Znajomość zasad – opowiada Joanna Radziwiłł

Prezentujemy artykuł „Znajomość zasad” z najnowszego, lutowego wydania magazynu „Sens”, w którym Joanna Radziwiłł, dyrektor Fundacji św. Jana Jerozolimskiego, opowiada o Domu Dziennym dla dzieci z okolic warszawskiej Pragi. Opowieści wysłuchała Katarzyna Droga.

 

Joanna_Radziwi_z_dziemi_fot._Wiktor_GuttChciałam stworzyć Dom – miejsce, w którym dzieci pochodzące z rodzin uboższych, często z różnymi problemami, będą czuć się jak w rodzinie. Nasze dzieci w szkołach często są traktowane jak podopieczni drugiej kategorii, bo mają zaległości edukacyjne i rozwojowe, bywają zaniedbane. Ale po pewnym czasie, już po paru miesiącach w Fundacji, staje się cud: mają inne spojrzenie na świat, budują poczucie własnej wartości, nawet w domach mówią o swoich prawach. Zaczynają myśleć o innych. W Fundacji czują się bezpiecznie, tutaj doznają bliskości i przyjaźni, cieszą się tym, co Chińczycy nazywają „teraźniejszością w wieczności”.

Takie „teraz i tu”, ale w większej całości, dzisiaj, ale w przestrzeni świata. U nas to: wspólny stół i slow food, śmiech, czasem łzy i przytulanie. Towarzyszenie sobie w codzienności.

Dzieci przychodzą około pierwszej i są do późnego wieczora. Mają czas odrabianie lekcji, rozmowy, wspólny obiad, ciekawe zajęcia i na zakończenie dnia – kulki. To nasz specjalny zwyczaj: w nagrodę za dobre uczynki obdarowujemy się kulkami. Dzieci mogą dać sobie nawzajem po jednej, a my, dorośli, możemy dawać, ile chcemy. Na początku przyznawaliśmy je nawet za „dzień dobry” lub „dziękuję”, teraz grzeczność to norma, poprzeczka nam się podwyższa. Kulki są bardzo pożądane, bo mamy sklepik i pod koniec tygodnia dzieci mogą w nim kupić rozmaite rzeczy za swoje kulki. Początkowo kupowały tylko dla siebie, teraz coraz częściej szukają prezentu dla mamy, dla kogoś bliskiego.

Mamy indywidualne zajęcia, takie jak lekcje gry na gitarze, tańca, szachów czy wspinaczki. Organizujemy też wyjścia na kręgle, do hali sportowej. Staramy się tak to robić, żeby każdy znalazł coś dla siebie, spróbował. Od 1998 roku, na zaproszenie Wiktora Gutta, zorganizowaliśmy kilka razy rozmowy plastyczne, czyli malowanie ciała jako pozawerbalny sposób komunikowania się. Dzieci dostają trzy wiadra z farbą, lustro i mogą robić, co chcą. Raz na jakiś czas organizujemy też wielkie uczty – dzielimy się na grupy, gotujemy, a potem w salonie organizujemy na podłodze stół, kładziemy poduchy i mamy swojską ucztę na leżąco.

SENS_OK_02To normalny dom, płacimy za rachunki, wynosimy śmieci, gotujemy. Dzieci biorą w tym czynny udział. Razem też świętujemy, wigilię urządzamy trzy dni przed prawdziwą. To jest ten moment, kiedy łzy szczęścia płyną jak grochy. Tak działa magia chwili – jeśli jest piękna, to naturalne są też łzy.

Jeśli ktoś przyjdzie do Fundacji raz, to już zostaje – coś zatrzymuje go w tym miejscu. Co to jest? To jest ta „teraźniejszość w wieczności”. Z małego świata robi się trochę większy świat i rośnie coś dobrego.

Na marzec w pracowni szykujemy warsztaty „O, matko!” – dla mam starszych dzieci, zapracowanych, biorących wszystko na siebie i często niedających rady. A w kwietniu będą jednodniowe zajęcia: rozmowy z dzieckiem poprzez malowanie ciała. Zapraszamy.

Joanna Radziwiłł psycholog kliniczny, pedagog, wychowawca, uhonorowana tytułem Kawalera Orderu Uśmiechu, założycielka dwóch domów dla dzieci, dyrektor Fundacji św. Jana Jerozolimskiego. Prywatnie mama trójki dzieci i założycielka Pracowni Psychologicznej dla dzieci, młodzieży i młodych dorosłych.

 

www.fundacjaswjana.pl
www.joannaradziwill.pl