Społeczna odpowiedzialność biznesu to pojęcie tak obszerne, że trudno je zdefiniować w jednym zdaniu. Każdy może to pojęcie rozumieć na swój sposób. Jak zatem rozumie to pojęcie, lub może rozumieć, jeden z najbogatszych ludzi na świecie czyli Elon Musk?
Dla jednych Elon Musk to wyrocznia w biznesie, dla innych człowiek dość nieobliczalny. Przykładem może być choćby akcja z zakupem platformy Twitter.
Ale wróćmy do tego, co się dzieje tu i teraz. Miliarder był do niedawna chwalony za pomoc Ukraińcom, wszak dostarczał im gratis zestawy do satelitarnego internetu (star-link), być może też wykazywał też inną pomoc. To się chwali, zwłaszcza przyjmując właściwe pojęcie zwrotu “społeczna odpowiedzialność biznesu”. Dał, pomógł, nie wziął za to pieniędzy, uratował wiele istnień ludzkich etc. Było pięknie.
Tak jak Elon Musk jednym wpisem na Twitterze potrafi przenosić góry (siła social mediów jest nieobliczalna, on to wie dobrze), tak drugim wpisem powoduje, że czujemy się tak, jakby jego (nasza) elektryczna Tesla nagle stanęła i odmówiła posłuszeństwa. Do tego zatrzymania elektryka jeszcze wrócę.
O co chodzi? Chodzi właśnie o wpis Elona Muska dotyczący Ukrainy w którym zaproponował „rozwiązanie”, które miałoby spowodować, że “skończy się wojna”. Właściwie rzecz ujmując to nie “wojna na Ukrainie” a agresja Rosji na Ukrainę.
Musk zasugerował między innymi ponowne przeprowadzenie referendów na okupowanych przez Rosję terenach i uznanie Krymu za terytorium Rosji (bo tak chce on, bogaty człowiek, powołując się na historię). Południowoafrykański biznesmen zaproponował także, by Ukraina stała się “państwem neutralnym”.
Reakcja wielu z nas jest oczywista, zwłaszcza w Polsce i innych krajach zagrożonych konfliktem. Na Ukrainie zawrzało, padały dalekie od Wersalu komentarze. Na szczęście sam prezydent Wołodymyr Zełenski w odpowiedzi na wpis uska ograniczył się opublikowania sondażu z pytaniem “Którego Elona Muska lubisz bardziej? Tego wspierającego Ukrainę czy tego wspierającego Rosję?” Odpowiedź dla wielu wcale nie jest oczywista.
Czy tym razem Elon Musk zachował się jak XIX-wieczny kapitalista, który licząc na zamieszanie po tym szalonym wpisie, skorzysta na tym i podniesie wartość swojego kapitału? A może w tym zachowaniu jest jakieś drugie dno? Dowiemy się, być może, niebawem.
Na teraz razie społeczna odpowiedzialność biznesu w wykonaniu miliardera poszła piechotą z tego zatrzymanego auta elektrycznego marki Tesla w las albo jak niektórzy pisali, stanęła (bez)użytecznie na Placu Czerwonym…