W czasie pandemii wzrosła popularność pracy zdalnej. Tzw. home office polubili szefowie i wielu pracowników, a rząd chce je wpisać do kodeksu pracy. Czy inne rozwiązania masowo testowane w ciągu ostatniego roku, jak np. postępowania online, także zostaną z nami na dłużej?
Zgodnie z danymi GUS z października ub. r. w trakcie pandemii w formie zdalnej swoją pracę wykonywało około 25 proc. pracujących w Polsce osób, z tego spora część – tylko przez jakiś czas. W porównaniu z danymi Eurostatu za 2019 r. wzrost jest spory – przed pandemią w Polsce zdalnie stale lub czasami pracowało niecałe 15 proc. osób. Rozwiązanie to chce więc do kodeksu pracy wprowadzić rząd. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii podkreśla, że dzięki temu pracodawcy oraz pracownicy będą mogli korzystać z pracy zdalnej na stałe. Jednocześnie – zapewnił resort – zostaną zapewnione odpowiednie gwarancje bezpieczeństwa i ochrony pracownika, wykonującego pracę zdalną. Według MRPiT możliwa będzie zarówno całkowita, jak i hybrydowa praca zdalna – stosownie do potrzeb i uzgodnień pracownika i pracodawcy.
Podobnie jak z home officem, przed pandemią istniała także możliwość wideorozpraw, czyli bez papierowych doręczeń, z wideokonferencją zamiast tradycyjnego posiedzenia. Np. największy w kraju sąd polubowny, czyli Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej ma taką możliwość od 2015 r. Realne zainteresowanie tą formą rozstrzygania sporów pojawiło się jednak dopiero po wybuchu pandemii. W tej chwili, gdy sąd wrócił już także do tradycyjnych rozpraw, mniej więcej połowa z nich odbywa się na sali, a połowa w formie telekonferencji.
Pierwszą rozprawę online Sąd Arbitrażowy przy KIG zorganizował na początku kwietnia br. W siedzibie sądu obecny był wówczas tylko sekretarz. Arbitrzy, strony postępowania i ich pełnomocnicy łączyli się za pośrednictwem wideokonferencji. Cała korespondencja prowadzona była w formie elektronicznej.
SA KIG ma nadzieję, że w przyszłości, po ustaniu pandemii, część spraw prowadzonych przez sądy polubowne nadal będzie się toczyć online. – Chcielibyśmy, aby pewna część spraw, choćby nawet 30 proc., także po ustaniu pandemii mogła być rozpoznawana na odległość. Dlatego też m.in. planujemy porozumieć się z izbami członkowskimi co do udostępnienia pomieszczeń, z których będą mogły korzystać osoby niemające możliwości łączenia się w trybie wideokonferencji. Jednak zdajemy sobie sprawę, że zawsze pozostaną sprawy, które choćby ze względu na stopień skomplikowania lepiej procedować na sali – podkreśla Agnieszka Durlik, dyrektor generalny SA KIG.
Sąd arbitrażowy może rozstrzygać we wszystkich sporach o prawa majątkowe, z wyjątkiem spraw alimentacyjnych, oraz w sprawach o prawa niemajątkowe, które mogą być przedmiotem ugody sądowej. Podjęte przez arbitrów rozstrzygniecie ma taką samą wartość, jak wyroku sądu powszechnego. Jest ono również uznawane przez ok. 150 państw.
By poddać sprawę pod rozstrzygnięcie arbitrów wystarczy, że tzw. zapis na sąd polubowny znajdzie się w umowie, na fakturze, w wymianie korespondencji, statucie spółki, fundacji, spółdzielni lub stowarzyszenia.
KNS