Bolek: Lepsze prawo wrogiem dobrego – czy grozi Polsce czarny rynek zamiast odpowiedzialnej branży?

Polacy niezmiennie lubią fajerwerki, chcą i będą ich używać.

Bezpieczeństwo to aktualnie oczywisty priorytet Polski, odmieniany przez wszystkie przypadki. Politycy równocześnie pracują nad przepisami, które negatywnie wpłyną na bezpieczeństwo, zniszczą polską branżę pirotechniczną i stworzą czarny rynek, nad którym nikt nie będzie miał kontroli. Taki efekt może przynieść złożony przez partię Lewica projekt ustawy, zakładający umożliwienie gminom wprowadzenie na swoim terenie całkowitego zakazu używania fajerwerków.

Artykuł publikujemy dzięki uprzejmości redakcji magazynu „Home & Market”

Obecnie polska branża pirotechniczna to ponad 25.000 przedsiębiorców. W zdecydowanej większości to przedsiębiorstwa rodzinne, ważny element lokalnych gospodarek. Z pewnością roczne obroty branży na poziomie 700.000.000 zł istotnie przekładają się na wpływy podatkowe i rozwój gospodarczy. Przedsiębiorstwa te zatrudniają też łącznie 30.000 osób, w tym ponad 10.000 wykwalifikowanych pracowników, którzy przechodzą specjalistyczne szkolenia pirotechniczne. Firmy te często, choć należą formalnie do sektora MŚP, operacyjnie działają na skalę globalną, generując rocznie 280.000.000 zł przychodów z eksportu.

Dzięki swoim inwestycjom polskie przedsiębiorstwa pirotechniczne dysponują jednymi z najnowocześniejszych magazynów w Europie. Spełniają wszystkie wyśrubowane normy polskie i europejskie. Jak podkreśla branża, przepisy dokładnie określają parametry, które muszą spełniać fajerwerki. Każdy etap od produkcji, przez transport, magazynowanie po sprzedaż i finalnie użycie materiałów pirotechnicznych musi spełnić określone normy bezpieczeństwa i jakości. Przedsiębiorstwa na co dzień współpracują i podlegają okresowym kontrolom straży pożarnej, policji, Urzędu Dozoru Technicznego, czy Inspekcji Handlowej. W niektórych obszarach branża jest certyfikowana przez wyspecjalizowane instytucje, jak Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia czy Wojskową Akademię Techniczną. Dzięki temu rynek jest dojrzały, odpowiedzialny, a wszystkie fajerwerki dostępne legalnie na polskim rynku są bezpieczne i spełniają najwyższe standardy.

Jednak wkrótce może się to zmienić. Zakaz używania fajerwerków praktycznie uniemożliwi sprzedaż na terenie gmin, które go wprowadzą. Niemal z dnia na dzień wielu spośród 25.000 przedsiębiorców straci możliwość legalnego prowadzenia działalności, a prowadzone inwestycje staną się pułapką.

Rynek jednak nie zna próżni. Ponieważ Polacy ciągle lubią fajerwerki, chcą i będą ich używać, miejsce polskich, legalnych przedsiębiorstw może zająć czarny rynek. Jak pokazują europejskie przykłady, sprzedaż będzie odbywać się bez jakiejkolwiek kontroli, m.in. w internecie. Wskazuje na to przykład Królestwa Niderlandów, w którym już obowiązują m.in. lokalne zakazy fajerwerków, gdzie tylko w grudniu 2022 r. przejęto aż 250 ton fajerwerków niewiadomego pochodzenia, przewidzianych do sprzedaży na czarnym rynku.

Podobnie w Polsce, zamiast wysokiej jakości fajerwerków polskich przedsiębiorców mogą pojawić się produkty niebezpieczne, oferowane przez podmioty nie podlegające żadnej kontroli. W ten sposób państwo polskie straci kontrolę nadobecnie dobrze uregulowanym i bezpiecznym rynkiem. To scenariusz, którego obawiają się Polacy. Aż połowa badanych przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna obawia się, że wprowadzenie zakazu doprowadzi do zalania polskiego rynku przez fajerwerki niesprawdzonej jakości i niewiadomego pochodzenia.

Juliusz Bolek – Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu

Źródło: Home & Market