Jestem zwolennikami ponownego otwarcia gospodarki najlepiej według zasad, które opracował sam rząd i ogłosił w listopadzie. Próbuję przekonać do takiej decyzji Pana Premiera. Na razie bez rezultatu – mówi Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców dla Polska the Times.
Z iloma raportami, zestawieniami dotyczącymi zakażalności na obiektach branży fitness, czyli basenach, siłowniach czy obiektach sportowych miał pan do czynienia? Jakie wnioski z nich płyną?
Podczas rozmów z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektorem Sanitarnym urzędnicy nie przedstawili badań które wskazywałyby na występowanie większego zagrożenia w siłowniach niż gdzie indziej. Argumentem, który przedstawiano aby poprzeć tezę o konieczności zamykania siłowni było stwierdzenie, że „zbierają się tam ludzie”. Tylko, że po pierwsze ludzie zbierają się w wielu miejscach a poza tym na czas epidemii obowiązują limity osób w obiektach siłowni, z którymi branża się zgadza. Ponadto na siłownie chodzą przede wszystkim osoby młode, spoza grupy ryzyka. W dodatku ćwiczenia fizyczne pozwalają zwiększyć odporność i zwalczać chorobę otyłości, której współtowarzyszenie z COVID bardzo często powoduje ciężki przebieg infekcji. Dlatego długotrwałe zamknięcie siłowni to zła wiadomość dla zdrowia publicznego.