Wydłuża się czas postępowań prowadzonych przez sądy powszechne – w sądach apelacyjnych średnio o ponad 16 dni, w sądach rejonowych o ponad 10 dni, a w sądach okręgowych aż o 28 dni. Jednymi z dłużej toczących się są spory gospodarcze, często skomplikowane, z obszernym materiałem dowodowym. A tych w czasie pandemii znacząco przybywa. Dlatego coraz większym zainteresowaniem przedsiębiorców cieszy się arbitraż, który pozwala na szybsze rozstrzyganie spraw, m.in. dzięki postępowaniom online.
Od początku kryzysu wywołanego koronawirusem duże instytucje arbitrażowe świata, jak np. francuski ICC International Court of Arbitration, Singapore International Arbitration Center (SIAC) czy warszawski Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej (SA KIG), działały nieprzerwanie, promując e-rozprawy. Sądy te robiły także wszystko, by ułatwić swoim klientom przeniesienie się do wirtualnej rzeczywistości. W tym celu np. publikowano wytyczne i zalecenia regulujące szczegóły postępowań online. Dodatkowo, dla osób nieznających aspektów technicznych i procedury dołączania do wideokonferencji przygotowywano instrukcje logowania. Instytucje arbitrażowe umożliwiały także swoim klientom dostęp do niezbędnych programów. W wyniku tych działań niektórym z nich znacząco udało się skrócić czas potrzebny na wydanie wyroków – np. największy polski sąd polubowny, czyli SA KIG, średnio potrzebował tylko 154 dni, by wydać orzeczenie kończące postępowanie.
– Rok 2020 był niezwykle trudny nie tylko dla gospodarki, ale także dla polskich sądów. Praca w reżimie sanitarnym, konieczność przestrzegania licznych obostrzeń, ograniczenia w przemieszczaniu się – to problemy, z którymi przez większą część ubiegłego roku zmagało się także sądownictwo. Dla arbitrażu gospodarczego nie był to jednak okres stracony. Włożyliśmy wiele pracy w to, by w czasie pandemii działać nieprzerwanie i ułatwić klientom przeniesienie się do wirtualnej rzeczywistości – mówi Agnieszka Durlik, dyrektor generalny Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie i podkreśla: – Miniony rok to nie tylko czas zwiększonego zainteresowania e-postępowaniami oraz rozprawami hybrydowymi. W okresie pandemii w naszym sądzie znacząco skrócił się także czas rozstrzygania sporów. Wprowadzenie trybu online i współpracy zdalnej pozwala łatwiej działać na odległość i współpracować z klientami z innych regionów, co – nawet w czasach, gdy nie zmagaliśmy się z pandemią – było utrudnione.
Przedsiębiorcy coraz częściej decydują się na sądy arbitrażowe m.in. z powodu pogarszających się statystyk dotyczących pracy sądów powszechnych. Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w pierwszym półroczu 2019 roku, w porównaniu do pierwszej połowy 2018 roku, wskaźnik czasu trwania postępowania sądowego (załatwienia merytoryczne) w sądach powszechnych wzrósł średnio o 11,2 dnia, czyli sprawy trwały o tyle dłużej. Wolniej pracowały zarówno sądy apelacyjne (o 16,6 dnia), sądy okręgowe (o 28,1 dnia), jak i sądy rejonowe (o 10,5 dnia). Z danych Najwyższej Izby Kontroli wynika z kolei, że średni czas postępowań sądowych był w 2019 r. dłuższy niż rok wcześniej o około dwa tygodnie.
Dane za 2019 r. to niestety najświeższe dane, jakimi dysponujemy. Dlaczego? Co roku na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości publikowano statystyki dotyczące sprawności postępowań sądowych. Z powodu pandemii i ograniczenia zadań sprawozdawczych przez sądy powszechne, dane za cały 2019 i 2020 rok wciąż nie zostały opublikowane. A dane za ub. r. z pewnością będą gorsze – to w dużej mierze efekt pandemii, która zwiększa liczbę spraw gospodarczych, ale też pracowniczych, ubezpieczeniowych i rodzinnych. Kolejną przyczyną opóźnień są nieobsadzone sędziowskie etaty (blisko 500). Spraw z roku na rok przybywa, w wyniku czego na jednego sędziego sądu rejonowego pod koniec 2019 r. przypadało średnio 3 tys. spraw.
Tu statystyki również przemawiają na korzyść arbitrażu – w ubiegłym roku do wspomnianego już Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej wpłynęło 168 nowych postępowań. 48 z nich toczyła się online, a w 18 przypadkach zorganizowano posiedzenia hybrydowe. W tym czasie arbitrzy zorganizowali także 26 tele- oraz wideoposiedzeń, na których omawiano szczegóły toczących się przed tym sądem sporów. Najczęściej rozstrzyganymi przez arbitrów sporami były te z kategorii budownictwo – to ponad 33 proc. spraw, którymi zajmowali się w 2020 r. arbitrzy SA KIG. Średnia wartość przedmiotu sporu wyniosła ponad 3 mln zł. Arbitrzy SA KIG w ubiegłym roku, od momentu wpłynięcia pozwu, średnio potrzebowali 154 dni na wydanie orzeczenia kończącego postępowanie.
Przedsiębiorcy coraz częściej wybierają więc sądy polubowne, bo tam spory są rozstrzygane znacznie szybciej i w jednej instancji. Tymczasem niemal żadna głośna, medialna sprawa tocząca się przed sądem powszechnym nie zakończyła się na pierwszej instancji. Co oznacza, że ostateczne rozstrzygnięcie nierzadko trzeba czekać nawet kilka lat.