Była sobie żydowska rodzina, która z Czech przywędrowała do Wielkopolski, do Leszna, a stamtąd, w ostatnich latach XVIII stulecia, do Warszawy. I tak się złożyło, że potomkowie tej rodziny na trwałe zapisali się w annałach polskiej historii, kultury i spółdzielczości. Teodorowi Toeplitzowi (notabene dziadkowi słynnego KTT, czyli Krzysztofa Teodora) bardzo wiele zawdzięcza Warszawa. Jest jednym z ojców nowej dzielnicy, wyrosłej w oparciu o idee spółdzielczości – Żoliborza.
Ojciec, Bonawentura Toeplitz, był dyrektorem w zakładach Lilpop, Rau i Loewenstein i przemysłowcem. Teodor był jednym z jego jedenaściorga dzieci. W wieku osiemnastu lat podjął studia na Politechnice Berlińskiej. Nie zdołał ich skończyć, ponieważ „wsiąkł” w krąg socjalistów, związanych z redagowaną przez Ignacego Daszyńskiego Gazetą Robotniczą. Tolerancja dla socjaldemokracji w Niemczech nie oznaczała akceptacji dla działań polskich kółek socjalistycznych – i Toeplitz wraz z kolegami został wyrzucony z uczelni. Naukę kontynuował w Antwerpii.
Po ukończeniu studiów objął kierownictwo rodzinnej fabryki w Charkowie. W Rosji nieprzerwanie utrzymywał kontakt z socjalistami: należał m.in. do ścisłego kierownictwa Komitetu Charkowskiego PPS.
Do Warszawy powrócił w 1910 roku, a sześć lat później, już pod niemiecką okupacją, został członkiem Rady Miasta z ramienia PPS. Pracował w Radzie Departamentu Pracy Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego. Był też przewodniczącym Komisji Uprawy Gruntów Podmiejskich, która zorganizowała roboty publiczne dla 40 tysięcy osób – rzecz w warunkach wojennej nędzy szalenie istotna. Latem 1920 roku, kiedy bolszewicy zbliżali się do Warszawy, był komisarzem sekcji kwaterunkowej przy Radzie Obrony Stolicy.
Od 1925 był działaczem powołanej w 1921 roku Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej; wszedł rychło do jej zarządu. Spółdzielnia była inicjatywą PPS i Związku Rewizyjnego Spółdzielni Robotniczych. Na północy Warszawy chciała zbudować – i zbudowała – nowoczesne i dostępne na kieszeń robotnika i inteligenta lokale. Było to możliwe m.in. dzięki pożyczkom, których udzielały Bank Gospodarstwa Krajowego, Komitet Rozbudowy m.st. Warszawy oraz Banca Commerciale Italiana.
Skąd włoski bank w tym przedsięwzięciu? Wpływową postacią w tej instytucji był obywatel włoski Giuseppe Toeplitz, prywatnie brat Teodora. Giuseppe (Józef ) pomagał też w uzyskiwaniu pożyczek przez młode państwo polskie. W świecie włoskiej finansjery był bardzo ważną postacią, orędownikiem współpracy z Polską i mecenasem polskiej kultury. Pożyczka dla WSM nie była jednak donacją, lecz świadomą inwestycją w projekt, który miał wszelkie szanse powodzenia.
W końcu 1925 roku wmurowano kamień węgielny pod pierwszy gmach WSM, a pierwsi lokatorzy wprowadzili się w styczniu 1927 roku. Do 1938 roku powstały 24 budynki, zamieszkiwane przez 5,4 tys. osób. Nowoczesne były nie tylko mieszkania, lecz także infrastruktura. Od 1928 roku na terenie WSM istniał Dom Społeczny, w którym znajdowało się przedszkole i bursa dla robotników. Funkcjonowały szkoła powszechna i gimnazjum koedukacyjne, prowadzone przez Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. W 1933 r. powstał Teatr im. Żeromskiego, prowadzony społecznie przez Irenę Solską, rok później kino Tęcza.
Sukces WSM był dziełem wielu ludzi, ale Toeplitz odgrywał wśród nich czołową rolę. Jako gorliwy socjalista wierzył w sukces idei spółdzielczości i krzewił ją także poza stolicą. W 1928 roku był współzałożycielem – i członkiem władz – Gdyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W tym samym roku współorganizował Społeczne Przedsiębiorstwo Budowlane i stanął na jego czele. Swoimi doświadczeniami dzielił się na wykładach w Wolnej Wszechnicy Polskiej, był także jednym z najaktywniejszych członków Towarzystwa Urbanistów Polskich. Niedługo przed śmiercią, w 1937 roku, współorganizował Pierwszy Polski Kongres Mieszkaniowy, gdzie miał wygłosić jeden z głównych referatów. Jego nagła śmierć przerwała wielką, wszechstronną aktywność.
Marcin Rosołowski
Źródło: „Poczet przedsiębiorców polskich”, Wydawnictwo: Magam, WEI Biblioteka