Ekolodzy i naukowcy z pięciu państw informują o setkach martwych lub bliskich śmierci delfinów, które ucierpiały w wyniku wybuchów min morskich i bomb, w tym prawdopodobnie również fosforowych. O katastrofie ekologicznej informują m.in. rumuńskie media – telewizja Digi24 czy dziennik Ziare.com.
Doniesienia o zabitych lub zdezorientowanych i bardzo osłabionych delfinach napłynęły z Ukrainy, Rumunii, Bułgarii i Turcji. Wedle informacji Digi24, tylko na rumuńskim wybrzeżu, w pobliżu miasta Sulina w regionie Dobrudży, odnaleziono ponad bliskich padnięcia 60 delfinów. Zwierzęta były zdezorientowane, bardzo słabe, poddawały się prądom morskim, które wyrzuciły je na brzeg. Rannego delfina znaleziono również na dnie morskim w pobliżu miasta Mangalia. U delfinów zaobserwowano oparzenia i inne obrażenia, spowodowane najpewniej wybuchami bomb i min.
– Mają rany oparzeniowe. Najprawdopodobniej, ale nie ma pewności, chodzi o fosfor. Sądząc po bardzo rozległych ranach, były blisko płomienia eksplozji. Zwierzęta nie przetrwałyby, gdyby to była inna broń. Dlatego podejrzewamy, że to fosfor – mówił, cytowany przez Digi24, Răzvan Popescu Mirceni, biolog.
Zdaniem badacza, może chodzić o fosfor, ponieważ substancja ta pali się również pod wodą, a nie tylko na jej powierzchni. – Dodatkowo mówimy o gatunku waleni, który zwykle występuje w pobliżu brzegów lub nawet w portach i w ich pobliżu. Stąd jest bardzo możliwe, że doznały urazów w pobliżu lub nawet w obszarze prowadzenia aktywnych działań militarnych – tłumaczył biolog.
Bomby zapalające zawierają biały fosfor. Ten związek chemiczny podpala się w reakcji z powietrzem i pali w temperaturze 2760 stopni. Użycie broni zapalającej przeciwko celom wojskowym nie jest bezpośrednio zabronione przez żaden traktat, jednak konwencja genewska i konwencja o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych zabrania jej wykorzystania przeciwko celom cywilnym i wojskowym, o ile otaczają je obszary cywilne.
Wedle medialnych doniesień, badania nad przyczynami zgonów delfinów są o tyle utrudnione, że nie istnieją żadne protokoły ochrony morskich ssaków na obszarach działań wojennych.
– W ciągu 25 lat, odkąd mam do czynienia z waleniami w Morzu Czarnym, nigdy nie widziałem spalonego delfina. Tym razem widziałem. I niestety, dużo. Mówię to ze smutkiem, one nie mają szans na przeżycie, żaden z nich – ocenił Răzvan Popescu Mirceni.