Ubiegły rok spowodował wzrost fali uchodźców do rekordowych poziomów – alarmują eksperci z okazji przypadającego 20 czerwca Światowego Dnia Uchodźcy. Tym razem zjawisko to dotyczyło również Polski – wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie pod koniec lutego 2022 roku sprawił, że obywatele tego państwa, głównie kobiety i dzieci, uciekali do najbliższego bezpiecznego kraju, przede wszystkim za polską granicę. Ubiegły rok uzmysłowił więc Polakom, jakim wyzwaniem humanitarnym, logistycznym i finansowym jest napływ uchodźców poszukujących bezpieczeństwa poza granicami własnego kraju. Obecnie ukraińskich uchodźców jest w Polsce około miliona. Jednak globalnie skala zjawiska jest wielokrotnie większa – na świecie już 110 mln osób to uchodźcy.
– Pamiętajmy o tym, że większość osób przemieszcza się do najbliższego bezpiecznego kraju i często to jest kraj tuż obok, który też może być w kryzysie, który też nie jest zamożny. Część uchodźców zdecyduje się na przejście kolejnej granicy, ale jednak większość z nich pozostanie właśnie tam – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Helena Krajewska, rzeczniczka prasowa Polskiej Akcji Humanitarnej. – Tak jest na przykład w przypadku Syrii i Libanu, Syrii i Jordanii czy Syrii i Turcji. Osoby, które docierają do Europy, to jest promil potrzebujących uchodźców, jednak musimy pamiętać o tym, że to te osoby są narażone na ogromne zagrożenia, niebezpieczeństwa, bo ta droga jest bardzo trudna, kosztowna i ryzykowna dla zdrowia i życia. Widzieliśmy w ostatnich dniach tragedię u wybrzeży Grecji.
W połowie czerwca zatonęła u wybrzeży Grecji łódź z kilkuset imigrantami. Utonęło na pewno niemal 80 z nich, a prawdopodobnie liczba ofiar była o wiele wyższa, uratowano bowiem nieco ponad 100 osób z ponad 700 pasażerów. Wśród nich dominowali Egipcjanie, Pakistańczycy i Syryjczycy.
– Przede wszystkim należy pomagać na miejscu, bo jeżeli ktoś może nie opuszczać swojego miejsca zamieszkania, to na pewno się na to zdecyduje. To nie jest fanaberia, chęć, żeby wyjechać ze swojego miejsca zamieszkania. Mówimy o sytuacjach skrajnych, kiedy po prostu trzeba się przemieścić, trzeba uciekać, żeby ratować zdrowie i życie swoje lub rodziny – wskazuje Helena Krajewska. – Pomagając na miejscu, zmniejszamy liczbę osób, które będą potrzebowały naszej pomocy w innych krajach, np. w Europie. Można oczywiście też przewidywać przyszłe skutki zmian klimatu, aby także takim migracjom klimatycznym zapobiegać lub je ograniczać w przyszłości. A tu na miejscu oczywiście należy stworzyć taki system, aby osoby, które są zmuszone do przemieszczania się do Europy, miały jak zintegrować się ze społeczeństwem, jak zacząć pracować, utrzymywać siebie i swoją rodzinę, nauczyć się języka, czyli dokładnie tak samo jak w przypadku osób z Ukrainy w Polsce.
W ubiegłym roku to Polska doświadczyła masowej fali uchodźców po wybuchu pełnowymiarowej wojny w Ukrainie. Według danych Straży Granicznej od dnia inwazji 24 lutego 2022 roku liczba Ukraińców, którzy przeszli granicę z Polską, sięgnęła niemal 12,8 mln osób. Prawie 11 mln wróciło do kraju, mimo trwających działań wojennych.
– Ogromna tragedia dotyczy zwłaszcza Rogu Afryki, gdzie wiele osób przemieszcza się nawet wewnętrznie w krajach, ale przez to już są uchodźcami wewnętrznymi. Także w krajach Azji Południowo-Wschodniej – dużo osób uciekło z Afganistanu do sąsiedniego Pakistanu czy innych okolicznych krajów. Oczywiście również Ukraina, gdzie nadal ponad 8 mln osób jest przemieszczonych poza granice, a ponad 5 mln wewnątrz Ukrainy – wylicza rzeczniczka PAH.
