Język kształtuje naszą rzeczywistość i pozwala opisać nasze myśli. Za jego pośrednictwem możemy komunikować się z drugą osobą. Współczesne badania dowodzą, że ma on istotny wpływ na sposób postrzegania osób, organizacji i marek.
O tym, jakie korzyści płyną z języka inkluzywnego i dlaczego powinien być standardem w organizacjach, mówi drka Sandra Frydrysiak, socjolożka, kulturoznawczyni i ekspertka gender studies z Uniwersytetu SWPS.
Dzięki językowi można dostrzegać różnorodność i włączać każdą osobę w komunikację. Eliminuje on również istniejące stereotypy i uprzedzenia. Ważne jest, by zauważyć wagę języka i świadomie go używać, budując kulturę wzajemnego szacunku i poczucia równości. „Zauważanie” w języku grup dotąd w nim nieobecnych jest jednym z najpopularniejszych narzędzi służących zmianie społecznej i przeciwdziałaniu uprzedzeniom.
Język inkluzywny (inaczej włączający, równościowy, tolerancyjny czy język szacunku) jest językiem wolnym od uprzedzeń, co oznacza, że nie jest wyrazem stereotypów, nie powiela ich. Ponad to jest wolny od dyskryminujących wyobrażeń o mężczyznach, kobietach i innych osobach. Unika krzywdzących, choć powszechnie stosowanych określeń i sformułowań, w tym form o charakterze etnocentrycznym i rasistowskim.
Język inkluzywny jest wrażliwy na różne wymiary naszej tożsamości, takie jak: płeć, wiek, pochodzenie, kolor skóry, wygląd, status rodzinny, poziom sprawności, religia lub bezwyznaniowość (i inne). Ze względu na posiadanie danej cechy lub cech często dochodzi do zachowań nierównościowych wobec osoby lub grupy osób. Taki język zauważa każdą osobę, ale nie redukuje jej do jednej cechy. Celem jego stosowania jest niedyskryminowanie innych i włączanie wszystkich w komunikację – tłumaczy ekspertka.