2 mld ludzi ma utrudniony dostęp do wody pitnej

Mimo wysiłków państw i organizacji międzynarodowych, by poprawić dostęp do bezpiecznej dla zdrowia wody pitnej, wciąż 2 mld ludzi na świecie jest jej pozbawionych. Chociaż woda pokrywa 70 proc. powierzchni Ziemi, to tylko 2,5 proc. stanowią zasoby wody słodkiej, a 0,6 proc. to źródło wody pitnej. Sytuację z każdym rokiem pogarszają zmiany klimatyczne, które powodują obniżanie się poziomu wód gruntowych i anomalie pogodowe. Dlatego eksperci zwracają uwagę na potrzebę oszczędzania tego cennego zasobu, m.in. w przemyśle modowym. Jak podkreślają, wpływ na to mają nawet drobne decyzje konsumenckie.

 

Jak wynika z raportu WHO, UNICEF i Banku Światowego „State of the world’s drinking water”, w ostatnich dwóch dekadach znacząco poprawił się dostęp do wody pitnej – zyskało go ok. 2 mld ludzi na całym świecie. W 2020 roku 74 proc. światowej populacji korzystało z bezpiecznie zarządzanej wody pitnej, podczas gdy w 2000 roku było to 62 proc. Pomimo tego postępu 2 mld ludzi nadal ma problem z dostępem do wody pitnej. Eksperci oceniają, że świat nie jest nawet bliski osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju ONZ. Punkt 6.1 zakłada zapewnienie do roku 2030 powszechnego i równego dostępu do bezpiecznej wody pitnej po przystępnej cenie. ONZ ocenia, że do 2050 roku co najmniej jedna osoba na cztery będzie mieszkać w kraju dotkniętym chronicznym lub okresowym deficytem wody pitnej. W dodatku wciąż istnieją duże dysproporcje geograficzne, pogłębiane przez zmiany klimatyczne.

– Wiadomo, że jeśli nie ma dostępu do czystej wody, pojawia się również problem natury sanitarnej i związany z bezpieczeństwem żywnościowym – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Pokornowska, specjalistka ds. współpracy z biznesem w Polskiej Akcji Humanitarnej.

Bez dostępu do czystej wody mieszkańcy tracą możliwość uprawy ziemi oraz hodowli bydła. Grozi im głód, rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, a także skrajna bieda. To często zmusza ich do opuszczania swoich domów. W zeszłym roku w takiej sytuacji znalazło się ponad 36 mln osób na całym świecie, co odpowiada prawie liczbie mieszkańców Polski.

– W tym momencie najcięższa sytuacja jest m.in. w regionie Afryki Wschodniej, czyli w Somalii, Sudanie Południowym, Kenii czy też na Madagaskarze. W Afryce sytuacja jest naprawdę trudna, w tym momencie obserwujemy najcięższą od 40 lat suszę, m.in. w Somalii, a w Sudanie Południowym paradoksalnie mamy do czynienia z powodziami – mówi Katarzyna Pokornowska.

Wiele organizacji międzynarodowych robi wszystko, by rozwiązać kryzys związany z brakiem wody i poprawić komfort życia w krajach Afryki Wschodniej. By zapewnić mieszkańcom tamtych terenów dostęp do bezpiecznej do spożycia wody, Polska Akcja Humanitarna dostarcza ją cysternami, pomaga wiercić studnie głębinowe, budować ujęcia wodne, tamy piaskowe, a także remontować toalety. Przykładowo w Moyko w Somalii niedawno wybudowała nowy zbiornik wodny, który dzięki pompie magazynuje wodę z pobliskiej rzeki. Gromadzona w ten sposób przefiltrowana woda będzie trafiać do ujęcia, a następnie będzie wykorzystywana w gospodarstwach domowych i do nawadniania upraw. Dzięki temu projektowi 67 tys. osób z okolicy, borykającej się ze skutkami trwającej suszy, zyska dostęp do czystej wody.

Studnie i punkty czerpania czystej wody są tam niezwykle ważne dla zdrowia, bo w klimacie tropikalnym obniżają ryzyko niebezpiecznych chorób. Poza tym dzięki stałemu dostępowi do wody mieszkańcy tych krajów mogą uprawiać ziemię i hodować bydło. Z kolei sanitariaty w szkole to duży komfort szczególnie dla dziewczynek, które mogą korzystać z osobnych latryn i nie muszą przerywać nauki chociażby z powodu miesiączki.

– Aby sytuacja z niedoborem wody się nie pogarszała, przede wszystkim powinniśmy zmienić swoje codzienne nawyki oraz ograniczyć nadkonsumpcję, bo nadprodukcja bezpośrednio przyczynia się do zmian klimatu – mówi ekspertka.

Jednym z przykładów takiego negatywnego wpływu jest przemysł modowy. Kraje Północy wciąż produkują nadmierną ilość ubrań, akcesoriów i tekstyliów. Generuje to ogromny ślad węglowy i wodny, co oznacza duże zużycie zasobów naturalnych. Przykładowo, aby wytworzyć jedną bawełnianą koszulkę, zużywa się ok. 2,5 tys. l wody, czyli tyle, ile wypijają trzy osoby w ciągu roku.

– Przemysł modowy znacząco wpływa zarówno na zanieczyszczenie, jak i na zmiany klimatyczne. Według raportów klimatycznych 10 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla jest spowodowanych przez produkcję ubrań, a 20 proc. zanieczyszczenia wód związanych jest właśnie z produkcją ubrań bądź też z utylizacją, bo to również jest dosyć poważny problem. Zachęcam więc do zmiany nawyków, do kupowania mniejszej ilości, również ubrań, aby za parę lat zobaczyć te zmiany, których wszyscy tak bardzo oczekujemy – mówi specjalistka ds. współpracy z biznesem PAH.

Zmiana konsumenckich nawyków jest celem wspólnej kampanii Polskiej Akcji Humanitarnej i marki Ubrania do Oddania „Zamień modę na wodę”. Jej organizatorzy zachęcają do oddawania niepotrzebnych ubrań, aby wróciły do drugiego obiegu, a jednocześnie wspierając walkę o dostęp do czystej wody pitnej w potrzebujących krajach. Z wyliczeń przytaczanych przez PAH wynika, że 1 kg ubrań wprowadzonych do ponownego obiegu pozwala oszczędzić aż 6241 l wody.

– Można pomóc, robiąc porządki w swojej szafie. Czyli oddajemy ubrania, których już nie nosimy, a które są jeszcze w dobrym stanie. Poprzez stronę ubraniadooddania.pl zamawiamy darmowego kuriera i wówczas kilogramy oddanej odzieży przeliczane są na złotówki – mówi Katarzyna Pokornowska.

Zasada zbiórki jest następująca: każdy 1 kg przekazanych ubrań, tekstyliów czy zabawek to 1 zł na wirtualnym koncie na platformie ubraniadooddania.pl. Akcja potrwa do końca września br.

– Po zakończonej kampanii te pieniądze trafią na konto Polskiej Akcji Humanitarnej i zostaną przekazane na realizowanie projektów wodnych – dodaje ekspertka.

Źródło: Newseria