby zrealizować nasze festyny jeszcze lepiej. Niestety, z całej tej masy adresów, odpowiedź przyszła tylko jedna. To trochę nie fair, że firmy o ogromnych przepływach finansowych nie potrafią wygospodarować niewielkiej, jak na swoje możliwości sumy, która dla innych, tych
potrzebujących może być astronomiczna.