Greenwashing pod lupą. Nowe przepisy mają skuteczniej chronić konsumentów

Nie wszystko eko co zielone. Fot. Pexels

Nawet połowa ekologicznych deklaracji w reklamach może być nieprawdziwa – wynika z unijnych danych. Konsumenci coraz częściej są wprowadzani w błąd przez firmy deklarujące bez podstaw troskę o środowisko. Takie działania to tzw. greenwashing, czyli pseudoekologiczny marketing. W odpowiedzi na rosnącą skalę zjawiska, UE przygotowuje przepisy, które mają uchronić klientów przed manipulacją i zwiększyć transparentność firm – informuje Newseria Biznes.

Greenwashing – coraz powszechniejszy problem

Z danych Komisji Europejskiej wynika, że aż 80 proc. sklepów internetowych, stron i reklam zawiera informacje dotyczące wpływu produktów na środowisko. Problem w tym, że ponad połowa tych deklaracji jest niepełna, myląca lub wręcz fałszywa. Badania pokazują, że z praktykami greenwashingu zetknęło się już 56 proc. unijnych konsumentów.

– Kiedy mówimy o greenwashingu, mamy na myśli wprowadzanie konsumentów w błąd. To nieuczciwa praktyka rynkowa, która niestety jest dziś bardzo powszechna – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Magda Biernat-Kopczyńska, kierowniczka ds. regulacji w Rekopol Organizacji Odzysku Opakowań S.A.

Ekologiczne hasła kontra rzeczywistość

„T-shirt z recyklingu”, „opakowanie z plastiku pochodzącego z odzysku”, „produkt przyjazny dla oceanu” – to przykłady haseł, które budują pozytywny wizerunek marki. Niestety, bardzo często są one oparte na niepełnych danych lub trudnych do zweryfikowania deklaracjach.

– Przykładem greenwashingu może być opakowanie z ciemnego plastiku z błyszczącą etykietą, oznaczone jako w pełni recyklingowalne. Takie tworzywo może nie zostać rozpoznane przez sortownię i trafić na wysypisko – wyjaśnia Biernat-Kopczyńska. – Problemem są też deklaracje bez jasnych danych, np. „55 proc. z recyklingu” – bez informacji, czy chodzi o recykling pokonsumencki, czy poindustrialny.

Brakuje standardów, a konsumenci nie mają narzędzi do weryfikacji

Ekspertka zaznacza, że konsumenci nie mają dziś możliwości weryfikowania ekologicznych deklaracji producentów. Wprowadzające w błąd slogany takie jak „nadaje się do recyklingu” są zbyt ogólne i nieprecyzyjne. Z raportu „Przewodnik po greenwashingu” wynika, że brak szczegółowych informacji i ogólnikowy przekaz to jeden z głównych sygnałów ostrzegawczych.

Greenwashing szkodzi konsumentom i firmom, które naprawdę prowadzą zrównoważoną działalność. To nieuczciwa konkurencja – dodaje Biernat-Kopczyńska.

Polacy coraz bardziej świadomi greenwashingu

Z badania „EKObarometr” przeprowadzonego przez SW Research i ESG Impact Network wynika, że co trzeci Polak wie, czym jest greenwashing. Ponad 60 proc. uważa, że firmy nadużywają ekologicznych haseł, a niemal połowa wskazuje, że obecne reklamy są przesycone niepotrzebnymi odniesieniami do ekologii.

Nowe przepisy w UE. Skończy się era bezkarnego greenwashingu?

Unia Europejska pracuje nad dwiema kluczowymi dyrektywami: ECGD (Empowering Consumers for the Green Transition) oraz Green Claims. Mają one uregulować kwestie związane z pseudoekologicznym marketingiem.

Dyrektywa ECGD wprowadza zakaz używania określeń typu „eko”, „zielony” czy „neutralny dla klimatu” bez solidnych dowodów. Zabronione będzie też stosowanie prywatnych, niesprawdzonych certyfikatów czy deklarowanie, że cały produkt jest ekologiczny, gdy dotyczy to tylko jego części.

– Kluczową zmianą będzie obowiązek niezależnej weryfikacji oświadczeń środowiskowych przez akredytowaną jednostkę jeszcze przed ich publikacją – podkreśla Biernat-Kopczyńska.

Polska również walczy z greenwashingiem

Choć w Polsce nie ma jeszcze legalnej definicji greenwashingu, konsumenci są chronieni przez przepisy o nieuczciwej konkurencji i ochronie konsumentów. UOKiK może nałożyć na firmę stosującą wprowadzające w błąd praktyki karę do 10 proc. rocznego obrotu. Osoby zarządzające takimi firmami mogą zapłacić nawet 2 mln zł grzywny.

– Obowiązujące przepisy pozwalają na walkę z greenwashingiem, ale brak jednolitych standardów wciąż utrudnia skuteczne działanie – ocenia ekspertka Rekopolu.

Źródło i cała informacja: Newseria Biznes

To też może Cię zainteresować:

Urszula Jóźwiak: Oczy szeroko zamknięte – czy w Polsce istnieje zrównoważony rozwój?