„Nowy Jork miastem jutra” – pod takich hasłem amerykańska metropolia wdraża szczytny i śmiały plan: do 2050 roku chce zostać miastem wolnym od emisji dwutlenku węgla, a jednym z elementów strategicznych staje się budowa hiperekologicznego wieżowca „Mandragora” na Roosevelt Island.
Budynek, który – jak podaje portal turystyka.wp.pl – już wkrótce stanie się wizytówką Nowego Jorku, zaprojektowało paryskie studio „Rescubika”, znane m.in. z realizowanego właśnie w Tai Pei(Tajwan) wieżowca Tao ZhuYinYuan (inaczej: DoubleHelix Eco Tower).
160-piętrową wieżę nazwano „Mandragorą” na cześć legendarnej rośliny o antropomorficznym kształcie. „Symbolika ciała konfrontuje nas z własnym przeznaczeniem, które przypomina nam, że musimy chronić nasze środowisko, aby żyć w symbiozie z naturą” deklarują architekci kierowani przez legendarnego już Vincenta Callebauta.
„Mandragora” ma pełnić głównie funkcję mieszkalną, ale uwaga: każdy lokal zostanie zaprojektowany tak, aby jednocześnie był przystosowany do potrzeb pracy zdalnej. Ma to w założeniu wyeliminować potrzebę dojeżdżania przez jego mieszkańców do pracy, co będzie jednym z elementów minimalizacji emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Projekt przewiduje też wykorzystanie w architekturze budynku ogromnej liczby roślin (8300 krzewów, w600 drzew i 83 000 stóp kwadratowych ścian roślinnych) , ponieważ żywa materia organiczna stanowi naturalną barierę dla CO2. Prawdopodobnie będzie to najwyższa na świecie wieża pochłaniająca więcej CO2 niż wydziela.
Zastosowanie najnowszych materiałów i innowacji technologicznych pozwoli na kontrolowanie temperatury wewnątrz kompleksu. Samowystarczalność energetyczną wieżowca zapewni zastosowanie 36. turbin wiatrowych i montaż licznych paneli słonecznych na jego elewacji.
„Mandragora” nie jest jedynym ekoprojektem, który Nowy York zamówił w prestiżowej pracowni kierowanej przez Vincenta Callebauta. Inną, równie ciekawą inwestycją będzie Dragonfly – wieżowiec-autonomiczna farma w centrum miasta.