CSR, czyli polski biznes po godzinach

CSR to skrót, który dla wielu polskich firm nadal pozostaje tajemnym szyfrem. Badanie przeprowadzone na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na ponad 800 polskich firmach nie pozostawia złudzeń: zaledwie co trzeci przedsiębiorca deklaruje znajomość tematyki CSR. Jeszcze mniej firm przyznaje się do uwzględniania jej w strategii biznesowej. Jednym z powodów jest przekonanie o wysokich kosztach prowadzenia takich działań. To jednak błędne myślenie – uważa Ignacy Miedziński, Prezes Zarządu BPSC S.A.

 

Zysk, którego nie da się wyrazić w pieniądzu

CSR (Corporate Social Responsibility) stało się „modnym zagadnieniem” w biznesie w latach ’60 XX wieku. Szybko wyszło na jaw, że postulat społecznej odpowiedzialności biznesu nie jest wyłącznie przelotną modą, lecz chodzi w nim o coś więcej: o nową, ludzką twarz biznesu. Dziś CSR dla wielu stanowi warunek sine qua non istnienia nowoczesnego przedsiębiorstwa, a wskaźniki takie jak np. Respect Index (pierwszy w Europie Środkowej indeks najbardziej odpowiedzialnych społecznie spółek warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych) zaczynają odgrywać coraz istotniejszą rolę w świecie biznesu i w jego otoczeniu. Ukazują bowiem, że dla danej firmy poza finansowym zyskiem liczy się „coś jeszcze”. Praktyki CSR są również czynnikiem pozwalającym przedsiębiorstwu wyróżnić się na tle konkurencji.

Międzynarodowa Organizacja Standaryzacyjna w normie ISO 26000 definiuje CSR jako dobrowolną, transparentną i etyczną działalność biznesową, na którą składa się troska o 7 elementów: prawa człowieka, zarządzanie zasobami ludzkimi, środowisko naturalne, uczciwe praktyki biznesowe, sprawy konsumenckie, zaangażowanie i rozwój społeczeństwa, zarządzanie organizacją. Firmy, które prowadzą tzw. dobre praktyki w którymś z tych obszarów, można uznać za biznesy społecznie odpowiedzialne. W licznych definicjach CSR często przewija się również wątek działalności filantropijnej firm. Pro bono. Tyle teoria.

Deklaracje a rzeczywistość

Praktyka prezentuje się już zdecydowanie gorzej. Mimo że CSR, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu, uznawana jest dziś za jeden z filarów nowoczesnego przedsiębiorstwa a pokolenie Y przywiązuje do niego coraz istotniejszą uwagę, to w Polsce w CSR wciąż widzi się biznesową egzotykę i zbędny wydatek. Z dokumentu „Społeczna Odpowiedzialność Biznesu” opracowanego przez KPMG wynika, że choć 96% dużych i średnich polskich przedsiębiorstw uznaje za swój biznesowy obowiązek odpowiadanie na wyzwania społeczne i ekologiczne, to pomimo tych szlachetnych deklaracji w swojej strategii działania CSR uwzględnia „jedynie” 43% polskich dużych i średnich firm z sektora usług.

Na arenie międzynarodowej, pomimo zapewnień i deklaracji o trosce o CSR wielu podmiotów gospodarczych, jest niestety niewiele lepiej. Według badań zrealizowanych przez Accenture z inicjatywy Global Impact, w których grupą badawczą było ponad 1000 prezesów największych korporacji świata, aż 67% z nich przyznało, że światowy biznes nie angażuje się w wystarczającym stopniu w działania związane z rozwojem zrównoważonym, jednym z obszarów praktyk CSR.

CSR? To się nie opłaca

Z czego wynika tak duży rozdźwięk między deklaracjami a rzeczywistością? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, że chodzi o pieniądze. Konieczność poniesienia dodatkowych nakładów finansowych jako główny czynnik dyskwalifikujący CSR w firmie wymienia 38% respondentów. Część przedsiębiorstw po prostu nie przewiduje budżetu wydzielonego na takie działania, a inne najwidoczniej uznają, że i tak są to pieniądze wyrzucone w błoto. Lub na tyle duże, że podejmowanie działań najzwyczajniej nie ma sensu. To pokazuje, że w polskiej gospodarce ciągle żywe jest myślenie typu „ile mogę na tym zarobić?”. A w CSR nie chodzi wcale o zysk w czystej postaci, nie są też potrzebne na realizację działań duże nakłady.