Obecnie na całym świecie co najmniej 110 mln osób żyje jako uchodźcy. Ta liczba jest rekordowa w stosunku do ostatnich lat i bardzo szybko przyrasta (o blisko 20 mln osób w ciągu roku). To osoby, które zostały zmuszone do opuszczenia domu z powodu trwającej wojny, konfliktu lub katastrofy naturalnej. Jak wskazuje raport UNHCR (Agencji ONZ ds. Uchodźców) „Global Trends in Forced Displacement 2022”, w tym roku trend globalnych przymusowych przemieszczeń raczej nie odwróci się w tym roku. Jednym z ostatnich powodów do stawiania takich prognoz jest wybuch konfliktu w Sudanie, który wywołał kolejną falę masowych ucieczek.
W 2022 roku to wojna w Ukrainie była główną przyczyną przemieszczeń. Raport UNHCR podaje, że liczba uchodźców z tego państwa wzrosła z 27,3 tys. pod koniec 2021 roku do 5,7 mln rok później, co oznacza najszybszy wzrost liczby uchodźców od czasów II wojny światowej, gdziekolwiek na świecie. Polska znalazła się w pierwszej dziesiątce państw na świecie goszczących najwięcej uchodźców.
– Sytuacja uchodźców z Ukrainy w Polsce się zmieniła. Bardzo wiele osób już przebywa u nas od miesięcy albo od ponad roku i pomoc, której potrzebują teraz, to jest bardziej pomoc integracyjna, pomoc w usamodzielnieniu się, może nie w poszukiwaniu jakiegokolwiek schronienia, ale takiego schronienia, w którym mogą mieszkać na dłużej, pomoc w poszukiwaniu pracy, nauce języków, w tym języka polskiego, w przekwalifikowaniu się. Są też osoby, które dopiero co przyjeżdżają do Polski, nie możemy o nich zapominać, a oni potrzebują praktycznie wszystkiego – zaznacza Helena Krajewska. – Wielu Ukraińców i Ukrainek postanowiło wrócić do kraju, mimo że nie jest tam bezpiecznie, co pokazują majowe i czerwcowe naloty na Kijów, Dniepr, Charków i inne większe miasta. Możemy się spodziewać, że część z nich zdecyduje się jednak wrócić do Polski, jeżeli to zagrożenie będzie się utrzymywało.
Większość Ukraińców przebywa w Polsce, korzystając z ochrony czasowej, czego potwierdzeniem jest otrzymanie numeru PESEL; obecnie zarejestrowanych na tej podstawie jest prawie 1 mln osób. Kobiety i dzieci stanowią ok. 87 proc. tej grupy. Ponadto 360 tys. obywateli Ukrainy posiada ważne zezwolenia na pobyt czasowy. W zdecydowanej większości są one wydawane w związku z podejmowaniem pracy.
– My jako Polska Akcja Humanitarna zawsze polegamy na solidarności, empatii ludzi, którzy nawet oddaleni o tysiące kilometrów od tych, którzy są w potrzebie, chcą pomóc, wspierają nas jednorazowo albo cyklicznie, które dowiadują się, co można zrobić, nawet organizują ze swoimi przyjaciółmi czy rodzinami zbiórki na konkretne cele, np. na wybudowanie studni, na pomoc dla konkretnego kraju – mówi rzeczniczka PAH. – To jest dla nas najcenniejsze, bo widzimy, że, po pierwsze, mamy środki na działanie w przyszłości, a po drugie, że jest społeczność osób, którym to nie jest obojętne, które chcą działać.
Statystyki UNHCR wskazują, że to nie kraje bogate, ale raczej te o niskich i średnich dochodach przyjmują najwięcej uchodźców. 46 najsłabiej rozwiniętych krajów, wytwarzających mniej niż 1,3 proc. światowego produktu krajowego brutto, przyjęło ponad 20 proc. wszystkich uchodźców. W zeszłym roku fundusze na zaspokojenie potrzeb wynikających z przyjmowania uchodźców i wsparcie dla tych państw nie nadążały za oczekiwaniami. W tym roku jest podobnie. Dane UNHCR potwierdzają także, że jeśli przesiedleńcy mają możliwość powrotu do domu – dobrowolnie i bezpiecznie – zwykle się na to decydują.
Źródło: Newseria