Stara prawda, że im bardziej śrubowane są podatki, tym mniej z ich tytułu wpływa do państwowej kasy, potwierdza się kolejny raz – na przykładzie wyrobów tytoniowych. Wyższa akcyza spowodowała mniejsze przychody fiskusa, ale za to lawinowy wzrost przemytu papierosów. Rzecz nie tylko w akcyzie. Mimo zapewnień rządu, że mamy niskie podatki bezpośrednie, rośnie liczba dłużników podatkowych. Może więc zwiększenie kwoty wolnej od podatku i racjonalizacja systemu podatkowego nie tylko nie jest straszliwym w skutkach pomysłem – ale wręcz szansą dla budżetu? – zastanawia się Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.
Wrócę na chwilę do akcyzy. Szacuje się, że co czwarty wypalany w naszym kraju papieros pochodzi z nielegalnego źródła. Papierosy produkowane za naszą wschodnią (i północno-wschodnią) granicą szmuglowane są na potęgę, a z przemycanego tytoniu papierosy produkowane są w nielegalnych fabrykach w naszym kraju. Jeszcze kilka lat temu szacowano, że przemycane wyroby tytoniowe stanowią tylko 7% rynku. Dzięki zaślepieniu decydentów budżet traci, ale za to całkiem nieźle sobie radzą mniejsze i większe grupy przestępcze. Politycy nie wyciągają żadnych wniosków z ostatniego ćwierćwiecza. Wiele razy podnoszono akcyzę na alkohol oraz tytoń, i zawsze – bez wyjątku – w długofalowej perspektywie efekt był taki sam: mniej pieniędzy, więcej patologii. Upór godny o wiele lepszej sprawy.
Ludzie chcą niskich podatków – to komunał. Ale przede wszystkim nie chcą mieć poczucia, że są przez państwo oszukiwani. Dlatego wzdychają do podatku liniowego. Prosty system, w którym urzędnik nie ma szans zastawić pułapek to niedościgłe marzenie wielu obywateli. I można do woli przekonywać, że obywatele Rzeczypospolitej korzystają z dobrodziejstwa niskich podatków, a fiskus staje się gorącym przyjacielem podatnika. Niewiele z tego wyjdzie. W prostocie siła – dowodzi tego coraz większa popularność rozliczenia ryczałtowego.
Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, jak pokazują dane statystyczne, jest wśród polskich przedsiębiorców coraz bardziej popularny. Mimo tego, że stawki nie zawsze należą do niskich, a przepisy nie dozwalają korzystać z tego rozwiązania wszystkim przedsiębiorcom. Najniższa stawka – 3-procentowa – dotyczy działalności handlowej, ale tu często marże są najniższe. Natomiast ryczałt w przypadku wolnych zawodów to już 20 proc. przychodu. Kolejna bariera to próg przychodu dla tej formy opodatkowania – 150 tys. euro.
Okazuje się, że za ubiegły rok ryczałtowcy złożyli niemal milion zeznań podatkowych, o kilkadziesiąt tysięcy więcej, niż rok wcześniej. To nie jedyny rekord – bo rekordowe były także wpływy do budżetu z tego tytułu, wynoszące ponad 1,91 mld zł. Korzyści dla obu stron, chociaż zakusy polityków na likwidację lub ograniczenie możliwości ryczałtowego rozliczenia od lat są bardzo duże. Do likwidacji tej formy rozliczenia przymierzał się rząd PiS, a obecna koalicja nie chciała rozszerzać możliwości korzystania z ryczałtu. Jak widać, polityków nie przekonują suche statystyki, chociaż uwielbiają się nimi podpierać tam, gdzie chodzi o niepopularne decyzje.
Na pewno powodem rosnącego zainteresowania rozliczeniem ryczałtowym jest jego prostota, brak konieczności prowadzenia rozbudowanej księgowości, ale też jasne reguły. I to dla obu stron. Urzędnikom podpowiadam, że podatnik ma tu niewielkie możliwości mataczenia. Oczywiście, wszędzie można kombinować, ale w tym wypadku gra jest niewarta świeczki – kto przy zdrowych zmysłach będzie fałszował dane o przychodach w małym przedsiębiorstwie?
Ponieważ politycy PO i PiS prześcigają się w przedwyborczych obietnicach, podpowiadam: warto zastanowić się nad podniesieniem progu przychodów, uprawniających do rozliczenia ryczałtowego i do objęcia nim wyłączonych dzisiaj rodzajów działalności. Nie ma bowiem logicznego uzasadnienia, czemu z dobrodziejstw ryczałtu nie mogą korzystać np. tłumacze, w przeciwieństwie do wielu innych zawodów. Myślę, że ta obietnica budżetu nie zrujnuje, a gotów jestem założyć się, że będzie wprost przeciwnie…
Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl/153823,proste-podatki-wiecej-kasy-w-budzecie