Państwa członkowskie UE mają dwa lata na wprowadzenie do swoich porządków prawnych nowej dyrektywy o zachowaniu należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju. Na największe korporacje zostaną nałożone nowe obowiązki związane nie tylko z ochroną środowiska, ale także m.in. z dbałością o przestrzeganie praw człowieka. Firmy – zarówno z siedzibą w UE, jak i poza UE – będą musiały uwzględniać te aspekty w swoich strategiach, ale też oceniać ich wdrażanie w życie. Nowe przepisy zakładają, że korporacje ocenią i zidentyfikują ewentualne negatywne skutki swojej działalności, będą im zapobiegać, a w razie ich wystąpienia – minimalizować je.
Pojęcie „zrównoważonego rozwoju” często kojarzy się z dbałością o środowisko naturalne i redukcją śladu węglowego. Najnowsza unijna dyrektywa Corporate Sustainability Due Diligence Directive (CSDDD), przyjęta przez Radę UE w maju br., podchodzi do tego zagadnienia zdecydowanie szerzej. Opiera się na trzech filarach: na obszarze środowiskowym, społecznym oraz zarządzania organizacją (corporate governance). W przypadku drugiego zakresu tematycznego istotne znaczenie będą miały takie zagadnienia jak eliminacja pracy dzieci, pracy przymusowej czy równe traktowanie w zatrudnieniu, a także szeroko rozumiane aspekty BHP. Trzeci filar odnosi się do kultury korporacyjnej, np. wprowadzenia bezpiecznych kanałów zgłaszania nieprawidłowości, relacji z dostawcami czy działaniach o charakterze antykorupcyjnym.
– Wejście w życie dyrektywy oraz obowiązki, które wraz z nią zostaną nałożone na korporacje, związane są przede wszystkim ze wzmocnieniem odpowiedzialności największych podmiotów w gospodarce zarówno za respektowanie praw człowieka, jak i ochrony środowiska. Tutaj wskazać by można po pierwsze kwestie agregowania danych, ich analizy, a także zastosowania do odpowiedniej priorytetyzacji tych elementów, gdzie potencjalne czy rzeczywiste negatywne skutki działań organizacji mogą rzutować na te właśnie obszary wskazane w dyrektywie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Beata Baran-Wesołowska, partner w kancelarii Baran Książek Bigaj.
Zgodnie z przyjętymi niedawno przepisami firmy będą musiały ponadto uwzględniać należytą staranność w swoich politykach i zarządzaniu ryzykiem, zapobiegać potencjalnym negatywnym skutkom oraz wstrzymywać faktyczne negatywne skutki. Będą miały także obowiązek – w razie potrzeby – podjęcia planu działań naprawczych. W te procesy znacząco będą się musieli angażować interesariusze. Co istotne, dyrektywa zwiększy odpowiedzialność i rozliczalność przedsiębiorstw za negatywne skutki prowadzonej przez nie działalności. Zakłada także poprawę dostępu do środków ochrony prawnej dla osób i podmiotów dotkniętych takimi negatywnymi skutkami. Przedsiębiorstwa będą ponosiły odpowiedzialność cywilną pod pewnymi warunkami, a także będą podlegały karom pieniężnym za naruszenie obowiązków w zakresie należytej staranności.
– Ponadto organizacje zostaną zobligowane do publikowania rocznych raportów, które będą pokazywały i odzwierciedlały to, jak daleko poszły z zaawansowaniem kwestii zrównoważonego rozwoju – mówi ekspertka UJ.
Dyrektywa CSDDD nakazuje również wprowadzenie odpowiednich polityk związanych ze zrównoważonym rozwojem oraz nakreślenie ścieżek zgłaszania ewentualnych nieprawidłowości w tym obszarze.
– Będzie to kolejny obszar, gdzie organizacje będą zobligowane do wdrożenia systemów whistleblowingowych – dodaje dr hab. Beata Baran-Wesołowska. – Istotnym elementem, który w ramach nowych obowiązków nałoży dyrektywa, będzie także monitorowanie skuteczności podjętych działań, co sprawia, że mamy do czynienia ze swoistą klamrą: nie tylko zaplanowaniem tego w strategii i politykach, ale także z weryfikowaniem, na ile i w jaki sposób zrealizowaliśmy postawione przed sobą cele.
Polska – podobnie jak pozostałe państwa członkowskie – ma dwa lata na wprowadzenie jej zapisów w życie. Zgodnie z wytycznymi UE nowe prawo po trzech latach od wejścia w życie obejmie najpierw przedsiębiorstwa działające na terenie wspólnoty, które zatrudniają ponad 5 tys. pracowników i odnotowały w ostatnim roku finansowym globalny obrót w wysokości ponad 1,5 mld euro netto. To samo będzie dotyczyło przedsiębiorstw spoza UE generujących taki sam obrót, jednak tutaj prawodawcy nie przewidzieli minimalnej liczby pracowników. Po czterech latach na nowe obowiązki muszą być gotowi przedsiębiorcy (z UE i spoza) zatrudniający minimum 3 tys. pracowników i generujący minimum 900 mln euro obrotu netto rocznie. Po pięciu latach od momentu wejścia w życie dyrektywy próg zatrudnienia będzie wynosił już tysiąc pracowników oraz przychody netto przekraczające 450 mln euro rocznie.
– Co istotne, regulacje te będą dotyczyły zarówno podmiotów, które funkcjonują i mają swoje siedziby na terenie Unii Europejskiej, jak i także tych, które funkcjonują na terenie Unii, a siedziby mają poza jej terytorium – dodaje partner w kancelarii Baran Książek Bigaj. – Musimy wziąć pod uwagę, że dyrektywa sięga do tzw. łańcucha aktywności. To oznacza, że zaangażowany będzie nie tylko podmiot, który jest bezpośrednio objęty obowiązkami z niej wynikającymi, ale także jego kontrahenci, wykonawcy, podwykonawcy. Tym samym będzie to cały szereg organizacji, które niekoniecznie będą duże, wysoko przychodowe albo zatrudniające rzesze pracowników, ale także małe i średnie firmy.
Dyrektywa CSDDD wprowadza także obowiązki dla państw członkowskich, które będą musiały powołać odpowiednie organy nadzorcze w celu m.in. prowadzenia inspekcji w firmach, wszczynania postępowań wyjaśniających z urzędu, wyznaczania terminów na podejmowanie działań naprawczych czy nakładania kar.
– Największymi beneficjentami tych regulacji będą te podmioty, które znajdują się stosunkowo daleko od centrum podejmowania decyzji w tych dużych albo bardzo dużych podmiotach. Mowa tutaj o ludności rdzennej, pracownikach, którzy mogą być także zatrudniani w dalszych ogniwach łańcucha aktywności. Tym samym dyrektywa ma na celu ochronę praw człowieka w działaniu, w praktyce biznesowej, czyli jest to realizacja celów wyznaczonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych właśnie w zakresie wspólnego obszaru praw człowieka i prowadzenia działalności gospodarczej – wyjaśnia dr hab. Beata Baran-Wesołowska.
Źródło: Newseria