CSR to pozytywny sygnał dla społeczeństwa

Rozmawiamy z Jarosławem Stawiarskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, na temat społecznej odpowiedzialności biznesu i zaangażowaniu polskiego biznesu w promocje sportu.

 
Wiele lat temu za sport odpowiadały państwowe przedsiębiorstwa; kopalnie, stocznie, które utrzymywały kluby sportowe i finansowały ich działalność. Dziś w ich miejscu są spółki i korporacje. Mimo, że pieniądze są podobne, to jednak mało kto finansuje sport dla idei, częściej dla korzyści marketingowej i wizerunku. Czy zgadza się Pan z tą tezą?

Zgadzam się i nie widzę w tym nic złego, pod warunkiem, że finansowanie dotyczy zarówno sportu profesjonalnego, jak i amatorskiego. Finansowanie sportu przez spółki prawa handlowego to dzisiaj normalne zjawisko, ponieważ są one nastawione na zysk i sponsorują te aktywności, które najlepiej będą ten zysk zwiększać oraz budować wizerunek wśród docelowej grupy odbiorców, np. oferowanych przez nie produktów. Stąd, luksusowe marki samochodów, czy zegarków sponsorują dosyć elitarny golf, czy żeglarstwo, a producenci produktów bardziej masowych kierują swoje wsparcie do dyscyplin sportu o takim właśnie charakterze, a więc np. piłki nożnej.

Wspieranie sportu na różnych płaszczyznach można potraktować, jako element działań CSR. Czy uważa Pan, że polskie firmy, które realizują strategie CSR, często korzystają z takich możliwości? Czy jest to jeszcze jednak mało popularne działanie?

Społeczna odpowiedzialność biznesu w sferze sportu jest zasadniczo widoczna. Działania Corporate Social Responsibility budują wizerunek firmy, jako tej, która nie jest nastawiona tylko na zysk i wypłatę jak najwyższej dywidendy dla swoich akcjonariuszy, czy udziałowców. CSR daje sygnał społeczeństwu, że dany podmiot gospodarczy poczuwa się do wsparcia aktywności lokalnych, sportu, ochrony środowiska, a to zmienia i ociepla jego postrzeganie. Korzyści, więc mogą być nieocenione. Te działania są widoczne. Najważniejsze Polskie Reprezentacje mają sponsorów strategicznych, którymi są czołowe spółki skarbu państwa sektora energetycznego czy paliwowego, ale także np. duża sieć sklepów spożywczych. W mojej ocenie, jeśli chodzi o CSR, jest jeszcze dużo do zrobienia we wsparciu mniej spektakularnych dyscyplin sportowych i aktywności fizycznych. Nie wchodząc w szczegóły, chodzi m.in. o sport amatorski i niepełnosprawnych. Choć można też zauważyć bogatą ofertę sponsorską np. dużych banków dla różnego rodzaju maratonów. Wraz z popularnością danego sportu, a bieganie stało się przecież niezwykle popularne, pojawiają się sponsorzy, bo ich reklama dociera do dużej grupy odbiorców. To dobrze, ale prawdziwy CSR w sporcie; rozumiem bardziej, jako wsparcie dla małego podmiejskiego klubu sportowego, czy sekcji sportowych w niedoinwestowanej szkole.

Czy można zaryzykować stwierdzenie, że sport jest produktem, który może budować markę „Polska”? Jeśli tak, to czy nie wymaga podobnego wsparcia od Państwa jak nowe gałęzie gospodarki czy technologie?

Uważam, że nie tylko można zaryzykować takie stwierdzenie, ale trzeba to wyraźnie powiedzieć. Sport buduje markę ,,Polska”. Takie gwiazdy światowego formatu jak Robert Lewandowski czy Agnieszka Radwańska robią naszej ojczyźnie niesamowicie pozytywny PR. Oni już są bohaterami kultury masowej utożsamianej z Polską. Przykładowo; Robert Lewandowski występuje w globalnych reklamach czy grach komputerowych, które docierają niemal do wszystkich ludzi na świecie. Dlatego warto inwestować w sport. Państwo może i powinno go traktować, jako doskonałe narzędzie promocji, co z kolei przekłada się na korzyści gospodarcze i handlowe.

Za nami zmiany. Jakie cele i priorytety stawia sobie resort, jeśli chodzi o wspieranie polskiego sportu?

