Ekologiczne budownictwo kładzie bardzo duży nacisk na wykorzystywanie terenów wcześniej zagospodarowanych i zdegradowanych – mówi Aleksandra Szurlej-Kielańska, specjalista i doradca ds. ochrony środowiska przyrodniczego.
Czy ekologiczne budownictwo to tylko tzw. zielone domy, czy coś więcej?
Zdecydowanie więcej, ponieważ ekologiczne czy zielone – z angielskiego green building – oznacza budownictwo zrównoważone, a ono wyróżnia się podejściem do budowy i użytkowania obiektów oraz całych przestrzeni wokół nich. Celem zrównoważonego budownictwa jest tworzenie obiektów w myśl zasady oszczędzania i poszanowania zasobów środowiska naturalnego. W rzeczywistości oznacza to nie tylko efektywne gospodarowanie wodą i zmniejszenie zużycia energii elektrycznej ale też minimalizację powstających odpadów, materiały z recyclingu, rozwiązania sprzyjające zmniejszeniu śladu węglowego, wspierające elektromobilność, ułatwiające relacje społeczne, zachęcające do aktywności fizycznej.
Co bardzo ważne, to także ochrona bioróżnorodności, która pomaga tworzyć zdrowe, przyjazne człowiekowi przestrzenie oraz świadczy nam usługi ekosystemowe wspierając sprawne funkcjonowanie budynków i przestrzeni miejskiej w dobie odczuwalnych zmian klimatycznych.
Na czym polega bioróżnorodność otoczenia?
Sama bioróżnorodność to zróżnicowanie gatunków we wszystkich ekosystemach na Ziemi. Mówiąc o lokalnej bioróżnorodności mamy na myśli gatunki, które występują w danym ekosystemie w stanie naturalnym. Są to gatunki odpowiednie z uwagi na zasięg swojego występowania, warunki klimatyczne i siedliskowe. W przestrzeni zurbanizowanej bioróżnorodność to tzw. „zielona i błękitna infrastruktura” obserwowana głównie w formie parków, zieleńców, przydrożnych alei oraz zbiorniki i cieki wodne. Ale również zieleń projektowa. Wszystkie te elementy stanowią swoistą sieć lokalnych korytarzy ekologicznych, a tworzone przez odpowiednie siedliskowo, rodzime gatunki odpowiadają za ciągłość siedlisk i możliwość przetrwania gatunków.
Z uwagi na deficyt zieleni w miastach, każdy najmniejszy element zielonej infrastruktury w postaci zieleni projektowej powinien wspierać lokalną bioróżnorodność, a więc lokalnie występującą mnogość odpowiednich gatunków. Równo przystrzyżone, starannie pielęgnowane trawniki to siedliska monokulturowe. Częste koszenie uniemożliwia rozwój gatunków innych niż trawy, które mogłyby stanowić siedlisko dla bezkręgowców lub bazę pokarmową. Wiele projektów zieleni opiera się na gatunkach typowo ozdobnych, które nie są w stanie zapewnić siedlisk np. dla ptaków i nietoperzy. Wspierając bioróżnorodność musimy zapomnieć o tzw. gatunkach obcych i utrzymywaniu zieleni wysokiej w formie niskich, okrągłych drzewek.
W ekologicznych osiedlach dba się o ptaki. Jakie to ma znaczenie dla naszej jakości życia?
Zgadza się, coraz chętniej montujemy budki dla jerzyków – pogromców komarów. Deweloperzy i zarządcy chętnie też wspierają pustułki. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się inne gatunki zamieszkujące budynki: wróbel, kawka czy nietoperze, z uwagi na obawy o konieczność częstej konserwacji i wymiany budek lub względy sanitarne. Poza klasycznymi budkami drewnianymi na rynku dostępne są jednak trwałe i estetyczne rozwiązania bazujące na betonie stróżkowym lub schronienia podelewacyjne. Warto z nich skorzystać, ale ich obecność należy uwzględnić już na etapie projektu. Obecność skrzydlatych współlokatorów to mniej komarów i możliwość obserwowania dzikich gatunków z własnego okna, co jak wynika z najnowszych badań wpływa na lepsze samopoczucie i relaks.
Na ile deweloperzy zaczynają zwracać uwagę na bioróżnorodność otoczenia?
Ochrona bioróżnorodności jest modna i przestaje być hasłem. Wielu deweloperów poprawnie ją rozumie i wie, że dzięki niej może podnieść ekologiczny potencjał swoich inwestycji. Jest więc coraz więcej dobrych przykładów, jak np. projekty i realizacje deweloperów: Bouygues Immobilier i Kristensen Group oraz inwestycje Skanska Property.
Dużo się mówi o rewitalizacji i łączeniu jej z eko budownictwem. Czy np. tereny powojskowe nadają się do tego?
Ekologiczne budownictwo kładzie bardzo duży nacisk na wykorzystywanie terenów wcześniej już zagospodarowanych i zdegradowanych. Jest to korzystne zarówno z uwagi na przywracaniu przestrzeni miejskiej obszarów nieużytkowanych jak też z uwagi na ochronę bioróżnorodności. W takim układzie nie zabieramy pod zabudowę nowych terenów – naturalnych lub półnaturalnych siedlisk stanowiących cenne choćby w lokalnej skali ekosystemy. Tak więc, wszelkie tereny poprzemysłowe, ruderalne, z niewykorzystywaną już zabudową jak fabryki czy koszary to doskonałe miejsca do tworzenia ekologicznych obiektów.
Z kolei idealnym rozwiązaniem w przypadku dawnych poligonów wojskowych, z uwagi na ich znaczne walory przyrodnicze, jest zachowanie ich i wyposażenie w obiekty i infrastrukturę dedykowaną rekreacji i edukacji przyrodniczej. Zaaranżowane w formie ścieżek edukacyjnych, wież obserwacyjnych czy miejsc do piknikowania, zaspokoją potrzebę odpoczynku i relaksu, możliwość obcowania z naturą i poznawania jej sekretów.
źródło: Polska The Times