Pod względem opieki zdrowotnej polska wieś, z wyjątkiem wad słuchu u dzieci, pozostaje w tyle za miastami. Mieszkańcy obszarów wiejskich mają gorszy dostęp do placówek medycznych, rehabilitacyjnych, paliatywnych i aptek, rzadziej się badają i później otrzymują pomoc. Potrzebne są działania naprawcze, ale też zaniechanie tych, które mogą szkodzić. Taki wniosek można wyciągnąć z debaty panelowej „Zdrowie na wsi”, która odbyła się podczas Kongresu Polska Wieś XX.
Kongres „Polska Wieś XXI – Europejski Kongres Innowacyjnych Rozwiązań dla Obszarów Wiejskich i Rolnictwa”, został zorganizowany z inicjatywy posła Marka Sawickiego oraz innych byłych ministrów rolnictwa w kolejnych rządach ostatnich 30 lat. Kongres ma na celu wypracowywanie pakietu rozwiązań i rekomendacji dla polskiej administracji oraz instytucji Unii Europejskiej. Partnerami Kongresu była m.in. Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego i Instytut ESG.
Jedna z panelowych debat, pt. „Zdrowie na wsi”, była poświęcona diagnozie stanu zdrowia mieszkańców obszarów wiejskich. Jako pierwszy wypowiedział się prof. dr hab. Henryk Skarżyński, twórca i dyrektor Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu oraz Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach. – Współpracując z resortami rolnictwa, edukacji, a głównie z panem ministrem Markiem Sawickim, oraz z KRUS, przygotowaliśmy dwie duże akcje badań przesiewowych, które objęły wszystkie gminy wiejskie w Polsce. Były one robione pod kątem wczesnego wykrywania wad słuchu. W sumie badaniami objęto prawie 300 tys. dzieci – mówił prof. Skarżyński.
Jak wyjaśnił prof. Skarżyński, w porównaniu do pierwszo i szóstoklasistów w Warszawie, badanych od prawie 20 lat, młodzież z terenów wiejskich wypadła lepiej. – To pokazuje, że środowisko wiejskie i w małych miasteczkach jest bardziej przyjazne dla słuchu niż w dużych aglomeracjach, w których mamy do czynienia z większym hałasem środowiskowym – stwierdził prof. Henryk Skarżyński. Innym ,ogromnym przedsięwzięciem, była akcja objazdowych badań słuchu, przeprowadzona wspólnie z Polskim Radiem, a konkretnie z audycją „Lato z Radiem”, skierowana do różnych grup społecznych. Dotarcie przed pandemią do prawie stu miejscowości dało szansę pokazania mieszkańcom możliwości polskiej medycyny i sprawdzenia modelu badań przesiewowych w grupach rozproszonych. W opinii prof. Henryka Skarżyńskiego, istnieje potrzeba wprowadzenia stałych programów przesiewowych, które mają też kształtować postawy prozdrowotne. Niezwykle istotny jest też rozwój telemedycyny.
– Dane statystyczne sugerują, że choroby cywilizacyjna, takie jak cukrzyca czy nowotwory, częściej występują w miastach. Wydaje się jednak, że na wsi jest duże niedoszacowanie występowania tych chorób – stwierdził dr hab. Mirosław Kwaśniewski z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Jego zdaniem, niedoszacowanie wynika z m.in. z mniejszego dostępu do opieki lekarskiej, mniejszego zaangażowania w ochronę własnego zdrowia i rzadszego korzystania z badań diagnostycznych. Zdaniem dra Kwaśniewskiego, dużym wyzwaniem jest zaangażowanie w ochronę własnego zdrowia. Rozwiązaniu tego problemu może być rozszerzanie telekonsultacji i teleopieki. Jest to niezwykle ważne w sytuacji, w której np. tylko 15 proc. specjalistów związanych z chorobami układu krążenia pracuje na wsi.
– Docelowym rozwiązaniem jest telerehabilitacja – ocenił z kolei dr hab. prof. AWF Maciej Płaszewski, Kierownik Katedry Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego J. Piłsudskiego w Warszawie, Filii w Białej Podlaskiej. Może być ona antidotum na deficyt specjalistów i osób bezpośrednio współpracujących z pacjentami, jak też na wykluczenie komunikacyjne występujące na obszarach wiejskich. W tym kontekście, zdaniem prof. Płaszewskiego, należy odchodzić od terapii stacjonarnej w kierunku terapii domowej. Należy jednak pamiętać, że telerehabilitacja wymaga infrastruktury, jak też zmiany mentalności i przygotowania intelektualnego, również ze strony terapeutów.
Prof. dr hab. Zdzisław Gajewski z Centrum Medycyny Translacyjnej SGGW podkreślił, że powstało ono w dużej mierze przy udziale ministrów, począwszy od ministra Marka Sawickiego, oraz samorządów resortu rozwoju regionalnego, ministrów nauki i szkolnictwa wyższego i samorządów. Natomiast we wdrożeniu nowoczesnych rozwiązań, choćby związanych z sztuczną inteligencją, pomocne były doświadczenia, którymi podzielił się prof. Henryk Skarżyński. Jak wyjaśnił prof. Gajewski, informacje o Centrum i wynikach badań są przekazywane młodzieży z szkół rolniczych, co jest inwestycją długofalową, lecz też najbardziej efektywną.
– Dziękuję za tę debatę, bo jest to usłyszenie niemego krzyku wsi wołającej o zdrowie, o lekarza, o pielęgniarkę, o aptekę, o punkt apteczny, o jakąkolwiek opiekę medyczną – rozpoczął swoje wystąpienie poseł, lider PSL, były minister rolnictwa, dr n. med. Władysław Kosiniak-Kamysz. – Stan polskiej ochrony zdrowia jest ciężki, a stan opieki zdrowotnej na wsi jest stanem krytycznym – kontynuował. Po czym szeroko zdiagnozował poziom znacznie gorszego dostępu do opieki medycznej, w tym m.in. stomatologicznej, psychiatrycznej, aptecznej, jak też paliatywnej. Poruszył „kompletną klęskę” Programu 40 +. – Jeżeli od lipca 2021 r. do końca tegoż roku, z 22 mln osób uprawnionych do skorzystania z programu bezpłatnych badań profilaktycznych na wsi i w miastach, skorzystało 200 tys. osób, czyli 1 proc., to jest to totalna porażka – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
W jego przekonaniu, pożyteczną rolę w ochronie zdrowia na wsi odegrały KRUS, wiejskie gabinety rehabilitacyjne i edukacja lekarzy rodzinnych pracujących na wsi. – Kto podnosi rękę na KRUS, ten podnosi rękę na opiekę zdrowotną na wsi – przestrzegł lider PSL. Następnie ostro skrytykował plany przejęcia szpitali powiatowych, będących dziś w gestii samorządów, przez administrację rządową. Wyraził przekonanie, że w popularyzacji badań profilaktycznych dużą rolę może odegrać Kościół. Nie omieszkał też przypomnieć o problemach kadrowych. – Polska jest na trzecim miejscu od końca pod względem liczby lekarzy przypadających na tysiąc pacjentów, na wsi jest jeszcze gorzej – stwierdził i dodał, że do tej pory nie wzmocniono roli pielęgniarek i opieki farmaceutycznej, co oznacza ogromne marnowanie potencjału kadrowego. Na koniec podkreślił konieczność dofinansowania służby zdrowia i racjonalizacji przeznaczonych na nią wydatków.