Zadłużenie polskich gospodarstw domowych wynosiło ponad 712 miliardów zł pod koniec III kwartału 2021. W IV kwartale 2021 łączne zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych przekroczyło 500 miliardów zł – informuje rankomat.pl.
Pod koniec 2020 roku mimo lockdownu, zamknięcia wielu sektorów gospodarki i światowej pandemii, wartość kredytów nie tylko wzrosła, ale nawet przekroczyła wartości z poprzedniego roku. Prawdziwy boom nadszedł jednak w 2021. W II kwartale 2021 Polacy pożyczyli od banków ponad 22 miliardy w kredytach hipotecznych, zawierając rekordowe 67 tysięcy umów. Wygląda na to, że podczas pandemii Polacy przekonali się do zaciągania kredytów hipotecznych i to masowo. W tym samym czasie wzrosła też wysokość przeciętnego kredytu hipotecznego z 277 tysięcy zł do 329 tysięcy. Różnica ta wynika przede wszystkim ze wzrostu cen mieszkań i domów. W IV kwartale 2019 roku 42% kredytów hipotecznych zostało udzielonych z wkładem własnym wynoszącym poniżej 20%. Rok później było to już tylko 34,6%, a w II kwartale 2021 jedynie 29,8%. W tym samym czasie udział kredytów mieszczących się w zakresie 20-50% wkładu własnego wzrósł z 36% do ponad 50%. Odsetek kredytów zaciąganych z wkładem własnym powyżej 50% (często kredyty na remont, a nie zakup nieruchomości) pozostał na podobnym poziomie. – Rekordy na rynku kredytów mieszkaniowych zostały pobite tuż przed znacznym wzrostem ich kosztów. Kredytobiorcy byli jednak na tę sytuację dość dobrze przygotowani. Zbierając wyższe, 20% i większe, wkłady własne, otrzymywali kredyty na lepszych warunkach. Dzięki temu nie powinni mieć trudności z ich spłatą nawet przy podwyższonych stopach procentowych – komentuje Michał Mucha ekspert rankomat.plRankomat to porównywarka numer 1 w ubezpieczeniach w Polsce.