Wbrew malkontentom, narzekającym na głębokie podziały wśród Polaków, mamy wiele kwestii i wiele symboli, które nas łączą – na przekór sporowi, podsycanemu przez polityków. Oczywiście, to, co łączy, jest mniej medialne i budzi mniejsze zainteresowanie komentatorów. Ale są przecież sprawy, w których znakomita większość z nas mówi jednym głosem. Na przykład stosunek do formacji, które strzegą bezpieczeństwa Polski.
Przytoczę tylko wyniki badań CBOS z wiosny br., wykonane już po napaści Rosji na Ukrainę. 76 proc. Polaków deklaruje zaufanie do armii, 70 proc. – NATO, 63 proc. – policji. Co ciekawe, towarzyszy temu bardzo wysoki poziom wzajemnej nieufności: aż 77 proc. respondentów uważa, że w stosunkach z innymi ludźmi należy być bardzo ostrożnymi. Narzekamy na państwo, na władzę, a tu okazuje się, że jeżeli komuś zaufamy, to raczej żołnierzowi i policjantowi, niż sąsiadowi.
W sondażu CBOS nie znalazła się formacja, która od roku przyciąga uwagę wszystkich – Straż Graniczna. W maju obchodziliśmy trzydziestą pierwszą rocznicę jej powołania, choć tradycje Straży są dużo dłuższe. Sięgają okresu II Rzeczypospolitej i Korpusu Ochrony Pogranicza, który trzymał straż na rozległej, wschodniej granicy państwa. Granicy, która w sensie dosłownym stanowiła limes, dzielący barbarię od cywilizacji. Niebogatej, z trudem odbudowującej się po latach niewoli, mającej własne grzechy choćby w relacjach z mieszkającymi na wschodzie mniejszościami narodowymi – ale jednak cywilizacji.
Dziś mamy przykre wrażenie, jakby historia cofnęła się o sto lat. Nasza wschodnia granica znowu stała się granicą „płonącą”, z tą ważną różnicą, że oprócz państw drapieżnych, depczących prawa człowieka, mamy za nią także oddanych przyjaciół. Również takich, którzy dzisiaj przelewają krew w obronie europejskiej cywilizacji. Polska w ten konflikt została wciągnięta już latem zeszłego roku, kiedy to rozpoczęły się ataki hybrydowe ze strony reżimu obecnie sprawującego władzę na Białorusi. Tysiące migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zwabionych przez Moskwę i Mińsk obietnicami socjalnego raju na koszt unijnego podatnika, rozpoczęło szturm na naszą granicę.
Na pierwszej linii znalazła się – i trzyma tę pozycję do dzisiaj – nasza Straż Graniczna. Narażona na agresję białoruskich funkcjonariuszy (w pewnym okresie fizyczne ataki pojawiały się niemal co noc) oraz migrantów, musiała dodatkowo się zmagać ze słowną agresją nielicznej, ale hałaśliwej grupki polityków i skrajnie lewicowych aktywistów. Strażnicy słyszeli, że są mordercami, gestapowcami, oprawcami… Ale okazało się, że Polacy mają swój rozum, którego zabrakło fanatykom.
Z badania przeprowadzonego przez Pollster dla „Super Expressu” w grudniu 2021 r. wynikło, że 84 proc., Polaków pozytywnie ocenia działania Straży Granicznej i innych formacji na naszej wschodniej granicy. Miażdżąca większość wykazała się trzeźwym osądem rzeczywistości. Zresztą należy przypomnieć, że to nie kryzys na granicy polsko-białoruskiej spowodował wzrost zaufania do formacji, bowiem od lat utrzymywało się ono na wysokim poziomie. W 2015 roku – jak wskazują badania na zlecenie MSWiA – 72 proc. ankietowanych wyraziło zaufanie do Straży Granicznej, a 63 proc. pozytywnie oceniało jej działania.
Zaufanie i stosunek do wojska, Straży Granicznej, Straży Pożarnej jest jednocześnie miernikiem naszego rzeczywistego zaufania do państwa i świadomości obywatelskiej. Bo państwo to nie politycy, to nie partie utrzymujące społeczeństwo w stanie permanentnej kampanii wyborczej. Państwo to urzędnik z gminy, policjant czy narażający swoje życie strażnik graniczny. Rządy przychodzą i odchodzą, a oni pozostają.
Budowanie pozytywnego wizerunku tych instytucji jest budowaniem zaufania Polaków do struktur własnego państwa. I nie jest to zadanie tylko wspomnianych formacji czy resortu spraw wewnętrznych. Narodowy Bank Polski, który nie tylko wyemitował specjalną monetę, upamiętniającą wysiłek i poświęcenie strażników, to jeszcze opublikował towarzyszący tej premierze specjalny film, który w sieci obejrzało już blisko 200 tys. widzów. To dokument pokazujący, czym Straż Graniczna jest dzisiaj, jakie są jej korzenie, jaka jest jej rola również w kontekście tego, że wschodnia granica Polski jest dzisiaj wschodnią granicą Unii Europejskiej. Historycy, dziennikarze, specjaliści od bezpieczeństwa mówią na nim jednym głosem – Straż Graniczna to ważny filar naszego wspólnego bezpieczeństwa w tych trudnych czasach.
A ja dodam: jedno z silnych ogniw łańcucha, spajającego Polaków – mimo naszych codziennych, zwykłych kłótni i różnic. I oby na swojej sile nic nie traciło!
Arkadiusz Bińczyk, ekspert medialny, popularyzator historii, współautor książek „Poczet Przedsiębiorców Polskich. Od Piastów do 1939 roku” i „Świat Szlachty Polskiej. Dzieje ludzi i rodzin”.
Materiał publikujemy dzięki uprzejmości redakcji Home & Market.