Bogusław Mazur – Trudne drogi ewolucji do zielonej rewolucji

Europejski Zielony Ład jest wyzwaniem bezprecedensowym, które ma zrewolucjonizować oblicze Starego Kontynentu. Jest to też wyzwanie dla Polski, szczególnie w energetyce, a zarazem szansa na modernizację gospodarki. Szczególnie ważną rolę w zielonej polskiej ewolucji wiodącej do zielonej rewolucji powinny odegrać wiodące polskie firmy i zespoły ekspertów – podkreśla Bogusław Mazur.

 

Europejski Zielony Ład jest odpowiedzią Unii Europejskiej na wyzwania jakie przynoszą zmiany klimatyczne i środowiskowe. Unia zobowiązała się ograniczyć emisję CO2 o co najmniej 55 proc. do 2030 r. i osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku. Jak czytamy na unijnych stronach, realizacja tego celu będzie wymagała transformacji społeczno-gospodarczej w Europie: racjonalnej kosztowo i sprawiedliwej oraz zrównoważonej społecznie. Tylko co się kryje za tymi sformułowaniami? Jakie jest ich źródło? Odpowiedzią mogą być mnożące się apele uczonych.

Albo dojdzie do rewolucyjnych zmian, albo czeka nas klimatyczna katastrofa – napisało na początku roku ponad 3 tys. naukowców ze 120 państw, wzywając rządy do podjęcia natychmiastowych działań mających złagodzić już nieuchronny klimatyczny szok. Sygnatariusze listu ostrzegają, że zmieniający się klimat może ograniczyć wzrost globalnej produkcji żywności o 30 proc. przed 2050 rokiem. Wzrastający poziom mórz i silniejsze sztormy będą niszczyć miasta i zmuszą do migracji miliony ludzi. O ratowanie planety zaapelowało do polityków w czerwcu br. również 126 laureatów Nagrody Nobla. „Uznajcie, że pogarszająca się odporność ekosystemów podważa przyszłość ludzkości na Ziemi” – apelują. A to są tylko dwa przykłady z licznych alarmistycznych głosów. I to one, wraz z wynikami badań naukowych i zmianami które już sami obserwujemy, są źródłem stworzenia Europejskiego Zielonego Ładu.

Mało kto pamięta, że kolebką Unii Europejskiej była Europejska Wspólnota Węgla i Stali. Dla jej ojców założycieli dymiące kominy hut albo kopalniane szyby były symbolami siły narodów i postępu cywilizacyjnego. Dla ojców Europejskiego Zielonego Ładu są symbolami katastrofy. Jej zapobieżeniu mają służyć poszczególne strategie, które można tu wymienić jedynie hasłowo. Są nimi Europejskie prawo klimatyczne, Unijna Strategia na Rzecz Bioróżnorodności 2030, Strategia „od pola do stołu”, Europejska strategia przemysłowa i plan działania dotyczący gospodarki o obiegu zamkniętym, sprawiedliwa i czysta transformacja energetyczna, w tym Strategia integracji systemu energetycznego, Unijna strategia w zakresie chemikaliów na rzecz zrównoważoności, rozwój czystej i zrównoważonej mobilności. Zarazem UE wprowadziła mechanizm sprawiedliwej transformacji, mający finansowo i technicznie wesprzeć regiony, które w największym stopniu ucierpią w wyniku przechodzenia na gospodarkę niskoemisyjną.

W debacie o globalnych zagrożeniach słychać też głosy polskich naukowców. Np. w specjalnym kwietniowym komunikacie interdyscyplinarny Zespół Doradczy do spraw Kryzysu Klimatycznego przy prezesie Polskiej Akademii Nauk podkreśla, że ludzkość, chcąc uniknąć najbardziej dramatycznych skutków antropogenicznego ocieplenia klimatu, musi w perspektywie 10-letniej ograniczyć o połowę emisję gazów cieplarnianych a do 2050 r. ograniczyć ją do zera. W opinii ekspertów PAN, w Polsce najtrudniejszym zadaniem jest szybka dekarbonizacja produkcji energii elektrycznej, ponieważ sektor energetyczny ma największy udział w emisji gazów cieplarnianych. Równocześnie transformacja przemysłu energoelektrycznego musi uwzględniać bezpieczeństwo energetyczne kraju i obywateli jak też obejmować cały szereg różnorodnych, siłą rzeczy, kapitałochłonnych działań.

Ano właśnie. Tutaj pojawia się ważna rola jaką może odegrać polska branża energetyczna. Podczas niedawnej debaty zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą jej uczestnicy ocenili, że transformacja polskiej energetyki na bardziej zieloną dokona się głównie siłami krajowych firm. Podkreślili, że inwestycje w nowe zielone technologie i źródła energii to dla biznesu duża szansa, ale i wyzwanie, ponieważ do pokonania są bariery finansowe, techniczne, technologiczne i społeczne stereotypy. Zdaniem ekspertów goszczących w KIG, prekursorem inwestycji w zieloną energię ma stać się koncern multienergetyczny, który powstanie na skutek fuzji PKN Orlen z Lotosem i PGNiG. Będzie mógł on inwestować m.in. w magazynowanie energii, lądową i morską energetykę wiatrową oraz technologie oparte na wodorze, które przyczynią się do dostarczenia czystej energii, tworzenia nowych miejsc pracy i wzrostu PKB. Będzie to zbieżne z rządową polityką energetyczną Polski do 2040 r., zakładającą odchodzenie od węgla na rzecz fotowoltaiki, morskiej energetyki wiatrowej, atomu i wzrostu efektywności energetycznej. Przy czym rolę paliwa przejściowego ma spełniać gaz ziemny. Daje to szansę na osiąganie unijnych celów a nawet na zostanie jednym z europejskich liderów energetycznej rewolucji.

Oczywiście inne branże gospodarki mają własne szanse i wyzwania. Np. polskie rolnictwo ze względu na swoją specyfikę ma duże możliwości podołania wyzwaniu, jakim są ekologiczne rolnictwo i produkcja zdrowej żywności.

Jednak ogromną rolę w spełnianiu tych szans muszą odegrać zespoły ekspertów, tworzących zaplecze intelektualne do przeprowadzania zmian zarówno w wymiarze operacyjnym jak i strategicznym. Bez nich nie będzie szansy nawet na połowiczne osiągnięcie celów zakładanych przez UE. Wsłuchiwanie się w te głosy jest to tym ważniejsze, że drogi wiodące do realizacji celów wywołują dyskusje między politykami, ale też w środowiskach naukowych i właśnie eksperckich. Widać to choćby w kwestii pakietu klimatycznego Fit for 55, których symbolem jest propozycja zakazu sprzedaży aut z silnikiem spalinowym od 2035 roku. Stawiane są też pytania o skuteczność unijnych działań wobec udziału w emisji CO2 takich państw jak USA czy Chiny. Wskazywane są niekonsekwencje, jak choćby otwarcie przez Niemcy nowej elektrowni węglowej w Zagłębiu Ruhry. Spory dotyczą też szczegółowych rozwiązań, np. dotyczących ochrony lasów. Echa tych sporów są słyszalne także na naszych łamach. Nie powinny jednak dziwić, autostrad a tym bardziej ścieżek rowerowych do zielonej rewolucji ani nikt do tej pory ani nie wybudował, ani tym bardziej nimi nie przejechał.

Bogusław Mazur