Gienieczko zmaga się nie tylko z potęga natury

Marcin Gienieczko osiągnął kolejny sukces – dopłynął do brazylijskiego portu na Amazonce w Tabatinga. Jest to także półmetek wyprawy Energa Solo Amazon Expedition, w ramach której, podróżnik walczy nie tylko z naturą i samym sobą, ale próbuje dokonać trawersu o własnych siłach Ameryki Południowej, 7000 km od zachodniego do wschodniego wybrzeża, od Pacyfiku do Atlantyku, pokonując Andy i przepływając w canoe największą rzekę Świata – Amazonkę. DO tej pory udało się to tylko dwóm osobom: Eddowi Staffordowi oraz pochodzącemu z RPA Mikowi Hornowi. Jednocześnie Gienieczko poprawił swój dotychczasowy życiowy rekord na dystansie 2660 km (W 2012 roku przepłynął rzeką Leną 4329 km w ciągu 63 dni, z czego 2661 km w ciągu 36 dni płynięcia. Teraz przepłynął 2657 km w ciągu 30 dni płynięcia, z 5 dniami przerwy: Atalaya – 1 dzień, Pucallpa – 2 dni i Iguitos – 2 dni.) Zachęcamy do lektury relacji polskiego podróżnika.

Aktualnie Marcin przebywa w Tabatindze, pierwszym brazylijskim porcie na Amazonce. Mimo posiadanego doświadczenia, spływ syberyjską rzeką Leną w 2012 r. (http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf https://www.google.com/maps/d/edit?mid=zehJnKdPpP7g.kdDCXhQCPBlI&msa=0 ), w 2005 roku – 4200 km systemem rzecznym McKenzie (https://www.youtube.com/watch?v=YKaS2UqsiFg ), Gienieczko ocenia swoje szanse na powodzenia projektu na 50%. Aktualna wyprawa to nie tylko zmaganie z żywiołem, to stres i walka. Zgodnie z zapowiedziami Peru okazało się w miarę „grzeczne”, ale kiedy przypłynąłem do Brazylii i powiedziałem, że chcę płynąć dalej to powiedziano, że jest bardzo niebezpiecznie. – opowiada podróżnik. Tydzień temu piraci zabili 3 osoby, które płynęły motorówką. To bardzo niebezpieczny region, region piratów, który ciągnie się aż do Manaus – dodaje. Także tutaj wielki podróżnik Olek Doba został dwukrotnie napadnięty i zmuszony by przerwać swoją wyprawę, że życie jest bezcenne. To prawda, życie jest bezcenne – podsumowuje Gienieczko i dodaje, że dziękuję Gadielowi Sanchez Rivierze za pomoc, Mirkowi Rajterowi za wsparcie. Teraz sprawę przejmuje Wojciech Kordecki z Brazylii, który będzie logistycznie wspierał projekt, sprawa jest bardzo poważna, gdyż jak tylko przypłynąłem do Tabatingi pod opieką łodzi Marynarki Wojennej Peru do Marynarki Wojennej Brazylii, oficer powiedział, że jest bardzo niebezpiecznie. 7 dni wcześniej piraci zabili zabito 3 osoby, piraci zabili, płynęli motorówką, napad, zabili, odpłynęli i do tej pory nie odnaleźli morderców, są w dżungli, sprawa ciężka. Może ludzie myślą, że to wyjazd łatwy, że tylko rzeka i natura, ale czasy w których płynął Piotr Chmieliński były inne, teraz są inne w złym słowa znaczeniu. Tutaj największym zabójcą nie jest rzeka, owady czy zwierzęta, tylko człowiek, niestety. Polska Ambasada w Brazylii jest oficjalnym partnerem wyprawy, dlatego też w ich rękach jest duża odpowiedzialność za polskiego obywatela w tym kraju, tak samo jak była to Ambasada Polski w Peru.

gienieczko_wazCiężki będzie teraz odcinek do Coari, a później jeszcze cięższy do Manaus, bo są piraci. Walczę z naturą, 2 dni temu próbował się wśliznąć do namiotu jadowity wąż. Razem z Gadielem ucięliśmy mu łeb maczetą. Było to stresujące, bo walczę z rzeką, a później z naturą już w obozie i oprócz mega insektów są właśnie takie spotkania. Później wiosło się złamało, kevlarowe, a następnie sztorm prawie nie zatopił canoe, ledwo dopłynąłem do brzegu, a tylko pianki poliuretanowe uratowały canoe od utonięcia. Później do jakiejś wioski wpłynąłem, gdzie kazali mi odpłynąć machając maczetami, więc było to stresujące. To byli Indianie przy granicy z Brazylią. Widziałem też małego kajmana w trakcie mojej kąpieli nocnej, więc jest dużo wrażeń. Od Iquitos są problemy z biwakowaniem. Rzeka pędzi i ma bardzo wysoki poziom, wszystko jest zalane i nie ma miejsca na rozłożenie obozowiska na noc. Rozważam, czy od Brazylii nie spać solo na swoim canoe, przykrywać się moskitierą i tropikiem namiotu. Wszędzie są bagna i błota, aby wyjść gdzieś trzeba zapaść się po biodra w bagnie, błocie, zostawia się buty, wszędzie jest pełno insektów…

Płynięcie jest sportowe, płynę w/g GPS’a i opracowanych map Gogle Earth, dzięki czemu płynę szybko. Odległość, 530 km, między Iquitos a Tabatingą pokonałem w ciągu 5 dni, z czego 3 dni z Gadielem w canoe, bo tak trzeba było. Teraz cały czas walczę o dalszą trasę. Pod mój nadajnik jest podłączony Piotr Chmieliński, który informowany jest co 10 minut o mojej pozycji, jest też świadkiem tego płynięcia, bo dokładnie analizuje trasę. Piotr jest pierwszym wielkim zdobywcą Amazonki. Do tej pory nikt nie przepłynął w takim stylu Amazonki jak Chmieliński. Przepłynął ją w 1986 roku. Ja płynę sportowo, chcę mieć inny rekord, ale szanse są 50 na 50, płynę codziennie po 11 godzin, plus mam przerwę na czynności fizjologiczne i wysłanie spota (około 12.30 wysyłam kolejnego spota) i tak dzień w dzień.

