Największy sąd polubowny w Polsce, działający przy Krajowej Izbie Gospodarczej, podał niedawno, że w ubiegłym roku rozpatrzył blisko 300 sporów o łącznej wartości przedmiotów sporu przekraczającej 500 mln zł. Warto zwrócić uwagę, że sądy tego typu niechętnie ujawniają taką statystykę, a szkoda. Wiemy jednak, że Sąd Arbitrażowy przy Konfederacji Lewiatan od początku swojej działalności, czyli od 10 lat, rozpatrzył około 260 spraw. I co ciekawe, są to właściwie dwa największe sądy tego typu w Polsce – podsumowuje Jacek Janiszewski, przewodniczący rady programowej stowarzyszenia Integracja i Współpraca.
Jeżeli w pozostałych sądach polubownych rozpatruje się od kilku do kilkunastu spraw rocznie, to wciąż jest to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb. W razie sporów firmy nadal najchętniej wybierają sądy gospodarcze, które nie nadążają z ich rozpatrywaniem, a czas w biznesie ma niemal tę samą wartość, co gotówka.
Umowy pomiędzy firmami najczęściej są przygotowywane przez prawników. To bardzo często od ich wiedzy i doświadczenia zależy, czy w takich umowach znajdzie się odpowiedni paragraf dotyczący rozstrzygania ewentualnych sporów między stronami przez sąd arbitrażowy. Oczywiście oba podmioty nie zakładają z góry, że może dojść do jakichś nieporozumień w przyszłości, jednak nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Umieszczenie takiego paragrafu w umowie może w przyszłości pozwolić uniknąć obu stronom wielu niepotrzebnych nerwów i straty znaczących sum. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że często po sądowych bataliach strony niechętnie podejmują ponowną współpracę. Inaczej jest, kiedy zwaśnione strony spotykają się w sądach polubownych.
Bardzo wiele zależy więc w tym względzie od prawników. Podobnie uważają dwa największe sądy polubowne w Polsce. Oba stawiają na edukację. Sąd Arbitrażowy przy KIG ma w tym względzie najdłuższą tradycję i największe sukcesy. Przykład? Podczas ostatniej edycji konkursu na najlepszą pracę magisterską, dotyczącą problemów sądownictwa polubownego i mediacji, przesłano 40 prac, z czego 5 było napisanych w języku angielskim. Dla porównania – we wcześniejszej edycji zgłoszono 29 takich prac. Możemy również chyba powiedzieć, że studenci polubili konkursy, w których symuluje się rozprawy. I w tym przypadku możemy mówić o sukcesie w naszym kraju. Edukacja nie jest jednak szybkim procesem, o czym wie każdy. To musi potrwać. W moim przekonaniu warto jednak poczekać na tę zmianę.
Mam również nadzieję, że z czasem te proporcje w liczbie prowadzonych rozpraw pomiędzy sądami gospodarczymi a sądami arbitrażowymi będą się zmieniać – na korzyść tych drugich.
Źródło: http://jacekjaniszewski.blog.pl/2016/02/29/czas-ma-taka-sama-wartosc-jak-pieniadza/