Dwie trzecie Polaków deklaruje, że odczuwa niepokój związany z ryzykiem zanieczyszczenia wody, jednak tylko 8 proc. wprowadziło w życie ekologiczne nawyki po ostatniej katastrofie na Odrze w 2022 r. – wynika z najnowszej fali badania EKObarometr zrealizowanego przez SW Research wspólnie z akcją „Operacja Czysta Rzeka”. 5 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Ochrony Środowiska. Jest to dobra okazja, by przyjrzeć się naszemu podejściu do ekologii.
Czerpanie przyjemności z kontaktu z naturą, szczególnie popularnego w okresie wiosenno-letnim, może być zaburzone przez niepokojące zjawiska, które dostrzegamy w naszym naturalnym środowisku. Największe obawy, zdaniem 69% Polaków, budzą pozostawione w lesie lub parku odpady i nieczystości. Na drugim i trzecim miejscu badani wskazują obszary związane ze zbiornikami wodnymi – zanieczyszczenie wody, pływające śmieci (64%) oraz martwe zwierzęta, w tym ryby (59%). Niemal równie często (57%) nasz niepokój budzą ślady po wycieku paliwa, ścieki z kanalizacji i inne płyny przemysłowe.
W tym kontekście zastanawiające są deklaracje Polaków co do faktycznych lub dotychczasowych działań w sytuacji zaobserwowania niepokojących zmian w naszym ekosystemie. Okazuje się, że blisko co czwarty z nas (23%) nie podejmuje żadnych działań. Mniej niż połowa (46%) decyduje się powiadomić lokalne władze (np. sołtysa, urząd gminy) a co trzecia osoba (33%) bierze „brudne sprawy” w swoje ręce i samodzielnie oczyszcza teren z odpadów. Interesujące jest to, że relatywnie niskim zaufaniem w tego typu sytuacjach cieszą się media (14%) i służby porządkowe (9%).
Tak wysoki odsetek osób deklarujących brak jakiejkolwiek reakcji koresponduje z poczuciem braku sprawczości – co piąty Polak (21%) uważa, że „sam może zrobić niewiele lub nic” oraz, że „szkoda tracić na to czas”. Jednak w polskim społeczeństwie najczęstszą postawą jest „umiarkowany pesymizm” – 60% badanych podejmuje pewne działania, mimo świadomości, że ich działania mają niewielki wpływ na postępujące zmiany oraz nawyki innych osób. Niemal identyczny odsetek badanych (59%) jest przekonany, że występujące zmiany „klimatyczne są odwracalne, ale trudno będzie je powstrzymać”, podczas gdy skrajni pesymiści („nic już nie możemy zrobić”) stanowią zaledwie 7% polskiego społeczeństwa.
„W oczy rzuca się niepokojący paradoks w świadomości ekologicznej Polaków. Mimo wyraźnych obaw związanych z zanieczyszczeniem środowiska, szczególnie wody, zdecydowana większość nie wprowadziła trwałych zmian w swoich nawykach. Tymczasem, aktywne działania są nieodzownym elementem skutecznej ochrony środowiska. Niewielki odsetek społeczeństwa, który podejmuje własne inicjatywy w przypadku zauważalnych zmian w ekosystemie koreluje z problemem braku poczucia sprawczości. Z jednej strony, im mniej osób zaangażowanych w ekologię widzimy w naszym bezpośrednim otoczeniu, tym odczuwamy większe zniechęcenie do podejmowania indywidualnych działań. Z drugiej zaś, im nasze poczucie wpływu jest większe, tym bardziej przekonujący jesteśmy dla innych. Ten mechanizm wydaje się sam napędzać” – zauważa Piotr Zimolzak, szef projektu badawczego EKObarometr z agencji SW Research.
Jak pokazują wyniki najnowszego EKObarometru, Polacy dość mocno obawiają się wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń zbiorników wodnych. W ubiegłym roku katastrofą ekologiczną została dotknięta rzeka Odra. W Jaki sposób masowy pomór ryb i zwierząt na drugiej co do wielkości rzece w Polsce wpłynął na sposób myślenia i nawyki Polaków? Okazuje się, że zmiany są symboliczne – jedynie 8 proc. ankietowanych deklaruje, że zmieniło zarówno swoje podejście, jak i codzienne nawyki na bardziej ekologiczne. 3 na 10 Polaków twierdzi, że katastrofa na Odrze uwrażliwiła ich na kwestie ekologiczne. Jednak blisko połowa (46%) uważa, że ubiegłoroczna klęska ekologiczna nie miała żadnego wpływu i nic w nich nie zmieniła.
„To smutne, bo nie minął rok od katastrofy ekologicznej na Odrze, a wygląda na to, że tak dramatyczne wydarzenia w świecie przyrody są szybko zapominane, nie skłaniając wielu z nas do żadnych refleksji. Przez kilka miesięcy wydawało się, że nagle wszyscy zainteresowali się zanieczyszczeniem rzek, a tymczasem okazuje się, że było to chwilowe. Przy rzekach działamy już piąty rok i dbamy o naturalne środowisko, organizując akcje sprzątania, ale także nie pozostając biernym wobec niepokojących zjawisk. Apelujemy do społeczeństwa o zgłaszanie takich sytuacji odpowiednim służbom, bo katastrofa na Odrze w swojej skali była największą, natomiast w ciągu roku niebezpieczne zdarzenia dzieją się znacznie częściej, a w związku ze zmianami klimatu oraz brakiem skutecznego monitoringu związanego z odprowadzaniem ścieków przemysłowych, anomalia w rzekach będą występować i mogą mieć katastrofalne skutki. Coraz częściej przypominają o tym eksperci, dlatego nie możemy pozostać obojętni na to, co się dzieje ze środowiskiem. Zmiana nawyków jest konieczna, uwrażliwianie na kwestie ekologiczne powinno być stałym elementem obywatelskiej edukacji, warto o tym rozmawiać, inspirować i wyjaśniać. Wciąż mamy wokół wielu ekosceptyków, ale analizując naszą akcję – cieszę się, że uczestników społecznego sprzątania jest coraz więcej, w tym roku ponad 18 tysięcy, a wśród nich 10 tysięcy tych najmłodszych. Jesteśmy więc po drugiej stronie barykady i wierzymy w słuszność podejmowanych działań” – mówi Izabela Sałamacha, rzeczniczka prasowa „Operacji Czysta Rzeka”.
A jakiego rodzaju nawyki ekologiczne zostały zmienione w następstwie wiadomości o katastrofie na Odrze? Przede wszystkim są to codzienne czynności, często o niewielkiej skali, ale wykonywane dość regularnie, tj. rezygnacja z długich kąpieli w wannie na rzecz prysznica (56%) oraz zakręcanie kranu (48%). Z kolei najrzadziej Polacy zadeklarowali zaangażowanie się w działalność akcji ekologicznych – bez względu na to, czy chodzi o własny czas i zaangażowanie (15%) czy wsparcie finansowe (12%).