Podczas pierwszej próby przelotu Solar Impulse 2 nad Pacyfikiem, słoneczny samolot ze względu na warunki atmosferyczne zmuszony był lądować w japońskiej Nagoi. Pomimo wcześniejszych wątpliwości i zagrożeń misji punkt kontroli w Monako rozważa udzielenie zielonego światła dla kolejnego etapu podróży aż na Hawaje, dziś o 19.30 czasu środkowoeuropejskiego.
Obecnie warunki atmosferyczne są korzystne dla Solar Impulse, a wiatr sprzyjający do dalekich lotów. Prognoza pogody na najbliższe dni powinna umożliwić 17 000 ogniwom fotowoltaicznym montowanym na skrzydłach osiągnięcie najwyższej wydajności.
Przystanek w Japonii nie sprawił, że podróż nad Pacyfikiem będzie znacznie krótsza. Prawdopodobnie pilot André Borschberg potrzebował będzie od czterech do pięciu dni nieprzerwanego lotu, aby wylądować w Kalaeloa na wyspie O’ahu na Hawajach. Jeśli ten etap podróży zostanie zakończony sukcesem, pobije rekord najdłuższego przelotu dookoła świata samolotu napędzanego wyłącznie energią słoneczną. Przez cały dzień baterie słoneczne będą pobierały moc, która będzie wykorzystywana w nocy. Każdego dnia Solar Impulse będzie wspinał się na wysokość Mount Everest, natomiast każdego wieczoru będzie zbliżał się do poziomu oceanu. André Borschberg planuje robić 20-minutowe przerwy przynajmniej 8 razy dziennie, oczywiście jeśli zezwolą na to warunki pogodowe czy turbulencje. Na wszelki wypadek ma również ustawiony odpowiedni alarm w zegarku. Misja jest ściśle monitorowana w punkcie kontrolnym w Monako.
Warto dodać, że pilot jest praktykiem jogi, która pozwala mu utrzymać fizyczny i mentalny spokój podczas podróży. Borschberg zabiera ze sobą na pokład 2,5 kg jedzenia oraz 3,5 litra wody na każdy dzień. Drużyna Schindler – jednego z głównych sponsorów – trzyma kciuki za ten niezwykle trudny etap podróży.