Co mają sklepy spożywcze do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego? To, że po akcji „Piórko” zorganizowanej przez Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci „Biedronka”, Pani Małgorzata Omilanowska Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinna albo spalić się ze wstydu, albo skorzystać z ostatniej ewakuacji rządowej i zniknąć.
Biedronka wiosną ogłosiła konkurs literacki „Piórko 2015”, na książkę w wieku 4 – 10 lat. Ufundowano nagrodę 100.000 złotych. Efekt? Napłynęło ponad 4 tysiące propozycji. To zapewne przerosło nawet oczekiwania organizatorów. Jestem tym zafascynowany. Okazuje się, że w społeczeństwie, w którym statycznie każdy czyta półtorej książki rocznie, wliczając w to książki kucharskie, telefoniczne oraz życzeń i zażaleń Kika tysięcy ludzi jest zainteresowanych pisaniem. Poziom musiał być wysoki, skoro po preselekcji zostało nadal aż 100 utworów.
Jury w składzie Agnieszka Karp-Szymańska, Renata Piątkowska, Jarosław Gugała oraz Rafał Witek wybierając najlepszą propozycję kierowało się następującymi kryteriami:
• warstwą językową (w tym jej poprawnością),
• jakością artystyczną,
• oryginalnością
• dostosowanie do możliwości poznawczych dziecka w wieku od 4 do 10 lat.
Spełnienie przez prace konkursowe wszystkich kryteriów pozwoliło zawęzić spektrum propozycji, tak, że w efekcie udało się wybrać zwycięską oraz na wszelki wypadek 5 rezerwowych.
Zwycięska praca Katarzyny Szestak (wielkie brawa i gratulacje!), zdaniem jury, „ma ciekawą konstrukcję, dobrze się ją czyta. Jest bardzo kreatywna w warstwie językowej, a jej forma jest świetnie dopasowana do opowiadanej historii. Tekst mówi o rzeczach ważnych zarówno w świecie dzieci, jak i dorosłych. Wzbogaca wyobraźnię czytelników, a także uczy abstrakcyjnego myślenia. Podkreśla wartość przyjaźni, co stanowi walor wychowawczy. W treści splatają się elementy baśniowe oraz poetyckie, a wartka akcja prowadzi do optymistycznego zakończenia. Uniwersalny charakter umożliwia wszelkie działania aktywizujące. Utwór może być punktem wyjścia do wartościowej rozmowy z dzieckiem.” Teraz rozpoczął się drugi etap konkursu na ilustracje do książki. Nowe 100.000 złotych nagrody z pewnością spowoduje wielka aktywizację osób, zajmujących się szeroko rozumianą plastyką.
Dlaczego uważam, że Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinna odejść? Albowiem Biedronka zdemaskowała bierność urzędników, którzy poza trwaniem niewiele potrafią. Jestem pod wielkim wrażeniem aktywności literackiej jaką potrafiła wywołać sieć sklepów spożywczych. Za kilkaset tysięcy złotych Biedronka zorganizowała imponującą akcję literacką, przemyślaną, długofalową i efektowną, a także pożyteczną i pragmatyczną. Uświadamiam też sobie, że coraz więcej przedsiębiorstw wyręcza dobrowolnie państwo z jego obowiązków, które powstrzymuje się od realizacji zadań, do których samo się zobligowało.
W obecnym kształcie MKiDN jest nikomu, poza zatrudnionymi tam, niepotrzebne. W 2013 roku podobno blisko 2 tysiące pracowników kosztowało podatników 90 milionów. Statystycznie zarabiają oni ponad 6 tysięcy złotych miesięcznie. To kosmiczne kwoty, biorąc pod uwagę efekty pracy, w porównaniu z na przykład przedsięwzięciem literackim Biedronki. Zadałem kilka dni temu pytanie rzecznikowi ile osób pracuje w Ministerstwie Kultury, jednak albo nie wie, albo zabrakło mu Kultury, żeby odpowiedzieć. Tak czy owak milczenie jest wymowny symbolem wyobcowania Ministerstwa ze świata, dla którego ma działać i za pieniądze którego niepotrzebnie istnieje.
Źródło: http://blogi.polskatimes.pl/zyskiistraty/2015/06/22/pozytek-z-biedronki/