W codziennym ferworze mało kto sobie zdaje sprawę, że Niemcy są dla Polski od ponad 20 lat najważniejszym partnerem handlowym i mają obecnie 26 proc. udziału w polskim eksporcie oraz 22 proc. w imporcie – przypomina Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.
W 2015 roku bilateralne obroty w polsko-niemieckim handlu osiągnęły rekordowe 88.500.000.000 euro. Zaledwie jednoprocentowy wzrost obrotów z Niemcami oznacza 430.000.000 euro więcej przychodów dla krajowych producentów. Tylko w zeszłym roku polskie przedsiębiorstwa sprzedały do Niemiec o prawie 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Nadal są to głównie samochody i części do ich produkcji (14,2 proc.), podobnie jak maszyny, meble i inny sprzęt. Bardzo szybko rośnie też eksport produktów rolnych i spożywczych, co jest bardzo ważne dla polskiego rolnictwa.
Głównym motorem ekspansji polskich przedsiębiorców w Niemczech jest właśnie uzyskanie dostępu do nowych rynków i klientów. Znam kilka organizacji, produkujących w Polsce, które z definicji nastawiły się na rynek zachodniego sąsiada, który nie tylko wymaga wyższej jakości, ale jest również gotów za niego zapłacić. W Polsce niestety ciągle głównym kryterium decyzji zakupowych jest niska cena. Nasi przedsiębiorcy w Niemczech doceniają też jakość infrastruktury, innowacyjność, dyscyplinę płatniczą w biznesie i przewidywalność polityki gospodarczej. To dla prowadzenia działalności gospodarczej jest ważne.
Ponad 6.000 organizacji z udziałem kapitału niemieckiego prowadzi w Polsce swoją działalność, zatrudniając około 300.000 osób. Sąsiedzi zza zachodniej granicy są u nas największym inwestorem. Do tej pory Niemcy najbardziej zaangażowali się w Polsce w branży przetwórstwa przemysłowego, co stanowi aż 31 proc. niemieckich inwestycji ogółem. Głównie dotyczy to branży motoryzacyjnej, chemicznej, finansowej i ubezpieczeniowej oraz handlu hurtowego i detalicznego. Znacząca część Polaków nie jest zadowolona z tak znaczącego zaangażowania Niemców w Polsce, choć ma ono poważny wpływ na rozwój naszej gospodarki. Prawdę mówiąc gdyby nie sąsiedzi zza zachodniej granicy sytuacja ekonomiczna u nas wyglądałaby znacznie gorzej. Trudno sobie wyobrazić, kto mógłby ich zastąpić.
Dla Niemców Polska jest dopiero siódmym, co do wielkości partnerem handlowym. Jednak jest to efektem stało awansu, albowiem w 2014 roku była ósma, a w 2013 – jedenasta. Wyprzedzają nas Stany Zjednoczone, Francja, Holandia, Chiny, Wielka Brytania i Włochy. Wszystko wskazuje, że ta tendencja będzie postępować. Może Polacy i Niemcy to nie są dwa bratanki, jednak, pomimo bardzo dużych różnic językowych i historycznych uprzedzeń, te dwa sąsiadujące narody łączy bardzo dużo.
Źródło: http://blogi.polskatimes.pl/zyskiistraty/2016/12/18/bratanek-zza-zachodniej-granicy