Koronakryzys boleśnie ugodził w wiele branż gospodarki. Jedną z nich są pasażerskie przewozy lotnicze. Obok oczywistych obostrzeń związanych z pandemią na kondycję tej branży wpływa zamykanie granic i znacząco mniejszy popyt na podróże – czytamy na portalu niezalezna.pl.
W polskich warunkach odgrywa ona szczególne znaczenie. W całości należy bowiem do segmentu publicznego gospodarki z największym w branży Przedsiębiorstwem Państwowym „Porty Lotnicze”, podmiotem strategicznym, należącym do Skarbu Państwa, zarządzającym największym polskim lotniskiem w Warszawie, a także w Radomiu i Zielonej górze oraz mającym udziały w 10 lotniskach regionalnych. Publiczne są także główne komponenty tego segmentu gospodarki: porty lotnicze i PLL LOT. Państwo realizować będzie także budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, co może pomóc branży lotniczej w wyjściu z tegorocznego kryzysu, ale też wzmocni rozwój kolejnictwa i inne segmenty naszej gospodarki.
Chęć wzmocnienia branży
To przypuszczalnie chęć wzmocnienia branży w obecnych warunkach pandemii koronawirusa zadecydowała o ostatnich zmianach kadrowych w zarządzie spółki Porty Lotnicze. Nowym prezesem został Stanisław Wojtera, z branżą obronno-lotniczą związany od 2013 r., który ostatnio pełnił funkcję pełnomocnika zarządu spółki CPK ds. zagospodarowania terenu Lotniska Chopina – prowadził projekt dotyczący optymalnego wykorzystania infrastruktury stołecznego portu w świetle rządowej koncepcji CPK. Wcześniej warszawski radny (PiS). Był też m.in. wiceprezesem Polskiej Organizacji Turystycznej, menedżerem w PKO Inwestycje, dyrektorem ds. PR w Polskim Holdingu Obronnym, a następnie menedżerem w PZL Świdnik. Jednocześnie z Wojterą w zarządzie znalazł się wiceprezes Stefan Świątkowski, wcześniej m.in. odpowiedzialny za finanse w KGHM i PKO BP. Zaś drugim wiceprezesem został Łukasz Suchecki, który pracuje w PP Porty Lotnicze od kilkunastu lat.
Prawdopodobnie największy kryzys w branży
– Z jednej strony sytuacja jest stabilna i nie zagraża PP Porty Lotnicze – mówi Stanisław Wojtera, prezes PP Porty Lotnicze. – Z drugiej – trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że kryzys spowodowany przez pandemię COVID-19 jest prawdopodobnie największym kryzysem, który dotyka branżę lotniczą od kilkudziesięciu lat, a może i od początku istnienia tej branż – dodaje.
Według Wojtery dotyczy to wszystkich jej elementów. – Od linii lotniczych, przez lotniska, po produkcję statków powietrznych. Musimy się z tym zmierzyć, zwłaszcza, że nie wiemy, jak długo pandemia potrwa. Jestem jednak przekonany po wielu spotkaniach z pracownikami naszej firmy, że dzięki nim jesteśmy w stanie ten kryzys przebrnąć. Zaciskamy pasa, bo takie są czasy, ale gdy przejdziemy najtrudniejszy moment, to wierzę, że Porty Lotnicze mogą być nie tylko sprawnym operatorem lotniska, ale i np. kuźnią kadr dla nowopowstającego CPK. A to przecież ważne. CPK będzie potrzebował tysięcy pracowników, którzy obsłużą ten największy hub lotniczy w naszej części Europy. Moim celem jest także zapewnienie, by Porty Lotnicze były ważnym elementem, który „oliwi” funkcjonowanie branży przewozów lotniczych w Polsce i pomaga współpracować różnym jego elementom – mówi prezes.
Sprzyjać temu może stosunkowo dobra sytuacja finansowa Portów Lotniczych, które w ub. roku, przy przekraczających 1 mld zł przychodach, osiągnęły 356 mln zł zysku netto.
Więcej: https://niezalezna.pl/362382-perspektywy-polskiego-lotnictwa-pasazerskiego-w-obliczu-covid-19