Tylko na Podlasiu w najbliższym czasie może zniknąć 12 aptek należących tylko do jednej firmy. Wszystko przez wprowadzoną pod wpływem lobbystów ustawę „Apteka dla aptekarza”.
Od dłuższego czasu po wprowadzeniu przez PiS ustawy o „aptece dla aptekarza” na rynku farmaceutycznym panuje chaos. Znikają placówki, a kolejne nie mogą się otwierać. Wszystko m.in przez to, iż pod wpływem lobbystów PiS całkowicie zablokował rozwój polskich firm aptekarskich. Na obszarze danego województwa jedna firma może być właścicielem zaledwie 1 procenta aptek.
I tak okazało się, że z tego powodu w Województwie Podlaskim w czasie szalejącej pandemii może zniknąć 12 aptek. Wszystko przez to, że grupa Pelion prowadząca sieć aptek Dbam O Zdrowie, przejęła w sumie 12 podmiotów prowadzących 16 aptek.
Do grudnia 2019 roku Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny wydał zezwolenie na prowadzenie na terenie Podlasia 394 aptek. To oznacza, że w myśl socjalistycznych regulacji, jedna grupa może być właścicielem najwyżej 4 aptek. Tak więc jeśli Pelion nabył w sumie 16 aptek, to 12 z nich będzie musiał zlikwidować, albo stworzyć jakąś fikcję prawna dlą obejścia głupich przepisów.
Pelion twierdzi, że limit 1 procenta dotyczy tylko etapu wydawania zezwoleń. Kiedy już apteki zezwolenia mają nie można ograniczać obrotu nimi. To oznaczałoby, że np. właściciel miałby bardzo ograniczone możliwości dysponowania swym majątkiem – np. nie mógłby sprzedać swojej apteki komuś kto ma już np. 4.
Tymczasem interpretacja przepisów w przez Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego prowadzi wprost do likwidacji aptek, które już miały zezwolenie na prowadzenie działalności.
– Działania te wymierzone są przeciwko polskim przedsiębiorcom i farmaceutom przez nich zatrudnianym, którzy ciężką pracą i zaangażowaniem zapewniają pacjentom dostęp do produktów leczniczych – mówi w rozmowie z „Gazetą Współczesną” Olga Rosłonek z Pelion.
Sytuacja robi się jeszcze bardziej absurdalna w przypadku franczyzy. Okazuje się, że przepisy uniemożliwiają właścicielowi nawet jednej apteki związanie się umową franczyzową. Może to bowiem oznaczać wejście w tzw. “stosunek zależności”. Tak więc okazuje się, że tylko podpisując umowę franczyzową przekracza się dozwolony limit aptek.
Rynek apteczny w Polsce jest bardzo rozdrobniony. Działa na nim 390 sieci i nie ma żadnej możliwości, by w jakikolwiek sposób uległ takiej koncentracji, iż będzie zagrażać to pacjentom.
Jednocześnie przez wprowadzone przepisy rynek jest całkowicie sparaliżowany. Aptek systematycznie ubywa. Ich właściciele nie mogą się nawet łączyć w grupy, by dokonywać choćby razem tańszych zakupów hurtowych, albo by poprzez franczyzę ograniczyć koszty marketingu, wyposażenia, czy obsługi administracyjnej apteki. To wszystko w dobie pandemii zaczyna coraz bardziej zagrażać klientom aptek, czyli pacjentom.
Likwidacja 12 placówek tylko w jednym województwie oznacza, że korzystający z nich pacjenci będą musieli szukać leków gdzie indziej. To oznacza dodatkowe poszukiwania, czy choćby dłuższe oczekiwanie na obsługę i to w momencie rosnącego ryzyka infekcji. Wprowadzone przez PiS przepisy nie tylko paraliżują rozwój rynku farmaceutycznego, ale teraz już wprost zagrażają pacjentom.