Obecnie wpłynę w tak zwaną strefę piratów i to będzie bardzo niebezpieczne, o czym się przekonał Olek Doba, który chciał przepłynąć od Yurimaguas do Belem. Podziwiam Olka jak takim kajakiem to chciał zrobić. Płynę ze słowami Jana Pawła II na ustach, „nie lękajcie się”, choć czasami mi ciężko i wczoraj pierwsze łzy pociekły. Czasami psychika siada, bo to nie jest zabawa, zwłaszcza jak słyszę o tych napadach. Na szyi mam medalik Matki Boskiej, który mi towarzyszy od 2003 roku, kiedy przepłynąłem Jukon. Ten medalik się gubił w tajdze 4 razy i za każdym razem go jakimś trafem odnalazłem, strzeże mnie Matka Boska.

W nocy w dżungli słyszę śpiew papug, ryk małp, już się przyzwyczaiłem, więc z tym nie ma problemu. Ludzie są problemem tej ekspedycji, trzeba szukać rozwiązań cały czas. W wyprawach ważna jest motywacja, siła i entuzjazm, czasami się wypala, a wtedy ma się rodzinę i ona ciebie wspiera, ale jak można to zrozumieć, jak można wytrzymać takie ciśnienie i myśli. Rekordy rekordami, ale w tej wyprawie najważniejsze jest przeżycie, później ukończenie.

Chciałbym również podziękować firmie Uniqa Ubezpieczenia, a szczególnie Katarzynie Ostrowskiej – matce chrzestnej projektu Amazonka 2015 r. i całemu zarządowi firmy, który ubezpiecza moje życie i całą wyprawę, to oni jako pierwsi rozkręcili cały plan, później C,Hartwig Szczecin, dzięki tej firmie dopłynąłem aż tutaj. Wielu ludzi nie dawało mi szans, a zrobiłem cały trawers z zachodu na wschód Peru o własnych siłach. Te firmy pozwoliły mi to osiągnąć, kolejne nakręcają końcówkę i to najważniejsze. Kasia mnie wsparła i jest jako matka chrzestna ze mną. O takich przyjaciołach nie zapominam, bo to ważne zwłaszcza, że moje wystąpienie cieszyło się bardzo dużą popularnością na corocznym wykładzie, który przygotowałem dla firmy, była chemia i jest nadal.

Dziękuję także Panu Jose de Moura Teixeria Lopes Konsulowi Honorowemu Polski w Manaus oraz Pani Dorocie Bogutyn z Ambasady Polski w Brazylii.

Teraz będzie bardzo ciężko, rzeka olbrzymia, ale płynie szybko i można robić 100 km dziennie. Czasami z wiosłowaniem płynę 14 km/godz. Półmetek trasy zrobiony, 50% za sobą, ale te pozostałe 50% najcięższego napierania przede mną. Drodzy przyjaciele, bądźcie ze mną bez względu na wszystko, zacznie się teraz bardzo ciężki etap. Nie wiecie jak ciężki, bo aby coś zrozumieć, trzeba być w centrum wydarzeń. Tylko uczestnictwo w wydarzeniach, pozwoli zrozumieć to wszystko. Dziękuję Panie Boże za to – napisze jeszcze nie raz, ale teraz płynę w stronę Manaus. Najcięższy etap ekspedycji przede mną. Właśnie droga do Manaus…. – podsumowuje Gienieczko.

W dalsze zmaganie nie tylko z rzeką, ale i z ludźmi Marcin wyrusza w środę 8 lipca 2015 r. Zgodnie z ustaleniami osiągniętymi dzięki wsparciu honorowego konsula polski w Manaus oraz Ambasady Polski w Brazylii nad bezpieczeństwem polskiego podróżnika będzie czuwać Marynarka Wojenna Brazylii.

——-

Podróżnik Marcin Gienieczko dzięki wyprawie Energa Solo Amazon Expedition chce zebrać pieniądze dla dzieci z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. „Kochani wspierajcie dzieci, każdy z was może to zrobić. Nie lekceważcie ludzi w potrzebie, zwłaszcza dzieci. Wystarczy wpłacić 30-40 zł.” – zachęca podróżnik. Każdy zainteresowany może wpłacić pieniądze za każdy pokonany przez Gienieczkę 1 km. Więcej szczegółów na stronie: http://www.soloamazon.info/tracking/

Postępy Marcina Gienieczko krok po kroku będzie można śledzić w internecie, na podstawie zapisów GPS, relacji na blogu i na fanpage’u na Facebooku oraz cosobotnich transmisji w radiu Kolor i w programie TVN24 Wstajesz i Weekend.

Więcej o wyprawie Energa Solo Amazon Expedition na stronach:
www.gienieczko.pl
www.soloamazon.info
https://www.facebook.com/SoloAmazonExpedition
https://twitter.com/MGienieczko

Plansza sponsorska -podsumowanie