W ubiegłym roku 28 polskich spółek giełdowych bądź grup kapitałowych wyemitowało do atmosfery 28,2 mln ton gazów cieplarnianych. To w przeliczeniu średnio 106 mln ton na każdy 1 mln zł przychodów – wynika z analizy raportów spółek przeprowadzonej przez Nobili Partners. Największe firmy i spółki z GPW mogły w tym roku dobrowolnie uwzględnić w swoich raportach niefinansowanych informacje dotyczące ich wpływu na klimat, ale od 2021 roku prawdopodobnie będą już mieć taki obowiązek. Większość z nich nie jest na to gotowa i nie ma opracowanej strategii obniżania emisji. To zaś może utrudnić im dostęp do kapitału i mechanizmów finansowych, które będą wdrażane w ramach Europejskiego Zielonego Ładu.
– Europejski Zielony Ład, który jest w tej chwili jedną z najważniejszych polityk unijnych, przewiduje, że do 2030 roku Unia Europejska powinna o połowę obniżyć swoje emisje, a do 2050 roku stać się neutralna klimatycznie. Dla polskich firm to zarówno szansa, jak i zagrożenie. Jeżeli wypadniemy za burtę, nie dostaniemy finansowania na transformację naszych przedsiębiorstw w stronę zielonej gospodarki i zrównoważonego rozwoju. UE przeznacza na to ogromne fundusze, ale jeśli polskie firmy nie będą miały strategii klimatycznych i nie będą świadome, że to jest w tej chwili najważniejszy kierunek, w którym Unia podąża, to niestety będą mieć problemy z dostępem do kapitału – mówi agencji Newseria Biznes Mirella Panek-Owsiańska, ekspert ds. CSR, była członkini zarządu CSR Europe i wieloletnia prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesu.
Transformacja energetyczna jest przez Komisję Europejską wskazywana jako jeden z filarów wychodzenia z kryzysu gospodarczego po pandemii. Państwom członkowskim, szczególnie tym, które w dużej mierze opierają swoją energetykę na węglu, ma w tym pomóc m.in. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Zgodnie z wynegocjowanym we wtorek budżetem w kolejnych siedmiu latach zostanie na to przeznaczone 10 mld euro, a Polska może z tego otrzymać 35 proc.
– Zielony Ład to przede wszystkim dostęp do dużych funduszy, ale też pewne wymogi dotyczące np. sprawozdawczości i posiadania strategii klimatycznych przez firmy, które emitują duże ilości CO2. Taka firma powinna ujawniać to w swoich sprawozdaniach i mieć plan, w jaki sposób te emisje obniżyć, przestawić swoją produkcję w kierunku zrównoważonego rozwoju. Polskie przedsiębiorstwa, które będą w stanie dostosować się do tych wymogów, na tym wygrają. Y kolei firmy, które do tej pory nie interesowały się klimatem i nie uważały go za istotny czynnik biznesowy, mogą mieć duże problemy – mówi Mirella Panek-Owsiańska.
Przez pandemię SARS-CoV-2 w tym roku dwa miesiące później niż zwykle, czyli dopiero pod koniec czerwca, zakończył się sezon publikacji raportów za ubiegły rok. W ramach corocznego raportowania największe spółki z GPW są zobowiązane do prezentowania tzw. danych niefinansowych w odniesieniu do pięciu obszarów: środowiskowego, społecznego, pracowniczego, poszanowania praw człowieka oraz przeciwdziałania korupcji. Po raz pierwszy mogły także zastosować unijne wytyczne dotyczące raportowania informacji związanych z ochroną klimatu (np. wielkość emisji CO2 w łańcuchu wartości oraz przychody i inwestycje w podziale na „brązowe” i „zielone”, czyli zrównoważone środowiskowo).
Jak pokazuje analiza przeprowadzona przez firmę konsultingową Nobili Partners, polskie spółki z GPW w większości nie są gotowe na nadchodzące zmiany. Sprawozdania albo oświadczenia niefinansowe za 2019 rok opublikowało 159 dużych i średniej wielkości spółek, czyli 36 proc. emitentów z głównego parkietu warszawskiej giełdy. Tylko pięć z nich poinformowało, że opracowało strategię związaną ze zmianami klimatycznymi albo wdrożyło własną politykę klimatyczną.
– Polskie spółki giełdowe w większości przypadków nie mają żadnych strategii dotyczących zmiany klimatu. Tylko 1 proc. z nich zaraportowało swoje emisje dwutlenku węgla w całym łańcuchu wartości. Bardzo niewiele firm mówi o tym, w jaki sposób zmiany klimatyczne wpłyną na ich sposób prowadzenia biznesu – mówi ekspertka. – W ubiegłym roku tylko 28 spółek giełdowych wyemitowało do atmosfery ponad 28 mln ton gazów cieplarnianych. W przeliczeniu jest to ponad 106 mln ton na każdy 1 mln zł przychodu. Te dane pokazują, jaki wpływ środowiskowy mają największe polskie spółki giełdowe.
W tym roku raportowanie informacji związanych z ochroną klimatu było jeszcze dobrowolne, a z tej możliwości skorzystała tylko część spółek. Wkrótce się to zmieni, bo UE prowadzi zaawansowane prace nad rozwojem wymogów sprawozdawczych. Prawdopodobnie już od 2021 roku firmy będą miały obowiązek precyzyjnego raportowania ich wpływu na klimat oraz wpływu zmian klimatycznych na ich biznes i osiągane wyniki.
– Parlament Europejski chce, aby większa grupa firm – w tej chwili jest to ok. 6 tys. w skali UE – miała obowiązek informowania o np. wielkości swoich emisji dwutlenku węgla. Ta zmiana jest oczekiwana w 2021 roku – mówi Mirella Panek-Owsiańska.
Jak podkreśla, w Polsce społeczna odpowiedzialność biznesu przez lata była kojarzona tylko z działalnością charytatywną czy PR-ową. Dlatego też w raportach niefinansowych firm i spółek z GPW przeważają informacje dotyczące np. kwestii społecznych czy pracowniczych. Inaczej jest już w rozwiniętych krajach UE, gdzie osią raportów niefinansowych stały się kwestie środowiskowe i klimatyczne.
– Polski CSR przez wiele lat był tylko kwestią komunikacji i dobrowolności. Niewiele firm widziało w nim szanse biznesowe, zwłaszcza związane z kwestiami klimatycznymi. W tej chwili to się zmienia, ale wciąż mamy dużo do nadrobienia w porównaniu do europejskich firm. Dla wielu spółek w UE jest to już strategia biznesowa. Od kilku lat widzimy, że kwestie klimatyczne stają się najważniejsze – mówi ekspertka ds. CSR.
Źródło: Newseria