USA: Koniec norm emisji gazów cieplarnianych z aut? EPA podważa ustalenia klimatyczne [Komentarz]

Fot. Pexels

Agencja Ochrony Środowiska USA (EPA) ogłosiła 29 lipca 2025 roku projekt rozporządzenia, który może oznaczać istotny zwrot w amerykańskiej polityce klimatycznej. EPA zaproponowała uchylenie tzw. ustaleń o zagrożeniu z 2009 roku, które stanowiły podstawę prawną do regulowania emisji gazów cieplarnianych z nowych pojazdów silnikowych oraz ich silników.

EPA (Environmental Protection Agency) to federalna agencja Stanów Zjednoczonych odpowiedzialna za ochronę środowiska i zdrowia publicznego poprzez egzekwowanie przepisów dotyczących jakości powietrza, wody i gleby. Ustalenia z 2009 roku potwierdzały, że emisje gazów cieplarnianych zagrażają zdrowiu ludzi i środowisku, co umożliwiło EPA regulowanie tych emisji zgodnie z Sekcją 202 Ustawy o Czystym Powietrzu. Agencją kieruje Administrator, powoływany przez Prezydenta i zatwierdzany przez Senat

Zniesienie przepisów o emisjach może oznaczać koniec regulacji klimatycznych dla transportu

Jeśli proponowana zmiana wejdzie w życie, EPA straciłaby podstawę prawną do dalszego ustalania norm emisji gazów cieplarnianych dla pojazdów osobowych, dostawczych i ciężarowych poruszających się po drogach publicznych. W związku z tym agencja zapowiedziała również wycofanie istniejących przepisów dotyczących emisji dla wszystkich klas pojazdów drogowych.

To oznacza, że producenci silników i pojazdów nie będą już zobowiązani do przyszłych pomiarów, kontroli ani raportowania emisji gazów cieplarnianych – również w odniesieniu do modeli wyprodukowanych przed publikacją tego projektu.

Inne przepisy środowiskowe pozostaną w mocy

Pomimo proponowanego wycofania regulacji dotyczących gazów cieplarnianych, EPA zapowiada utrzymanie przepisów dotyczących emisji zanieczyszczeń standardowych i toksycznych, a także testów w ramach programu Corporate Average Fuel Economy (CAFE), który dotyczy efektywności paliwowej pojazdów. Bez zmian pozostaną również przepisy o obowiązkowym etykietowaniu oszczędności paliwa.

Potencjalne konsekwencje dla polityki klimatycznej – opinie ekspertów

Propozycja EPA wpisuje się w szerszą debatę na temat kierunku amerykańskiej polityki klimatycznej. Jej najmocniejszym akcentem było stwierdzenie prezydenta Donalda Trumpa, że Zielony ład jest zielonym oszustwem. Debata dotyczy też roli rządu federalnego w ograniczaniu emisji w sektorze transportu, który pozostaje jednym z największych źródeł gazów cieplarnianych w USA. Uchylając ustalenia z 2009 roku, administracja federalna może otworzyć drogę do deregulacji klimatycznej i przerzucenia odpowiedzialności na poszczególne stany lub sektor prywatny.

 Zdaniem Patricka Parenteau, profesora prawa na Vermont Law & Graduate School, ustalenia z 2009 roku, znane jako Endangerment Finding, stanowią fundament większości regulacji klimatycznych w USA. Stwierdzają one, że emisje gazów cieplarnianych zagrażają zdrowiu i dobrostanowi ludzi. Na łamach portalu Resilence ekspert ocenił, że cofnięcie tych ustaleń nie tylko napotyka na liczne wyzwania proceduralne i prawne, ale może również skutkować niezamierzonymi konsekwencjami dla przemysłu, który decyduje się na inwestycje i przygotowania zgodne z przyjętymi wcześniej zasadami. Potencjalnie takie działania mogą podważyć stabilność regulacyjną oraz zaufanie biznesu do rządowych norm.

Według doniesień agencji Reuters, takie grupy przemysłowe, jak American Trucking Associations oraz American Petroleum Institute (API), pozytywnie odniosły się do propozycji zniesienia ustalenia z 2009 roku, uznając ten krok za możliwość złagodzenia obciążeń regulacyjnych. Przyjęcie propozycji EPA miałoby zmniejszyć roczne koszty wynikające z regulacji o ok. 52 miliardy USD. Jednakże eksperci ostrzegają, że może to prowadzić do prawnej niepewności, rozczarować inwestorów oraz utrudnić planowanie strategiczne firm branży motoryzacyjnej i energetycznej.

Z kolei amerykański naukowiec i ekspert zauważył w wpisie na portalu X, że EPA powołała się na jego artykuł w swoim argumencie przeciwko ustaleniu zagrożenia klimatycznego. „Jednak ich interpretacja jest całkowicie błędna: mój artykuł w rzeczywistości wspiera zakres ocieplenia podany przez EPA w 2009 roku, czyli od 1,8°C do 4°C do roku 2100” – ocenił ekspert.

[KOMENTARZ]

Część komentatorów – na ogół gorących zwolenników Trumpa – uważa, że rozluźnianie polityki klimatycznej w dotychczasowym kształcie może oznaczać przejście USA na podobnie pragmatyczne podejście, jakie cechuje Chiny. Czyli kierowania się w polityce klimatycznej przede wszystkim kryterium opłacalności. Ich zdaniem, obecna polityka oznaczała przedkładanie walki o klimat nad dobro społeczeństwa. A odejście od niej pozwoli gospodarce złapać konkurencyjny oddech. Który próbuje też – miotając się między dyrektywami – złapać Europa.

Inni eksperci – na ogół przeciwnicy Trumpa – wskazują na groźbę pogłębiania się rujnujących dla gospodarek zjawisk atmosferycznych. Oraz na planistyczny chaos w który ma wpaść świat amerykańskiego biznesu. No i przypominają, że EPA nie jest bynajmniej niezależną od prezydenta organizacją. Federalni naukowcy uważający, że należy szukać dróg prowadzących do skutecznej walki ze zmianami klimatu, czyli zwolennicy Zielonego Ładu, już zostali przez Trumpa wyrzuceni z pracy.

Cały konflikt jest upolityczniony, stąd sporom, szczególnie tym widocznym w społecznościowych mediach, zdają się nadawać ton ludzie -bizony.

Źródła: EPA, Reslilence, Reuters, X