Nowy rząd – nowe wyzwania, ale też wiele problemów powracających od lat. Jak tylko skończy się burza wokół Trybunału Konstytucyjnego, zaraz wrócą problemy z polskim „czarnym złotem” i górnikami. Wróci też kryzys w postaci uchodźców i tego jak ich przyjąć by zapewnić bezpieczeństwo Polakom w ich otoczeniu. To są na pewno ważne problemy, ale nie możemy też pomijać bardziej codziennych, dotyczących setek tysięcy Polaków i ich finansów. Taki nierozwiązany problem mamy na rynku mieszkaniowym – alarmuje Jacek Janiszewski, prezes Stowarzyszenia Integracja i Współpraca.
Każdego roku banki udzielają ponad sto tysięcy kredytów mieszkaniowych. Ludzie zapożyczają się na 20-30 lat by móc żyć na własnych warunkach, w ich własnych czterech ścianach. By móc spłacać kredyt zgadzają się wiele wyrzeczeń w swoich pracach, często fakt posiadania kredytu wykorzystują pracodawcy, ponieważ wiedzą, że pracownik nie będzie ryzykował zwolnienia. Mimo to, wracając do domu (często bardzo późno) są szczęśliwi i chcą by ten dom czy mieszkanie było ich azylem. Jak frustrujące dla tych wszystkich ludzi muszą okazywać się przeróżne skazy w ich nowych, wykończonych często za ostatnie środki mieszkaniach?
W dobie boomu mieszkaniowego i inwestycji sprzedanych często jeszcze przed wylaniem pierwszych fundamentów najważniejszym kryterium dla deweloperów i różnych wykonawców jest czas. Wszystko musi być zrobione na wczoraj, szybko, ludzie przecież chcą się już wprowadzać. Czasami taki pośpiech powoduje pomyłki, tzw. błędy budowlane, która w wielu przypadkach wychodzą na jaw dopiero oddaniu lokalu do użytku. Czasami te błędy wynikają z niezgodności z projektem, a czasami z chęci zaoszczędzenia wykonawcy.
Ustawodawca dał nabywcom nieruchomości zabezpieczenie przed wadami w postaci rękojmi. Każdy nabywca ma prawo do reklamacji takich wad budowlanych w ciągu 5 lat od zakupu mieszkania (3 lata jeśli kupił mieszkanie przed 2015 r). Jeśli nabywca zauważy taki błąd dewelopera czy wykonawcy podczas okresu rękojmi może od sprzedającego domagać się naprawy takiej wady lub nawet zwrotu części wartości mieszkania. Niestety zdarza się, że sprzedający już nie istnieje, bo np. deweloper zbankrutował albo sprzedającym była spółka celowa, która zakończyła działalność. Wtedy za błędy nie ma komu zapłacić.
Deweloper może też uznać, że wada nie podlega rękojmi i w takim wypadku pozostaje nam dochodzenie swoich praw na drodze sądowej, co niestety wiąże się z dużymi kosztami ekspertyzy budowlanej. Wystarczy poświęcić kilka minut na przeszukanie forów prawnych by odnaleźć dziesiątki postów z prośbą o pomoc w walce z deweloperem, którego wspierają wyspecjalizowani prawnicy.
Warto zwrócić uwagę rządzących także na bardziej codzienne problemy, takie jak ten. Być może wtedy uda im się zwiększyć ochronę nabywców nieruchomości i załatać luki w prawie. Oczywiście nie wszyscy deweloperzy uchylają się od odpowiedzialności za błędy, ale na niedostatecznej ochronie konsumentów korzystają nieuczciwi sprzedający, a klienci płacą wielotysięczne kredyty za lokale, w których pęka tynk albo przemarzają ściany.
Źródło: http://jacekjaniszewski.blog.pl/2016/01/18/problem-ktory-dotyczy-wielu-polakow/