Dobra passa Świdnika

Wiele prywatyzacji polskich przedsiębiorstw okazało się katastrofą, a jeśli nawet skutki nie były tak tragiczne, to często procesy budziły ogromne kontrowersje. Wiele organizacji przestało też istnieć. Przykładem, że nie zawsze tak być musi jest PZL-Świdnik, fetujący właśnie swoje 60lecie – informuje Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Z tej okazji warto przypomnieć historię PZL-Świdnik. Początki polskich Państwowych Zakładów Lotniczych sięgają 1928 roku. Historia w Świdniku zaczyna się w 1951 kiedy wybudowano tam czwartą powojenną wytwórnię lotniczą: WSK-Świdnik. Od 1956 przedsiębiorstwo stało się jednym z wiodących światowych producentów helikopterów, produkując Mi-1 (jako SM-1 i SM-2). Świdnik stał się też wyłącznym producentem szeroko rozpowszechnionego Mi-2. na radzieckiej licencji (zakład uczestniczył w rozwoju tej konstrukcji). Od końca lat 8O., Zakłady w Świdniku produkują zaprojektowany w Polsce helikopter W-3 Sokół. Po 1991 roku wytwórnia zmieniła nazwę na PZL-Świdnik.

W 2O1O r. PZL-Świdnik dołączył do Finmeccanica Helicopter Division (dawniej AgustaWestland), stając się obok zakładów w Wielkiej Brytanii i Włoszech jednym z europejskich filarów przemysłowych koncernu. Od czasu prywatyzacji firma zapłaciła niemal 57O.OOO.OOO zł danin publicznych na rzecz państwa i samorządu, a nowy właściciel zainwestował w Świdniku ponad 6OO.OOO.OOO mln zł.

PZL-Świdnik wyprodukował w ciągu swojej 6Oletniej działalności ponad 7.4OO helikopterów dla klientów z ponad 40 krajów na całym świecie. Dla polskich Sił Zbrojnych dostarczył prawie 160 maszyn. Przedsiębiorstwo odpowiada ze serwis i remonty kilkudziesięciu, używanych przez armię Sokołów i Głuszców (bojowa maszyna to efekt współpracy PZL i warszawskiego Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych). Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia obecnie ponad 3.4OO pracowników, w tym blisko 65O inżynierów i współpracuje z blisko 1.OOO polskich przedsiębiorstw.

PZL-Świdnik, w zeszłym roku, zaprezentował helikopter SW-4  pod nową nazwą korporacyjną AWOO9. Teraz trwają prace nad uzyskaniem dla tej maszyny certyfikatu FAA [amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa]. Na bazie tego helikoptera powstała wersja bezzałogowa SW-4 Solo RUAS. Jest to największa maszyna tego typu produkowana w Europie.

Polska co prawda nie produkuje samochodów osobowych, ani telefonów komórkowych, jest jednak znanym na świecie krajem, słynącym z produkcji helikopterów, z racji tego, że ma aż dwóch producentów latających maszyn na swoim terytorium. Można powiedzieć, że w czymś się wyspecjalizowaliśmy.

Źródło: http://blogi.polskatimes.pl/zyskiistraty/2016/04/27/dobra-passa-swidnika/