Trzeci etap marszu w ramach akcji Bałtycka Odyseja z oczywistych powodów nie może się odbyć. Ale sympatycy akcji skrzykują się w Internecie i wspierają ją wirtualnie.
Bałtycka Odyseja to ekologiczna inicjatywa, którą bank Credit Agricole i spółka leasingowa EFL od stycznia realizują wspólnie z ekologiem Dominikiem Dobrowolskim, w ramach kampanii #mniejplastiku. Akcja polega na przejściu wzdłuż całego polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego, od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej i posprzątaniu plaż z plastikowych odpadów. Wyprawa podzielona została na 10 etapów – każdy miał odbywać się w jeden weekend w kolejnych miesiącach.
Niestety epidemia koronawirusa spowodowała, że trzeci etap – z Dźwirzyna do Mielna – który miał odbyć się 28-29 marca, musiał zostać odwołany. Podobny los spotka również czwarty etap planowany na kwiecień. Trasę obu odcinków Dominik Dobrowolski przejdzie samotnie, tylko w towarzystwie operatora filmowego przygotowującego relację z całej akcji.
Bałtycka Odyseja w internecie
Natomiast wszyscy inni sympatycy akcji mogą dołączyć do niej w Internecie. Wystarczy, że każdy chętny do udziału w marszu nad morzem, zrobi sobie w domu zdjęcie z kartką, na której napisze “#BałtyckaOdyseja3”. Zdjęcia można wrzucać na profile w social mediach, a także wysłać na adres: baltycka.odyseja@gmail.com. Wszystkie trafią do galerii wirtualnych wolontariuszy wspierających ideę Bałtyckiej Odysei.
Dominik Dobrowolski zachęca, aby podczas narodowej kwarantanny nie zapominać o segregacji odpadów i unikaniu korzystania z jednorazowego plastiku. Radzi również jak dbać o czystość wody w morzu, bez wychodzenia z domu.
– Można dbać o Bałtyk na przykład nie zużywając detergentów i proszków do prania w większych ilościach, niż sugeruje ich producent. Nie wolno wylewać do kanalizacji i wyrzucać lekarstw, środków higieny osobistej, prezerwatyw, olejów przepracowanych z samochodów, pozostałości po farbach, rozpuszczalnikach etc. Trzeba pamiętać, że woda z każdej łazienki, trafia do rzeki, a z niej do morza. Nie wszystkie ścieki są odpowiednio oczyszczane, dlatego to na nas spoczywa odpowiedzialność, co w tym morzu się znajdzie – przekonuje ekolog.