Razem z Ministrem Witoldem Bańką mamy skonkretyzowany program dla polskiego sportu. Najpierw jednak musimy przeprowadzić dokładny audyt resortu i sprawdzić, czy dostępne środki były wydatkowane w sposób efektywny. Wiele wskazuje na to, że nie. Będziemy starali się zachować równowagę pomiędzy wspieraniem sportu profesjonalnego, który buduje naszą pozycję w różnego rodzaju klasyfikacjach medalowych, w tym olimpijskich, a sportem amatorskim, masowym. Ten jest przecież równie ważny z punktu widzenia społeczeństwa. Naszym celem jest także doprowadzenie do zwiększenia atrakcyjności zajęć wychowania fizycznego w szkołach. Młodzież nie może unikać aktywności ruchowej. Musimy jednak podejść indywidualnie do potrzeb oraz możliwości dzieci i młodzieży. Mam tutaj na myśli przede wszystkim szerszą niż obecnie ofertę aktywności sportowej dla uczniów. Należy uatrakcyjnić zajęcia WF-u. Będziemy nad tym pracować razem z resortem oświaty.

Czy np. ministerstwo przewiduje, np. w porozumieniu z min. finansów, ułatwienia dla firm i instytucji, które angażują się w upowszechnianie sportu np. poprzez wspieranie wydarzeń sportowych, klubów czy zawodników?

Chcielibyśmy stworzyć spójny system zachęcający od inwestowania i premiujący firmy inwestujące w sport. Jest jeszcze za wcześnie, ażeby mówić o konkretnych rozwiązaniach. Osobiście podobają mi się niektóre regulacje węgierskie i słowackie, które od wielu lat umożliwiają przeznaczanie małej części podatku dochodowego na rzecz wsparcia wybranego klubu, związku, czy drużyny sportowej. Chciałbym ażebyśmy stworzyli taką możliwość w Polsce i m.in. poszerzyli katalog podmiotów, na które można przeznaczyć w deklaracji PIT 1 proc. podatku.

Czy resort ma plany akcji, kampanii, których celem jest zmotywowanie polskiego biznesu, aby ten zaangażował się we wspieranie polskiego sportu?

Tak i w tym celu zamierzamy pozyskać również środki zewnętrzne. Potrzebna jest kampania promocyjna, która zachęci do inwestowania w polski sport, także ten lokalny i amatorski. Jak mówiłem; to świetnie buduje i ociepla wizerunek firmy oraz wiąże jej markę z lokalną społecznością.

Jakie działania będzie realizowało ministerstwo samodzielnie, jeśli chodzi o rozwój polskiego sportu?

Przede wszystkim zracjonalizujemy wsparcie dla samorządów w zakresie inwestycji w infrastrukturę sportową. Niestety są jeszcze w Polsce miejscowości niemal zupełnie pozbawione infrastruktury sportowej.  Poza obiektami sportowymi należy wreszcie dofinansować kadrę trenerską. Każdy region ma swoje własne tradycje sportowe, które powinny być kultywowane i rozwijane. Samorządowcy wiedzą najlepiej czy będzie to piłka nożna, koszykówka, hokej, lekkoatletyka, pływanie czy może np. podnoszenie ciężarów albo wioślarstwo. Poza utrzymaniem finansowania sportu profesjonalnego – w tym naszych czołowych sportów zespołowych – zamierzamy także przeanalizować korzyści z pomocy mniej popularnym dyscyplinom, które w niedalekiej przyszłości mogłyby zaowocować dużą liczbą medali na czołowych imprezach. Mam tutaj na myśli m.in. zapasy, judo i boks, a także strzelectwo sportowe. Jestem zwolennikiem – poza budową hal sportowych i boisk – tworzenia strzelnic.

Chciałbym też dokończyć projekt orlików i jak największą liczbę z nich przykryć ogrzewanym „balonem”, tak ażeby stały się obiektami całorocznymi. Nie da się krótko streścić naszych planów. Mogę zapewnić, że Ministerstwo Sportu będzie działało zgodnie z oczekiwaniami społecznymi i po przeprowadzeniu szerokich konsultacji ze środowiskiem sportowym.

Obiecuję, że będziemy także dostrzegać potrzeby sportowców dyscyplin poza-olimpijskich, które są popularne w naszym kraju, i w których odnosimy międzynarodowe sukcesy.