Szkoła nie powinna być polem eksperymentów

Niedawna, oficjalna prezentacja fragmentów e-podręcznika do edukacji wczesnoszkolnej ożywiła – przyćmiony w ostatnich miesiącach przez rządowy, papierowy elementarz – temat wprowadzania e-podręczników do polskich szkół. Równolegle trwa także dyskusja na metodami poprawy skuteczności nauczania matematyki w polskich szkołach – opisuje Dr Katarzyna Winkowska-Nowak na łamach Polska the Times.

Zastosowanie nowoczesnych technologii informacyjnych i komunikacyjnych w szkole jest ogromną szansą na rozwój umiejętności matematycznych uczniów – w szczególności tych, którzy nie są wybitnie uzdolnieni matematycznie w sensie tradycyjnym (objęci są bardzo dobrze działającymi systemami wsparcia). Chodzi tutaj o całą rzeszę uczniów wykazujących talenty (techniczne, graficzne), dla których trening matematyczny, pobudzanie wyobraźni i nauka twórczego myślenia może stymulować dalszy rozwój umiejętności.

Problemem, z którym boryka się obecnie edukacja jest coraz powszechniejsze zerwanie z tradycyjną rolą nauczyciela, który przestaje być jednym, niepodważalnym źródłem wiedzy. Dostęp do internetu otwiera przed uczniami ogromne możliwości zdobywania informacji. Problemem pozostaje jednak sposób organizacji tych informacji oraz umiejętność ich selekcjonowania – z czym uczniowie nie zawsze sobie radzą. Tutaj widoczna staje się rola nauczyciela, który powinien być mistrzem, przewodnikiem i którego zadaniem jest nauczenie, w jaki sposób z informacyjnego szumu oddzielić informacje ważne od nieistotnych.

Zmiana modelu nauczania i relacji uczeń – nauczyciel nie może być jednak odgórnie narzucona, ale powinna odbywać się na drodze ewolucji. Proces ten powinien rozpoczynać się od rozwoju umiejętności nauczycieli i wyposażenia ich w odpowiednie narzędzia. Trudno wymagać, aby z entuzjazmem stosowali nowoczesne technologie w nauczaniu jeśli nie mają własnego komputera, nowoczesnych materiałów i właściwych kompetencji do prowadzenia z ich użyciem lekcji. Lansowane obecnie przez ministerstwo edukacji e-podręczniki przedstawiane są jako rewolucja, która wprowadzi całkowicie nową jakość do edukacji. Czy tak będzie? Niestety, pierwsze wrażenia z kontaktu z e-podręcznikami do matematyki nie napawają optymizmem. W obecnej formie trudno te projekty określić „podręcznikiem”. Trudno doszukać się myśli metodycznej oraz znanego z dotychczasowych podręczników swoistego dialogu autora z odbiorcą. Przypominają bardziej zbiór niepowiązanych ze sobą zadań i odpowiedzi – szkolny bryk. Brakuje przykładów zastosowywania metody problemowej. Wątpliwości budzi metoda podająca, która stwarza niewielkie możliwości uczenia rozwiązywania problemów. Szkoda też, że nie udało się wykorzystać w e-podręczniku ogromnych możliwości użytej w nim GeoGebry. Dzięki temu, że umożliwia budowanie modeli matematycznych i pozwala odkrywać zależności, stawiać hipotezy i je weryfikować, mogłaby pomóc w podniesieniu poziomu wykształcenia matematycznego, w tym w obszarach sprawiających szczególnie duży kłopot uczniom. Wyniki matury z matematyki na poziomie podstawowym z ostatnich lat pokazują, że takie obszary, ja modelowanie matematyczne, użycie i tworzenie strategii, czy wreszcie rozumowanie i argumentacja, wymagane w podstawie programowej, sprawiają ogromne kłopoty. I tak, na przykład, na maturze w 2010r. były dwa zadania odnoszące się do obszaru „rozumowanie i argumentacja”. Poziom wykonania tych zadań okazał się bardzo niski, wynosił 8% i 16%. Jeszcze gorzej wyglądało to na maturze w 2011r. GeoGebra umożliwia także uczniowi rozwijanie umiejętności z zakresu ICT w nauczaniu, co może być wykorzystane na różnych poziomach nauczania oraz na coraz bardziej skomputeryzowanym rynku pracy. Pracując z e-podręcznikiem, uczniowie zamiast rozwijać te umiejętności, korzystać będą z gotowych apletów.

Jest jeszcze czas, aby dokonać zmian – nie wyobrażam sobie, że będzie to jedyne narzędzie, jakim dysponować będą nauczyciele matematyki. Obserwując jednak sposób, w jaki wdrażany jest do szkół państwowy elementarz, taki scenariusz – tzn. narzucenie szkołom państwowych e-podręczników – jest niestety prawdopodobny. Centralne sterowanie w edukacji jest szkodliwe dla jej jakości. Rolą rządu powinno być wspieranie pozytywnych procesów, a nie ich odgórne narzucanie.

Źródło: http://www.polskatimes.pl/artykul/3658708,szkola-nie-powinna-byc-polem-eksperymentow,1,id,t,sa.html