W BPSC od lat realizujemy działania CSR skierowane do lokalnej społeczności w myśl hasła „Ułatwiamy start”. Współpracujemy ze szkołami i uczelniami, a także ośrodkami opiekuńczymi, wspierając je finansowo oraz organizując eventy kulturowo-sportowe dla młodzieży. Podejmujemy również inicjatywy zmierzające do wyrównania szans. Ale nie tylko. W odpowiedzi na apel fundacji Centaurus, 8 lat temu nasza firma zaangażowała się w obronę zwierząt, ratując Galę – młodziutką klacz skazaną na ubój. Dzięki interwencji zwierzę udało się ocalić i stworzyć mu nowy dom. Ta akcja wpisała się w ogólną koncepcję działań CSR-owych, pokazując jednocześnie, że na ich realizację nie są potrzebne duże pieniądze. Zapewniamy Gali schronienie, stałą opiekę weterynaryjną oraz akcesoria potrzebne do utrzymania jej w czystości i świetnej formie. Klacz od kilku lat regularnie trenuje skoki przez przeszkody i ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy. Ten niewielki gest nie tylko zwrócił uwagę na problem praw zwierząt, ale przełożył się też na wizerunek firmy.

Nie tylko z tego powodu warto jednak inwestować w CSR. Firmie społecznie zaangażowanej łatwiej jest znaleźć pracowników. Potwierdza to najnowszy raport autorstwa Deloitte – „Mind the gaps. The 2015 Deloitte Millennial Survey”. Jego twórcy dowodzą, że aż ponad połowa (60%) pracowników z tzw. „pokolenia Y” wybierając pracodawcę zwraca uwagę nie tylko na warunki finansowe lecz w coraz większym stopniu przywiązuje uwagę do misji firmy (aż 77% wskazań), jej idei oraz realizowanych przez nią celów, w tym także celów pozabiznesowych. Młode pokolenia oczekują od biznesu przede wszystkim zaangażowania w sprawy społeczne (głównie w problemy społeczności lokalnej), priorytetowo traktują też sprawy środowiskowe, m.in. ochronę praw zwierząt.

Biznes z ludzką twarzą?

Być może za kilka lat to właśnie dobre praktyki CSR staną się dla przedsiębiorstw przepustką czy furtką do elitarnego klubu biznesowego, a dylemat przyszłego biznesu sprowadzi się do postaci: albo angażujesz się w CSR – albo nie ma dla ciebie miejsca w biznesie. CSR coraz częściej spełnia funkcję języczka u wagi w percepcji firm u konsumentów.

Według badań „Trendownik CSR 2014” autorstwa Go responsible consulting, co drugi konsument w Polsce przypisuje wyższą jakość produktom i usługom firm społecznie odpowiedzialnych, 55% potencjalnych pracowników chętniej zapatruje się na pracę w firmie wdrażającej CSR, a aż 88% konsumentów odbiera pozytywnie wzrost zaangażowania firm w dobre praktyki pozabiznesowe.

To pokazuje, że współczesne przedsiębiorstwo, jeśli chce uchodzić na rynku za znaczące, musi zerwać z biznesową polityką izolacjonizmu i otworzyć się na swoje otoczenie po to, aby pomóc mu rozwiązywać jego problemy. Tego wymaga kondycja dzisiejszych czasów. Ostatnio słusznie zauważono, że podział komunikacji na B2B (business-to-business) i B2C (business-to-client) dziś jest już przeżytkiem. Wszelka komunikacja, nawet ta między przedsiębiorstwem a otoczeniem, to komunikacja H2H, human-to-human, od człowieka do człowieka.

W nowoczesnym biznesie chodzi bowiem o coś, co przekracza granice samego biznesu – podsumowuje Ignacy Miedziński, Prezes Zarządu BPSC S.A.