Rok temu odnotowano w Polsce pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem. Upłynęło więc nie tak wiele czasu, a zdaje się, jakby COVID-19 towarzyszył nam od dawna. Zmienił wiele w życiu każdego z nas, z reguły na gorsze. Niezależnie od tego, jak długo jeszcze potrwa pandemia, pewne jest jedno: wiele zmian pozostanie z nami już na zawsze. I to takich, które są szansą i otwierają nowe perspektywy. Jak na przykład internetowa edukacja.
Uprzedzę od razu słowa krytyki ze strony tych, którzy nie mogą już patrzeć, jak ich pociechy kolejny miesiąc ślęczą przed komputerem zamiast chodzić do szkoły. Nie chodzi o to, by zdalna nauka zastąpiła tradycyjny sposób nauczania – bo nigdy tego nie zastąpi. Przynajmniej, jeśli chodzi o dzieci i młodzież. Natomiast to, co w epoce przedpandemicznej uważaliśmy za gadżet czy najwyżej za dopełnienie tradycyjnego sposobu przekazywania wiedzy, okazało się nagle być podstawową formą obecnej edukacji. Bo oto tylko najmłodsi mieli szansę powrócić w styczniu do szkół, a reszta, ze studentami włącznie, skazana jest na naukę zdalną. Nie wiadomo, kiedy zostaną otwarte szkoły, ale wiadomo już, że uczelnie pozostaną zamknięte do końca września.
Szkoła to nie tylko przyswajanie wiedzy, określonej w ramach szkolnych programów. Podziwiam nauczycieli, którzy potrafią w trybie zdalnym realizować program, bo jest to arcytrudne – szczególnie w kontekście absolutnego braku systemowego przygotowania polskich nauczycieli do takiej aktywności. Szkoła pomaga też zdecydować o własnej przyszłości: czy i gdzie dalej się kształcić, jaki kierunek studiów wybrać, jakimi kryteriami się kierować przy podejmowaniu decyzji. Tego młody człowiek nie dowie się z podręczników, ale decyzji nie podejmą za niego również pedagodzy. Mogą co najwyżej doradzić. Decyzja o studiach to pierwsza samodzielna decyzja w dorosłym życiu, w dodatku o kolosalnym znaczeniu.
Stosownej wiedzy nastolatkowie szukają również w Internecie. I nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Tyle tylko, że w sieci można znaleźć zarówno wiedzę prawdziwą i pożyteczną, jak i bezwartościowe „porady”. Komu zaufać? Na pewno warto posłuchać ludzi sukcesu, od przedsiębiorców i managerów począwszy, a na artystach skończywszy.
W tym kontekście ostatni, pandemiczny rok przyniósł niezwykle ciekawy i perspektywiczny projekt, skierowany do uczniów ostatnich klas szkół średnich, którzy zastanawiają się nad dalszą edukacją, ale również do studentów i absolwentów. Akademia Zarządzania i Rozwoju, internetowa platforma edukacyjna, ma nie tylko doradzić, jaki kierunek studiów wybrać, lecz także, jak budować swoją zawodową karierę. Bo przecież studia to tej kariery początek.
AZiR regularnie zamieszcza nagrania – także dłuższe wykłady – osób, których przedstawiać nie trzeba. Wymienię tylko kilka nazwisk: Rafał Olbiński, Jerzy Bralczyk, Tomasz Wołek, Andrzej Arendarski, Jerzy Buzek, rektor warszawskiej ASP prof. Lech Majewski, prof. Henryk Skarżyński – twórca Instytutu Patologii i Fizjologii Słuchu. To, co mówią, zdecydowanie wykracza poza konwencjonalne formułki, a bazuje na ich ogromnym doświadczeniu zawodowym. Nie pouczają, ale doradzają, nie wskazują kategorycznie kierunku, lecz uświadamiają, co należy wziąć pod uwagę, decydując się na wybór życiowej drogi. AZiR zdobył już kilku ważnych partnerów – od pierwszych chwil istnienia jako partner strategiczny wspiera go Żabka; do grona partnerów dołączyła również sieć aptek Gemini. Partnerami instytucjonalnymi projektu są Wyższa Szkoła Ekologii i Zarządzania w Warszawie, Krajowa Izba Gospodarcza oraz Instytut Biznesu, zaś partnerami medialnymi – m.in. Polska Times, Naszemiasto.pl, RaportCSR.pl, Agencja Informacyjna oraz portal Podlasie24, związany z Katolickim Radiem Podlasie.
Internetowa Akademia ma jeszcze jeden duży plus: to inicjatywa oddolna, tworzona przez grono ludzi, którzy nie tak dawno sami byli studentami i wiedzą dobrze, przed jakimi dylematami stają młodzi ludzi. Budowana krok po kroku, rozwinęła się w prężnie działający serwis, rozbudowywany o nowe elementy i wzbogacany nowymi nagraniami. AZiR to również przewodnik po uczelniach wyższych z całego kraju, publicznych i prywatnych. To przydatne źródło kompleksowej informacji związanej ze studiami. Jeszcze jeden przykład, że ciekawe projekty powstają oddolnie, bez wielkiego budżetu, a hojnie finansowane urzędowe inicjatywy często kończą się spektakularną klęską.
Pandemia wreszcie się skończy (miejmy nadzieję, że czas ten liczyć się będzie w miesiącach, nie w latach), wróci nauka stacjonarna, ale takie internetowe platformy będą wciąż potrzebne. Bo nikt nie zdejmie z nas ciężaru życiowych decyzji, lecz może nam doradzić, w jaki sposób podejmować je odpowiedzialnie.
Arkadiusz Bińczyk, ekspert medialny i popularyzator historii, współautor książek „Poczet Przedsiębiorców Polskich. Od Piastów do 1939 roku” i „Świat Szlachty Polskiej. Dzieje ludzi i rodzin”./H&M