Z badań empirycznych dobitnie wynika, że przy zachowaniu środków ostrożności kluby fitness czy siłownie są miejscami bezpiecznymi – mówi na łamach Polska the Times Bartosz Józefiak, Członek Zarządu Benefit Systems SA.
Podczas trwającej blisko rok pandemii przez siedem miesięcy mogliśmy funkcjonować jedynie w bardzo ograniczonym zakresie albo wcale. W wakacje, poza ścisłym reżimem sanitarnym, ograniczeń naszej działalności było stosunkowo najmniej, jednak to tradycyjnie najsłabszy frekwencyjnie sezon dla branży sportowej. Szacuje się, że w związku z wiosennym lockdownem branża poniosła stratę ok. 2 mld zł, czyli połowy rocznych przychodów generowanych w normalnych okolicznościach.
Teraz, jesteśmy ponownie zamknięci od połowy października, a więc omija nas najlepszy okres dla branży, co oznacza, że strata będzie zdecydowanie większa. Branża jest w bardzo trudnej sytuacji, a przedsiębiorcom kończą się zapasy finansowe. Niestety programy pomocowe pokrywają znikomą część kosztów, a w dodatku obejmują jedynie jakieś 20 proc. firm działających w tym sektorze. Kolejny lockdown nie jest wyzwaniem wyłącznie dla przedsiębiorców i pracowników. Zamknięcie miejsc umożliwiających podejmowanie aktywności fizycznej ma i będzie mieć bezpośredni wpływ na kondycję społeczeństwa, na stan zdrowia fizycznego i psychicznego milionów Polaków oraz na zwiększanie kosztów związanych z leczeniem chorób cywilizacyjnych i absencją chorobową pracowników. Jeszcze przed pandemią absencja pracowników kosztowała przedsiębiorców około 7 mld zł rocznie. Wskutek braku dostępu do infrastruktury sportowej koszt ten będzie na pewno wyższy w kolejnych latach – podkreśla Bartosz Józefiak, Członek Zarządu Benefit Systems SA.