Jak co roku, 7 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia. Ustanowione przez WHO święto zdominują tym razem dramatyczne historie ataków na szpitale, ich pacjentów i pracowników. Ponad 80 ataków na placówki medyczne i 12 000 000 potrzebujących pomocy w Ukrainie sprawia, że wojna za naszą wschodnią granicą coraz bardziej przypomina kryzys, z którym od 11 lat mierzą się Syryjczycy.
Tegoroczny Światowy Dzień Zdrowia przebiega w tragicznych okolicznościach. W ostatnich tygodniach WHO odnotowała 82 ataki na ukraińskie szpitale. Wśród nich zbombardowanie szpitala położniczego w Mariupolu, którego obrazy obiegły cały świat. Ale w cieniu wydarzeń z Ukrainy mają miejsce inne, niemniej dramatyczne historie. Po 11 latach wojny w Syrii widzimy pełną skalę cierpienia, jaką przynosi cywilnej ludności długoletnia wojna i życie w ciągłym zagrożeniu.
– W Ukrainie kluczowymi problemami są teraz braki leków oraz produktów medycznych. Niedopuszczalne ataki na placówki medyczne znacznie utrudniają, ale jeszcze nie sparaliżowały działania służby zdrowia. Wojna w Syrii, gdzie po 11 latach w pełni funkcjonuje zaledwie 63% szpitali, pokazuje jakie skutki może mieć przedłużający się konflikt – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej, organizacji obecnej zarówno w Syrii, jak i w Ukrainie, gdzie zapewnia wsparcie medyczne szpitali.
W Syrii są regiony, które opuściło nawet 50% pracujących tam wcześniej lekarzy. To nie jedyne zagrożenia wynikające z konfliktów zbrojnych: wstrzymane programy szczepień, brak terapii pacjentów z chorobami przewlekłymi i utrudniony dostęp do diagnostyki to cisi zabójcy, którzy mogą zabrać ze sobą więcej ofiar, niż same działania wojenne. Te problemy zaczynają dotykać także coraz więcej spośród 40 milionów Ukrainek i Ukraińców, którzy pozostali w granicach swojego kraju. ONZ szacuje, że pomocy medycznej za naszą wschodnią granicą może potrzebować nawet 12 000 000 ludzi.
– Ta liczba obejmuje również osoby wymagające pomocy psychologicznej. Ich także dotknie trauma oraz zespół stresu pourazowego. Oprócz traum psychicznych, długotrwałym efektem wojny może być również wzrost liczby osób z niepełnosprawnościami. Tragicznym przykładem jest tutaj znowu Syria: około miliona Syryjczyków, w tym ponad 240 tysięcy dzieci, ma amputowane kończyny – dodaje Małgorzata Olasińska-Chart.
Polska Misja Medyczna wspiera placówki medyczne zarówno w Syrii, jak i Ukrainie. W obydwu krajach pomaga zaopatrywać szpitale w najpotrzebniejsze produkty medyczne. Na granicy polsko-ukraińskiej PMM otworzyła punkty medyczne, w których udzielana jest najpotrzebniejsza pomoc dla osób uchodzących przed wojną. W Syrii wspiera również działanie centrum protezowania i obejmuje pomocą osoby z niepełnosprawnościami. Organizacja cały czas zbiera fundusze, by pomóc jak największej liczbie potrzebujących.