Sukces osiągają tylko ambitni. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i państw. Dlatego cieszę się, kiedy politycy mniej epatują polskimi kompleksami, a za to snują ambitne plany. Nie tylko możemy, ale i powinniśmy dążyć, by faktycznie w realnej perspektywie znaleźć się gronie dwudziestu najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw świata. Powinniśmy też robić wszystko, by być jednym z liderów projektowanego jednolitego, europejskiej rynku cyfrowego. Nie uczynimy tego jednak samymi tylko deklaracjami. A statystyki pokazują, jak wiele mamy do zrobienia.
Zdaniem ekspertów w Polsce około 10 mln osób nie ma kontaktu z cyfrowym światem. Dotyczy to w znacznej mierze osób ze starszego pokolenia. Cyfrowe wykluczenie osób starszych jest w naszym kraju poważnym problemem. Oznacza bowiem w dzisiejszych realiach poważne ograniczenie kontaktu ze światem. Nie wspominam już o braku możliwości korzystania z rozwiązań wprost idealnych dla osób, które mają np. problemy z poruszaniem się, które nie mają sił, by tkwić w kolejkach do kasy lub pocztowego okienka. Przez minione lata dużo mówiono o Internecie w szkołach, o nowym pokoleniu cyfrowym, ale starszych ludzi skazano na zapomnienie. Smutne i wstydliwe.
Wracając do jednolitego rynku cyfrowego w UE. Zgodnie z ogłoszoną w maju strategią ma nastąpić m.in. zniesienie barier technicznych i prawnych w transgranicznym handlu on-line oraz ułatwienie dostępu do usług internetowych. Kilkanaście dni temu premierzy kilku europejskich państw – także Polski – wysłali do Donalda Tuska list, w którym apelują o mocne polityczne wsparcie dla budowy wspomnianego rynku.
Słuszny apel, ale co z nieszczęsnymi 10 milionami cyfrowo wykluczonych Polaków? Powodzenie projektu nie zależy tylko od regulacji i znoszenia barier prawnych, lecz od tego, czy będą beneficjenci całego przedsięwzięcia. Potrzeba nie tylko deklaracji, ale intensywnych, realnych działań na rzecz zmniejszenia obszarów i grup wykluczenia. Takie działania są podejmowane, ale problemem jest ich skala. Dla przykładu, w ciągu kliku ostatnich lat w ramach jednego z programów – „Polska Cyfrowa Równych Szans” – działający w nim „Latarnicy Polski Cyfrowej” przeszkolili około 260 tys. osób. To wiele, ale zaledwie nieco więcej niż kropla w morzu potrzeb. Dlatego warto, by w parze z deklaracjami szły konkretne pomysły i środki pozwalające na ich realizację. Bo jeśli chcemy być nowocześni, to nikogo poza nawias tej nowoczesności nie możemy wystawiać.
Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl/146927,cyfrowo-wykluczeni